Firmy mogą budować lub niszczyć
swoją wartość.
Jeśli jesteś akcjonariuszem i
posiadasz udziały w działającym biznesie, powinno zależeć ci na
tym pierwszym scenariuszu. Tylko wtedy twoja inwestycja się opłaci.
„Wartość dla
akcjonariuszy” (ang. Shareholder value) Alfreda Rappaporta to
kompletne podejście do oceniania i wyceniania biznesów. To pozycja
napisana z myślą o zarządach spółek, analitykach oraz
inwestorach, którzy muszą oceniać perspektywy różnych
przedsięwzięć i podejmować decyzje dotyczące pieniędzy.
Nie twierdzę, że wszystko w niej
zrozumiałem 🙂
Ale wydaje mi się, że zrozumiałem wystarczająco dużo, żeby dodać kilka przydatnych pojęć i narzędzi do swojego warsztatu inwestora.
Ale wydaje mi się, że zrozumiałem wystarczająco dużo, żeby dodać kilka przydatnych pojęć i narzędzi do swojego warsztatu inwestora.
Ten artykuł to kolejna część niekończącego się cyklu [szerszy obraz].
Przyglądam się w nim spojrzeniu na świat i przekonaniom wpływowych ekonomistów, badaczy rynków, inwestorów, naukowców, myślicieli i praktyków. Nie szukam i nie promuję jednej prawdy objawionej. Uważam, że warto znać i czerpać z różnych sposobów myślenia o rzeczywistości wokół nas.
W tym, co czytam, oglądam i słucham, wyszukuję przydatne pojęcia i narzędzia, dzięki którym można sprawniej i świadomiej podejmować decyzje. Najbardziej interesują mnie względnie trwałe mechanizmy. Najmniej – bieżący szum informacyjny. Mam pragmatyczne podejście do wiedzy. Chcę wiedzieć, jak coś działa, dlaczego i co z tego dla mnie wynika.
We wcześniejszych artykułach przybliżyłem, jak widzą rzeczywistość ekonomiczną, w której przyszło nam żyć, między innymi Ray Dalio, John Bogle, Daniel Kahneman, William Bernstein, Hyman Minsky, Nassim Taleb, Robert Shiller, Niall Ferguson, Robert Cialdini, Benoit Mandelbrot, Sebastian Buczek i Mohnish Pabrai.
Przyglądam się w nim spojrzeniu na świat i przekonaniom wpływowych ekonomistów, badaczy rynków, inwestorów, naukowców, myślicieli i praktyków. Nie szukam i nie promuję jednej prawdy objawionej. Uważam, że warto znać i czerpać z różnych sposobów myślenia o rzeczywistości wokół nas.
W tym, co czytam, oglądam i słucham, wyszukuję przydatne pojęcia i narzędzia, dzięki którym można sprawniej i świadomiej podejmować decyzje. Najbardziej interesują mnie względnie trwałe mechanizmy. Najmniej – bieżący szum informacyjny. Mam pragmatyczne podejście do wiedzy. Chcę wiedzieć, jak coś działa, dlaczego i co z tego dla mnie wynika.
We wcześniejszych artykułach przybliżyłem, jak widzą rzeczywistość ekonomiczną, w której przyszło nam żyć, między innymi Ray Dalio, John Bogle, Daniel Kahneman, William Bernstein, Hyman Minsky, Nassim Taleb, Robert Shiller, Niall Ferguson, Robert Cialdini, Benoit Mandelbrot, Sebastian Buczek i Mohnish Pabrai.
Co to jest wartość dla akcjonariuszy?
Akcjonariusz to właściciel jakiejś
części działającej firmy. Nie ma znaczenia, czy posiadasz 50%
wszystkich akcji, czy pięć akcji na krzyż, jako akcjonariusz
jesteś właścicielem części działającej firmy.
Los firmy zależy od wielu
interesariuszy (osób, który mają związany z nią interes):
pracowników, klientów, zarządu, kontrahentów, wierzycieli (w tym
obligatariuszy) czy lokalnej społeczności.
Czasami jedna osoba może występować
w kilku rolach w stosunku do jednej firmy (np. być jej
akcjonariuszem, pracownikiem i klientem jednocześnie).
Jej oczekiwania mogą być różne w
każdej z tych ról:
- jako akcjonariusz chciałaby, żeby firma przynosiła jak największy zysk,
- jako pracownik chciałaby, żeby firma płaciła jej jak największą wypłatę,
- jako klient chciałaby najniższych cen, najlepszej jakości i najszybszej obsługi.
Oczekiwania akcjonariuszy i innych
interesariuszy (np. pracowników czy kontrahentów) mogą stać ze
sobą w sprzeczności, chociaż nie musi tak być.
Jeśli jesteś akcjonariuszem, twoim
priorytetem powinien być wzrost wartości firmy w czasie. Jest on
zazwyczaj powiązany ze wzrostem jej przychodów, udziału w rynku,
marży, skali działalności, efektywności organizacji oraz – co w
długim okresie najważniejsze – zysków.
To jest właśnie wartość dla
akcjonariuszy (shareholder value) – trwały wzrost wartości firmy.
W swojej książce (z 1986 roku, ale
wciąż aktualnej) Alfred Rappaport przedstawia swoje podejście do
oceniania, czy firma lub przedsięwzięcie budują wartość dla
akcjonariuszy, czy ją niszczą.
Fundamenty wzrostu wartości firmy
Absolutne fundamenty, dzięki którym
firmy budują wartość dla akcjonariuszy (czyli ich wartość
rośnie) to:
- konkurencyjne usługi lub produkty (przewaga konkurencyjna),
- zdolność do generowania wolnych przepływów pieniężnych (free cash flows), czyli wolnej gotówki z podstawowej działalności.
Przewaga konkurencyjna
Konkurencyjne usługi lub produkty są
niezbędne, żeby:
- klient w ogóle zechciał do ciebie przyjść,
- chciał ci za nie dobrze płacić,
- chciał do ciebie wracać.
Budowanie i utrzymanie przewagi
konkurencyjnej w systemie wolnorynkowym jest trudne.
Jeśli na jakieś usługi lub produkty
jest popyt (wielu kupujących, którzy chcą dobrze płacić), bardzo
szybko pojawia się podaż (wielu sprzedających, którzy chce z tego
korzystać). To sprowadza ceny niżej i zmusza do dalszego zabiegania
o klientów (np. przez innowację). Nie każda firma jest zdolna do
przetrwania na takich zasadach.
Jeśli jesteś akcjonariuszem, wybieraj
firmy, które są zdolne budować i utrzymywać swoją pozycję
konkurencyjną na swoich rynkach.
Rappaport pisze, że firmy wdrażają
zazwyczaj jedną z dwóch strategii, żeby budować przewagę
konkurencyjną:
Mówiąc prościej:
- albo firma zwiększa swoją skalę działania i udział w rynku, co pozwala jej obniżyć koszty oraz ceny dla klientów (przykład: Biedronka),
- albo stara się oferować coś unikalnego i dzięki temu osiągać wyższe ceny (przykład: Apple).
Silne marki (np. Domestos, Coca-cola,
Nescafe, Rutinoscorbin, Netflix, Allegro) to ważny element, który
również buduje przewagę konkurencyjną.
Zdolność do generowania wolnej gotówki
Rappaport: „Nacisk na wolne przepływy
pieniężne, które generuje firma w długim okresie, to istota
podejścia opartego o wartość dla akcjonariuszy”.
Oraz: „Ekonomiczna wartość
inwestycji to zdyskontowana wartość jej oczekiwanych wolnych
przepływów pieniężnych”.
Jak by to przetłumaczyć z polskiego
na polski? Spróbujmy:
Jeśli firma przynosi powtarzalne
zyski, jest bardziej wartościowa niż firma, która przynosi
powtarzalne straty. Jeśli jej zyski rosną, można spodziewać się,
że jej wartość również będzie rosła.
Jako akcjonariusz jesteś właścicielem
przyszłych zysków firmy. Dlatego powinno ci zależeć na posiadaniu
udziałów w takich firmach, które w przyszłości będą przynosić
coraz więcej zysków. Te przyszłe zyski składają się na wartość
firmy, która przypada akcjonariuszom.
W długim terminie, jako akcjonariusz
chcesz uczestniczyć we wzroście wartości firmy, a nie jej spadku
czy stagnacji.
Co napędza wzrost wartości dla akcjonariusza?
Na każdą firmę w każdym momencie
działa mnóstwo różnych czynników, które mogą przyczyniać się
do wzrostu lub destrukcji wartości dla akcjonariusza.
Do pozytywnych czynników należą
między innymi:
- wzrost marży (szczególnie przy rosnącej sprzedaży),
- wzrost przychodów ze sprzedaży (przy dobrej marży),
- spadek kosztów kapitału,
- spadek stopy opodatkowania,
- inwestycje w przedsięwzięcia (w tym przejęcia innych firm) o stopie zwrotu wyższej niż koszt kapitału.
Firmy, których zarząd wykazuje
umiejętności i determinację do pozytywnego wpływania na te
czynniki, w długim okresie budują wartość dla akcjonariuszy.
Cena akcji jako informacja o oczekiwaniach inwestorów
Z punktu widzenia inwestora, który
kupuje akcje na giełdzie, jest jedna ważna komplikacja. Firma może
przynosić zyski (nawet coraz wyższe), ale jego indywidualna
inwestycja w jej akcje może przynieść stratę.
To niezbyt intuicyjne.
Skoro firma przynosi zysk, dlaczego jej akcje tanieją w stosunku do ceny, po jakiej ją kupiłem?
Skoro firma przynosi zysk, dlaczego jej akcje tanieją w stosunku do ceny, po jakiej ją kupiłem?
Jakby to wytłumaczyć? Ceny zazwyczaj
zawierają już powszechne oczekiwania inwestorów co do perspektyw
firmy na przyszłość. Jeśli wszyscy oczekują, że firma będzie
zwiększać zyski w tempie 10% rocznie, a ty w tym momencie kupujesz
jej akcje – płacisz za taki scenariusz na przyszłość.
Wystarczy, że firma nie spełni tych
oczekiwań (np. wybuchnie wokół niej jakiś przejściowy skandal
albo będzie miała obsuwę w otwieraniu nowych sklepów), a ceny
akcji spadną. Firma wciąż przyniesie zyski, ale niższe od
oczekiwanych.
Ty zapłaciłeś jednak cenę za wyższe
przyszłe zyski. Firma zawiodła. Oczekiwania się obniżyły, a
razem z nimi cena akcji.
Zarobisz na swoich akcjach tylko wtedy,
jeśli wyniki i perspektywy dalszego rozwoju firmy przekroczą
oczekiwania, za jakie zapłaciłeś, np. firma będzie zwiększać
zyski nie o 10%, tylko o 12% rocznie, albo wydarzy się coś, co
skokowo zwiększy jej atrakcyjność.
To właśnie dlatego najlepsze okazje
inwestycyjne zdarzają się wtedy, gdy oczekiwania wobec rynku,
branży, klasy aktywów czy poszczególnych firm są niskie. Za te
pesymistyczne oczekiwania płacimy obniżoną cenę.
W przyszłości, jeśli oczekiwania
wobec rynku, branży, klasy aktywów czy poszczególnych firm zaczną
się poprawiać w ślad za poprawą wyników finansowych, ich wartość
oraz ceny to odzwierciedlą.
Inwestor, który kupuje:
- pesymistyczne oczekiwania, a sprzedaje optymistyczne oczekiwania wobec tego samego aktywu finansowego, bardzo dobrze na tym wychodzi,
- optymistyczne oczekiwania, a sprzedaje hurraoptymistyczne oczekiwania, wciąż na tym nieźle wychodzi,
- optymistyczne oczekiwania, a sprzedaje pesymistyczne oczekiwania, wychodzi na tym bardzo słabo,
- pesymistyczne oczekiwania, a sprzedaje jeszcze bardziej pesymistyczne oczekiwania, wciąż wychodzi na tym słabo.
Wartość dla akcjonariusza – podsumowanie
Jeśli chcesz być długoterminowym
akcjonariuszem, nabywaj udziały w firmach, które:
- polepszają swoją pozycję konkurencyjną (najlepiej na rosnącym rynku),
- przynoszą coraz więcej powtarzalnych zysków,
- ich zarząd potrafi i ma determinację, żeby wpływać na czynniki, które napędzają wzrost wartości firmy (np. wzrost marży, udziału w rynku i przychodów ze sprzedaży),
- inwestują w dalszy rozwój i kolejne przedsięwzięcia o stopie zwrotu wyższej niż koszt kapitału.
Co ważne, jako nowy akcjonariusz,
który kupuje udziały od obecnych akcjonariuszy, osiągniesz wysokie
stopy zwrotu tylko wtedy, jeśli rozwój i zyski firmy w przyszłości
przekroczą powszechne oczekiwania wobec tej firmy w chwili, gdy
kupowałeś te udziały.
Na koniec
Wszystkie poprzednie artykuły z serii [szerszy obraz] oraz wszystkie recenzje książek o finansach.
Warto również przejrzeć różne narzędzia wspierające oszczędzanie i inwestowanie.
Zapraszam do zapisywania się na bezpłatny, e-mailowy tygodnik Moja Przyszła Emerytura – co niedzielę podsumowanie tygodnia, zapowiedzi oraz coś ekstra.
Świetny wpis. Aż zachęciłeś mnie do przeczytania tej książki.
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz!
UsuńPozdrawiam, proszę wracać.
Wartościowy wpis, jak zwykle :)
OdpowiedzUsuńP.S. Na blogu appfunds znalazłem właśnie info o IKE/IKZE DMBPS z prowizją 0,13 proc na akcje :))) Jeśli to nie promocja to chyba wstrząsną Twoim rankingiem maklerskich IKE/IKZE ;)
Dzięki za komentarz i dobre słowo!
UsuńNiższe koszty to zawsze wielki plus dla oszczędzających. Najbliższy ranking robię w drugiej połowie tego roku.
Pozdrowienia, proszę wracać!