Koleżanka w nowej pracy spytała mnie,
jak działa indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego (IKZE).
Wytłumaczyłem, jak działa ulga w podatku PIT z bieżącej pracy. Powiedziałem o limicie wpłat w tym roku. Opisałem, gdzie można założyć IKZE.
Jej kolejne pytanie zbiło mnie trochę
z tropu: „No i które IKZE się najbardziej opłaca”?
Niestety nie ma i nie może być na to
jednej, szybkiej odpowiedzi. Pisałem o tym kiedyś we wpisie o
„najlepszym IKE”.
Wiem, że to niektórych frustruje.
Wprowadza zamieszanie. Utrudnia podjęcie decyzji. W tym wpisie
próbuję ten galimatias chociaż trochę zmniejszyć.
Podstawy
IKZE to konto do oszczędzania z myślą
o odległej przyszłości.
Wpłaty na IKZE można odliczyć od
dochodu z pracy w rozliczeniu PIT. To zmniejsza osobisty podatek. To
zachęta państwa do gromadzenia prywatnych oszczędności na
emeryturę. Pieniędzy nie blokujemy „na twardo” do „emerytury”.
Zwrot i wypłata z IKZE są jednak opodatkowane (szczegóły).
IKZE może mieć formę:
- depozytów bankowych,
- funduszy inwestycyjnych,
- rachunków maklerskich,
- dobrowolnych funduszy emerytalnych,
- polis ubezpieczeniowych.
Każdy może sam wybrać, jak chce
oszczędzać na IKZE.
Nie każdy bank, towarzystwo funduszy
inwestycyjnych, dom maklerski, zakład ubezpieczeń czy powszechne
towarzystwo emerytalne ma IKZE w swojej ofercie.
Na przykład: ING Bank Śląski to
jedyny bank ogólnopolski, w którym poprowadzimy IKZE z depozytem
bankowym. W dniu publikacji oprocentowanie tego konta to 0,7%
rocznie. Mniej niż na zwykłych lokatach i rachunkach
oszczędnościowych.
Które IKZE się najbardziej opłaca?
Jest to jakaś odpowiedź na pytanie, które IKZE się najbardziej opłaca. Ale raczej niepełna.
Jakie znaczenie ma to, że domy
maklerskie mBank i BOŚ oferują najlepsze rachunki inwestycyjne IKZE,
jeśli ktoś nie potrafi takiego narzędzia obsłużyć?
To samo odnosi się do funduszy inwestycyjnych, polis inwestycyjnych, a nawet dobrowolnych funduszy emerytalnych.
Jeśli ktoś nie ma choćby podstawowej
wiedzy i nie chce jej zdobyć, IKZE powiązane z tymi formami
oszczędzania mogą być bardzo kłopotliwe. Problemem będą:
- zmienność wyceny oszczędności,
- brak gwarancji kapitału i zysku,
- błędne decyzje wynikające z niewiedzy, emocji, zmiennych nastrojów, itp.
Moja koleżanka z pracy ma wyższe
wykształcenie. Podobnie trzy inne osoby, które uczestniczyły w
rozmowie. To świetni specjaliści w swoich dziedzinach. Na pewno
dotyczy ich kwestia prywatnego oszczędzania na emeryturę i podobne odległe cele.
Ale cała czwórka odrzuciła inne formy
oszczędzania niż depozyty w banku. Przynajmniej w naszej krótkiej rozmowie.
No to mamy pierwszą odpowiedź
Jeśli – podobnie jak moi znajomi z
pracy – odrzucasz wszystko poza lokatami w bankach – najbardziej
opłaci ci się IKZE w ING Banku Śląskim.
Możesz też sprawdzić, czy nie ma w
okolicy banku spółdzielczego oferującego IKZE. Niektóre z nich
dają na tych kontach bardzo atrakcyjne oprocentowanie. Niestety –
mogą nie obsługiwać osób spoza ich lokalnego obszaru działania.
IKZE poza bankami
Nie każdy powinien „zapuszczać się”
na to terytorium.
Piszę to nie dlatego, że sam unikam
dla swoich pieniędzy wszystkiego, co nie jest depozytem w banku.
Jest dokładnie przeciwnie. Moje oszczędności są również w
funduszach inwestycyjnych, spółkach publicznych i innych aktywach
(szczegóły mojej filozofii).
Piszę to po to, żeby nikt mi nie
zarzucił, że namawiam do lekkomyślnych, ryzykownych „inwestycji”.
Nie namawiam. Raczej zniechęcam, jeśli
tego nie chcesz, nie lubisz, nie potrafisz, boisz się, itp. Pozostań
na dobrze znanym terytorium.
Powtarzam: wtedy najbardziej opłaci ci
się założenie IKZE w ING Banku Śląskim.
Niepewność i indywidualny wynik
Poza depozytami bankowymi twój wynik
będzie:
- niepewny,
- indywidualny.
Ja to akceptuję.
Mimo że nie mam wykształcenia
ekonomicznego i nie skończyłem żadnych specjalnych kursów, prowadzę swoje
IKZE od 2012 w formie rachunku inwestycyjnego w domu maklerskim.
Niedawno opisałem, jak to robię i jakie wyniki osiągam.
Moje oszczędności na IKE są
powiązane z funduszami inwestycyjnymi NN TFI (można je założyć przez internet). Też opisuję
publicznie swój proces podejmowania decyzji i wyniki.
Tak – te wyniki są bardzo zmienne
(niepewne). Są też indywidualne – nikt inny, kto prowadzi swoje
IKE lub IKZE, nie ma takich samych wyników.
Nawet jeśli też ma IKZE z rachunkiem
maklerskim i IKE Plus w NN TFI, jego wyniki na 100% są inne niż moje.
Dlaczego? Bo podejmował inne decyzje dotyczące np.:
- kupna i sprzedaży akcji lub obligacji poszczególnych firm,
- podziału oszczędności między różne rodzaje funduszy w różnym czasie,
- terminów wpłat na swoje IKE lub IKZE.
To wszystko wpływa na końcowy wynik i
sprawa, że jest on indywidualny. Ja nie mam z tym żadnego problemu.
Dojście do tego stanu zajęło mi trochę czasu i wysiłku.
Wynik jest też niepewny. To
oczywistość – rynki aktywów finansowych nie poruszają się w
górę w linii prostej. Czasami bardzo długo w ogóle nie poruszają się w górę. Jeśli ktoś ma oszczędności w funduszach
albo w akcjach, będzie to odczuwał.
Tej niepewności nie da się całkowicie
usunąć. Po prostu nie kontrolujemy polskiej i światowej
gospodarki, o które oparte są te aktywa finansowe. Ale kontrolujemy swoje decyzje.
Jeśli ktoś działa emocjonalnie, bez
wiedzy i bez planu, wprowadza dodatkową niepewność. Nie chodzi o
niepewność „co do losów świata”. Tego i tak nie kontrolujemy.
Chodzi o nasze reakcje. Jeśli ktoś ma dobrej jakości proces
podejmowania decyzji i działania, może:
- ograniczyć "rynkową" niepewność,
- skuteczniej „zarabiać” na podejmowaniu ryzyka.
Czyli które IKZE poza bankiem najlepiej się opłaca?
Z urzędu odstrzeliłbym wszystkie IKZE
z polisą. Za drogie i za skomplikowane (więcej).
Przy IKZE z funduszami inwestycyjnymi,
rachunkiem maklerskim lub dobrowolnym funduszem emerytalnym, wykonałbym te trzy kroki:
- zastanowiłbym się, co chcę osiągnąć i jak chcę działać,
- wybrałbym dobrego dostawcę (ranking IKZE 2016),
- spokojnie realizowałbym i ulepszał swój plan.
Co też robię na IKE i na IKZE.
Moje decyzje
Prowadzę swoje IKE i IKZE od 2012 roku (więcej o tym po co i jak oszczędzam).
Używam IKE Plus z funduszami inwestycyjnymi NN TFI (wcześniej ING TFI) z uwagi na niższe koszty zarządzania i dostęp do wielu klas aktywów. Można je założyć przez internet. Występuje też w powiązaniu z IKZE. Niedawno rozliczyłem swoje wyniki do listopada 2016.
Prowadzę też IKZE w formie rachunku inwestycyjnego w domu maklerskim BDM. Niedawno opisałem, jak działam i jakie wyniki osiągam.
Tutaj wszystkie artykuły o trzecim filarze, IKE oraz IKZE.
Tutaj wszystkie artykuły o trzecim filarze, IKE oraz IKZE.
Warto również przejrzeć inne narzędzia wspomagające oszczędzanie i inwestowanie.
Lubie tego bloga, ale denerwujace jest to niepotrzebne pogrubianie co drugiego slowa, ciezko sie przez to czyta
OdpowiedzUsuńTeż mnie to denerwuje już. Przestaję to robić ;)
UsuńPozdrawiam, proszę wracać!
Michal, dobra robota, dzięki. Mi pogrubianie się podoba pod warunkiem, że rzeczywiście ma to na celu podkreślenie najważniejszej rzeczy w akapicie lub w artykule. Wtedy bardzo latwo szybko przesledzić oczami tekst i wylapac najważniejsze rzeczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Dzięki.
UsuńŚmieszna sprawa z tym pogrubieniem. Wzięło się stąd, że:
- kiedyś pisałem znacznie dłuższe artykuły i akapity i chciałem podkreślić ich początek,
- na początku nie do końca rozumiałem, jak działa publikowanie w internecie, w tym HTML i CSS.
Teraz piszę znacznie krótsze teksty i akapity. Wiem też, że nie ma wielkiego sensu robić te pogrubienia. Robię to "siłą rozpędu".
W ogóle blog wymagałby liftingu, jeśli chodzi o tzw. frontend, czyli to, co widzi czytelnik.
Pozdrawiam, proszę wracać!
Pomocny blog. Trafiłem tutaj, ponieważ od pewnego czasu zacząłem interesować się IKZE :) Twój wpis jest bardzo rozsądny. Pozwolił ogarnąć mi, że najpierw warto inwestować w... swoją wiedzę :) W obecnej chwili wiem zbyt mało o inwestowaniu, żeby "bawić się" w rachunki maklerskie. Z kolei IKZE jako depozyt bankowy oferuje bank, z którego niedawno uciekłem i raczej nie chcę wracać ;)
OdpowiedzUsuńKolejność wykonywania działań jest bardzo ważna. Minimum wiedzy jest niezbędne. Przydaje się też chęć do dalszej nauki. Wiedza jest dynamiczna. Nikt nie wie wszystkiego na zawsze.
UsuńPozdrawiam, proszę wracać!
Bardzo pomocne artykuły, dziękuję:) Zrezygnowałbym jednak z nadmiernego boldowania. Pogrubione powinny być tylko naprawdę najważniejsze fragmenty. Trzeba tego używać oszczędnie, w przeciwnym razie mija się to z celem. To samo dotyczy innych form wyróżniania fragmentów tekstu - np. nadmiernej liczby linków, które dodatkowo są na zielono.
OdpowiedzUsuńdzięki za komentarz,
UsuńW kolejnych artykułach już z tego zrezygnowałem. W komentarzu powyżej wytłumaczyłem, skąd się ten niemądry zwyczaj wziął. Zmiany w archiwalnych artykułach trochę potrwają - nawet ich jeszcze nie zacząłem.
Pozdrawiam, proszę wracać!
Strona już znajduje się w moich zakładkach :)
UsuńPozdrawiam