Od razu mówię, że
nie ma się czym podniecać. Niewykluczone, że za większość moich
wyników na IKZE odpowiada przypadek. Niewykluczone, że trafiłem z
dzisiejszym odczytem na wyjątkowo udany okres. Niewykluczone, że za
jakiś czas popełnię duże błędy i los tej inwestycji się
odwróci.
Nie mam zamiaru
wyciągać żadnych wielkich wniosków. Po prostu zbadałem jedną ze
swoich długoterminowych inwestycji po ponad trzech latach od jej startu.
Wyciąganie z takiego odczytu wielkich wniosków, np. o własnych
umiejętnościach, byłoby obarczone podobnym błędem jak
wnioskowanie po pięciu kilometrach, jak wypadniemy w maratonie.
Kilka dni temu
przyjrzałem się w podobny sposób swojej inwestycji na
indywidualnym koncie emerytalnym (IKE) prowadzonym w formie rejestru
funduszy inwestycyjnych – zapraszam.
Ile zgromadziłem
środków na swoim indywidualnym koncie zabezpieczenia emerytalnego
przez trzy lata oszczędzania? Jak wygląda moja stopa zwrotu? Ile
kosztowało mnie prowadzenie IKZE w formie rachunku maklerskiego?
Jakie są wyniki mojego
IKZE po ponad trzech latach oszczędzania?
W dniu publikacji tego artykułu (22 października 2015r.) najważniejsze informacje dotyczące wyników mojego IKZE od początku istnienia to:
a) 1424zł zysku netto
b) 12,7% całkowitej
(łącznej) stopy zwrotu
c) 7,8% średniorocznej
stopy zwrotu
Te trzy parametry będą
się przewijać przez cały ten artykuł, więc chciałbym wyjaśnić,
że:
a) zysk netto to
różnica między obecną wartością IKZE a sumą wpłat (nie
uwzględniam zwrotów nadpłaty podatku)
b) całkowita / łączna
stopa zwrotu to stosunek zysk netto do sumy wpłat za cały okres
inwestycji
c) średnioroczna stopa
zwrotu pokazuje, ile zarabiałem na swoim kapitale w skali roku
(obliczam ją przy użyciu funkcji XIRR, która uwzględnia
rozłożenie wpłat na IKZE w czasie) – to moja ulubiona miara dla
wieloletnich, niejednorazowych inwestycji
Uwaga! W pierwszej
części przyglądam się wynikom wyłącznie przez pryzmat obecnej
wartości mojego rachunku. Na koniec artykułu dodam do tego ważne
komplikacje, np. dotychczasowe zwroty podatku dochodowego dzięki
uldze IKZE (które podwyższają stopy zwrotu) czy potencjalne koszty
zamknięcia IKZE (które obniżają stopy zwrotu).
IKZE prowadzę od
połowy lipca 2012 roku na rachunku inwestycyjnym w biurze maklerskim
BDM (szczegóły). Kilka tygodni temu opisałem najważniejsze cechy tego rachunku.
Porównałem je również z bezpośrednią konkurencją w tym
rankingu IKZE z rachunkiem maklerskim.
Mój pierwszy pomysł
na oszczędzanie na IKZE był następujący – za całość rocznego
limitu kupuję jednostki funduszu Lyxor ETF WIG20 i trzymam. W ten
sposób działałem przez pierwsze dwa lata. W 2014 roku zacząłem
przebudowę swojego portfela w kierunku małych i średnich spółek.
W tej chwili nie posiadam jednostek funduszu Lyxor ETF WIG20 (chociaż
nie wykluczam ich zakupu w przyszłości), a na rachunek składają
się akcje 13 polskich spółek oraz niewielka ilość gotówki.
IKZE prowadzę zatem
zupełnie inaczej niż IKE. Biorę na siebie nie tylko decyzje
związane z alokacją między klasy aktywów (udziały czy dług),
ale też z selekcją pojedynczych papierów wartościowych.
Jakimi zasadami się kieruję prowadząc swoją inwestycję?
Jakimi zasadami się kieruję prowadząc swoją inwestycję?
Czy aktywnie zmieniam
poziom zaangażowania w akcje? Generalnie nie – myślę o swoim
IKZE jak o funduszu akcji, który przez większość czasu utrzymuje
większość środków w aktywach udziałowych. Innymi słowy, moja
alokacja między klasy aktywów na IKZE jest stała – blisko 100%
zaangażowania w akcje.
Czy stawiam na
koncentrację czy dywersyfikację? Zdecydowanie dywersyfikację. W
tej chwili na rachunku mam akcje 13 spółek. Nie mógłbym
utrzymywać wszystkich oszczędności w akcjach jednej czy dwóch
spółek. Za to mógłbym utrzymywać je w jednym czy dwóch
funduszach ETF.
Jak wybieram spółki?
Zjadłem już trochę soli jako inwestor giełdowy – moje obecne
podejście to kolejna iteracja po wcześniejszych porażkach.
Rozprawiłem się z nimi w tym artykule. Wyklarować myślenie o
rynku akcji pomogła mi też ta rozmowa z kolegą z pracy. Na czym
polega moje podejście?
Po pierwsze,
zdecydowanie wolę spółki, które:
a) są rentowne
(przeglądam wskaźniki typu ROE, ROA czy historyczne zyski)
b) nie są nadmiernie
zadłużone (lepsze niż przeciętna wskaźniki całkowitego
zadłużenia czy płynności bieżącej)
Te dwa kryteria ważą
zdecydowanie najwięcej w moich decyzjach.
Ważne są również:
a) historia wypłaty
dywidendy oraz polityka dzielenia się zyskiem z akcjonariuszami w
przyszłości
b) umiarkowane poziomy
wycen (wskaźniki C/Z czy C/WK)
c) obecny akcjonariat
(lubię niektórych inwestorów instytucjonalnych oraz niektórych
rodzinnych właścicieli)
d) ogólna ocena
branży, w której działa firma (nie przepadam za branżami
kapitałochłonnymi, jak np. wydobycie surowców, lubię branże
korzystające na dużych trendach cywilizacyjnych, np. informatyka, branża farmaceutyczna czy chemiczna)
e) lubię też rzucić
okiem, jaką wagę kredytową przyznają akcjom spółki domy
maklerskie, np. BOŚ, im niższa, tym bardziej unikam
Przykłady spółek,
które od dłuższego czasu spełniają praktycznie wszystkie te
kryteria, to Comarch czy Inter Cars. Przykładem spółki, która od dłuższego
czasu nie spełnia praktycznie żadnego z tych kryteriów jest Alma.
W dniu publikacji tego artykułu nie posiadam akcji żadnej z nich na rachunku IKZE.
Czy akcje każdej
spółki kupuję za taką samą kwotę? Nie – można powiedzieć,
że przyznaję im wagi. Im większe mam przekonanie o jakości i
perspektywach jakiejś spółki (według powyższych kryteriów), tym
więcej jestem gotowy w niej ulokować. W tej chwili moja największa
pozycja stanowi ok. 16% wartości rachunku (po silnych wzrostach), a
najmniejsza 0,6% wartości rachunku (po silnych spadkach).
Skąd się wzięły
moje niezłe wyniki od 2012 roku?
Na początek – tak
zmieniał się w czasie łączny zysk netto.
Jak widać, jeśli ktoś
decyduje się na utrzymywanie oszczędności w papierach udziałowych,
musi liczyć się z łamiącą kości zmiennością ich wyceny. Nie
ma oczywiście żadnej gwarancji, że – ze względu na moje błędy,
złą ocenę sytuacji czy jakieś nowe wydarzenia gospodarcze czy
polityczne – wartość inwestycji po raz kolejny nie zapikuje.
Właściwie trzeba się z tym liczyć jako czymś pewnym w różnych
momentach przyszłości.
Tak zmieniały się w
czasie łączna stopa zwrotu oraz średnioroczna stopa zwrotu.
Do początku 2014 roku
na rachunek składały się wyłącznie jednostki funduszu Lyxor ETF
WIG20. Stworzyłem z ciekawości symulację, w jakim miejscu byłbym
dzisiaj, gdyby trzymał się pomysłu kupowania na początku roku za
całość kwoty jednostek tego funduszu. Poniżej wyniki – linia
niebieska to wartość zysku netto na moim rachunku IKZE, a linia
czerwona to symulacja inwestycji wyłącznie w ETF na WIG20.
Kluczowa była druga
połowa tego roku – największe spółki w Polsce składające się
na WIG20 czyli, przede wszystkim banki, spółki energetyczne i
spółki z branży górniczej, przechodzą trudny okres, a mniejsze
podmioty – mimo znacznej zmienności – radzą sobie nie
najgorzej. Poniżej zmiana łącznej stopy zwrotu w czasie od lipca 2012:
Nie wykluczam zakupów
jednostek funduszy Lyxor ETF WIG20 lub akcji pojedynczych dużych
firm w przyszłości, chociaż ani banki, ani spółki surowcowe nie
spełniają wszystkich najważniejszych kryteriów, które opisałem
wcześniej (banki mają ze swojej natury bardzo wysokie zadłużenie,
spółki surowcowe są bardzo kapitałochłonne i miewają huśtawki
rentowności). Z tego powodu nie chcę żeby były dominującym
składnikiem mojej inwestycji w żadnym momencie.
Stopa dywidendy
Przyjrzałem się
również, jaka była stopa dywidendy spółek, które posiadam przez
rachunek maklerski IKZE. Przez pierwsze dwa lata na rachunku
znajdowały się jednostki funduszu Lyxor ETF WIG20, który nie
wypłaca, tylko reinwestuje dywidendy. W kolejnych dwóch latach na
mój rachunek IKZE wpłynęło łącznie 771.82zł dywidendy. Od
dywidend wypłacanych na rachunki IKZE nie jest pobierany podatek
Belki.
Stopa dywidendy mojej
inwestycji na IKZE wyniosła 5,75% w 2014 oraz 3,55% w 2015. Stopę
dywidendy obliczam jako stosunek łącznych wpływów z dywidend za
dany rok do sumy wpłat na rachunek IKZE od początku jego
prowadzenia.
Biorąc pod uwagę, że
na dzień publikowania tego artykułu zysk netto dla całego rachunku
IKZE wynosi ok. 1424zł, łączne wpływy z dywidendy odpowiadają za
ok. 55% tego zysku. Reszta, czyli jakieś 650zł, wzięła się ze
wzrostu cen posiadanych akcji.
Koszty prowadzenia IKZE
z rachunkiem maklerskim
Swoje IKZE prowadzę od
początku w biurze maklerskim BDM (więcej). Wybrałem tę ofertę w
lipcu 2012 roku, bo była jedną z pierwszych na rynku. Jak pokazałem
w jej szczegółowym omówieniu, to nie jest najtańszy rachunek
maklerski IKZE, jeśli chodzi o prowizje za transakcje. Nie wygrał
też rankingu rachunków maklerskich IKE i IKZE, który niedawno przygotowałem.
Z drugiej strony,
obliczyłem, że przy moim pomyśle na prowadzenie tej
długoterminowej inwestycji, różnice na niekorzyść IKZE w BDM
mają marginalne znaczenie. Nie będę przenosił swoich aktywów do
innego biura maklerskiego. Gdybym jednak dzisiaj zakładał IKE lub
IKZE, wybrałbym prawdopodobnie DM mBanku.
Rozbiłem opłaty
na poszczególne lata kalendarzowe i obliczyłem, jaki procent
aktywów oddałem domowi maklerskiemu w prowizjach. Ta druga
informacja miała pomóc mi w sprawdzeniu, jak mają się prowizje na
moim IKZE do opłat za zarządzanie w akcyjnych funduszach
inwestycyjnych (które na moim IKE wynoszą ok. 2,5-3% w skali roku).
Od lipca 2012 roku
wszystkie transakcje na rachunku IKZE kosztowały mnie łącznie ok.
203zł. Ostatnie dwa lata były „droższe” z uwagi na konieczność
przebudowania portfela oraz większe limity wpłat do wydania. Mimo
tego w tym roku „opłata za zarządzanie” moim prywatnym akcyjnym
funduszem inwestycyjnym na IKZE wyniosła zaledwie 0,57% średniej
wartości aktywów. Prowadzenie rachunku maklerskiego IKZE w BDM jest
bezpłatne (więcej).
Polecam pełny ranking IKE i IKZE z rachunkiem maklerskim, w który przywiązuję olbrzymią
wagę do analizy kosztów.
Komplikacje podatkowe i
inne
Do tego, co opisałem
powyżej, trzeba by dodać kwestie podatkowe. Wszystkie roczne wpłaty
na IKZE uprawniały mnie do zwrotu nadpłaconego podatku (więcej o tym mechanizmie). W praktyce oznaczało to, że na moje
konto co roku przychodził przelew z urzędu skarbowego, który „wywoływały”
właśnie oszczędności na IKZE. Ten wpływ pieniędzy to moja
indywidualna korzyść podwyższająca w rzeczywistości całkowity
zysk netto, łączną stopę zwrotu oraz średnioroczną stopę
zwrotu.
Po (uproszczonym)
uwzględnieniu zwrotów z urzędu podatkowego wynoszą one:
a) 3445zł zysku netto
b) 30,5% całkowitej
(łącznej) stopy zwrotu
c) 19,3% średniorocznej
stopy zwrotu
Kolejna komplikacja
związana jest z tym, że:
a) gdybym chciał
zamknąć IKZE i odzyskać pieniądze, zapłaciłbym od całej kwoty
podatek dochodowy,
b) jeśli utrzymam
oszczędności na IKZE do 65 roku życia, wypłata będzie podlegać
pod obniżony, ryczałtowy podatek w wysokości 10%
Sprawdźmy, jak
wpłynęłaby realizacja takich scenariuszy na wartość mojej
inwestycji.
a)
Gdybym dzisiaj zażądał
zwrotu wszystkich środków zgromadzonych na IKZE, zapłaciłbym od
całej kwoty 18% podatku. Jestem wczesnym trzydziestolatkiem, więc
nie kwalifikuję się do wypłaty opodatkowanej ryczałtem 10%. Nie
zgromadziłem na IKZE oszczędności, które sprawiłyby, że w tym
roku część moich dochodów „wpadłaby” w stawkę 32%.
Do tego obniżam
dzisiejszą wartość mojego rachunku o – powiedzmy – 200zł. To
rezerwa na prowizje, które zapłaciłbym za sprzedaż akcji na
rachunku, oraz na ewentualną konieczność sprzedaży po niższej
cenie niż obecna. W symulacji uwzględniam otrzymane do tej pory
zwroty podatku z urzędu skarbowego.
W takim scenariuszu, po
drobnych uproszczeniach, wyniki prezentują się następująco:
a) 1000zł zysku netto
b) 9% całkowitej
(łącznej) stopy zwrotu
c) 5,6% średniorocznej
stopy zwrotu
Innymi słowy, gdybym
dzisiaj „zerwał” swoje IKZE i musiał zapłacić od całej kwoty
podatek dochodowy, ostateczny bilans od lipca 2012 roku wciąż byłby dla
mnie korzystny. Chociaż mniej korzystny niż kontynuacja inwestycji.
b)
Gdybym dzisiaj kończył
65 lat i gotował się do rozpoczęcia konsumpcji moich oszczędności
emerytalnych z IKZE, musiałbym zapłacić od wypłacanych kwot 10%
ryczałtowego podatku dochodowego.
W tym scenariuszu
również obniżam dzisiejszą wartość mojego rachunku o 200zł. To
rezerwa na prowizje, które zapłaciłbym za sprzedaż akcji na
rachunku, oraz na ewentualną konieczność sprzedaży po niższej
cenie niż obecna. W symulacji uwzględniam otrzymane do tej pory
zwrotu podatku z urzędu skarbowego.
W takim scenariuszu, po
drobnych uproszczeniach, wyniki prezentują się następująco:
a) ok. 2000zł zysku
netto
b) prawie 17%
całkowitej (łącznej) stopy zwrotu
c) prawie 11%
średniorocznej stopy zwrotu
Jak widać, ryczałtowy
podatek na zakończenie inwestycji za pośrednictwem indywidualnego
konta zabezpieczenia emerytalnego będzie miał negatywny wpływ na końcowy
wynik. Ale jeśli uwzględnimy – zgodnie z prawdą – wpływy z urzędu
skarbowego w całym okresie oszczędzania na IKZE, nie widzę uzasadnienia dla twierdzenia, że to kompletnie zmienia arytmetykę
tego rozwiązania. IKZE to bardzo korzystne środowisko dla
oszczędzającego na długoterminowe cele typu prywatna emerytura.
Jakie mam plany wobec
swojego IKZE w kolejnych latach?
Nie widzę powodu, żeby
zmieniać formą mojego indywidualnego konta zabezpieczenia
emerytalnego. Godzę się na dużą zmienność wyceny moich
oszczędności, ale jednocześnie cały czas myślę na tym, jak
wyeliminować przypadek, ograniczyć ryzyko i dać sobie szansę na
atrakcyjne stopy zwrotu na polskim rynku akcji.
Docelowo chciałbym,
żeby decyzje wokół IKZE (i moich innych rachunków maklerskich)
były znacznie bardziej zautomatyzowane, z jak malejącym udziałem
moich subiektywnych przekonań. Pierwszym krokiem w tym kierunku jest
skupienie się na regułach / zasadach, które mają kierować
inwestycją (np. kryteriach selekcji spółek, częstotliwością
zmian składu portfela, itp.).
Traktuję swoje IKZE i
IKE jako współgrające ze sobą części inwestycji o wspólnym
celu i horyzoncie czasowym. Na oba rachunki będą trafiać wyłącznie
„głębokie” oszczędności, których z dużym
prawdopodobieństwem nie będę przez lata potrzebował. Te pieniądze
i decyzje z nimi związane nie mogą mieć żadnego wpływu na moje
bieżące finanse.
W pierwszej kolejności
zapełniam IKZE, w drugiej IKE. Nie spieszę się. Mam bardzo dużo
czasu do emerytury i znacznie ważniejsze priorytety finansowe na
obecnym etapie życia. Gdybym w kolejnych latach nie wypracował
długoterminowych oszczędności – co uważam za bardzo
prawdopodobne biorąc pod uwagę, że mam dwójkę małych dzieci,
plany zmiany miejsca zamieszkania, wydatki na zdrowie i
edukację żony i własną, itp., nic się nie dzieje. Na rachunkach
IKZE i IKE, które posiadam (IKZE w biurze maklerskim BDM, IKE w NN TFI), podobnie zresztą jak na zdecydowanej większości innych, nie
ma żadnego harmonogramu czy przymusu wpłat.
Tutaj znajdują się wszystkie omówienia umów IKZE w 2015, a tutaj znajduje się przegląd umów IKE w 2015.
Zapraszam do zapisywania się na bezpłatny, e-mailowy tygodnik Moja Przyszła Emerytura – co niedzielę podsumowanie tygodnia, zapowiedzi oraz coś ekstra.
Cześć Michał,
OdpowiedzUsuńRaz jeszcze - czapki z głów w sprawie jak rzetelnie i dogłębnie prowadzisz IKE, IKZE, jak to opisujesz i dzielisz się z Czytelnikami - choć ja zdecydowałem się na zdecydowanie inne rozwiązania, tak jao i kilka osób z komentarzy poprzednim poście - IKE/IKZE w bankach spółdzielczych.
Dzisiaj w ramach google alerts, dostałem taki artykuł:
xahttp://m.money.pl/wiadomosci/artykul/ke-wezwala-polske-do-zmiany-przepisow,164,0,1936036.html
Mam nadzieję, że Komisja Europejska nie zabierze nam IKZE! Dziwię się też czemu ktoś się do tego przyczepił - ulga na IKZE to ulga, a przecież różne kraja UE mają różne ulgi i systemy podatkowe!
Pozdrowienia i nieustanny szacun:)
/Marcin
Dzięki za dobre słowo. I dzięki za news. Z wezwania KE nie wynika, że IKE i IKZE mają być zlikwidowane, chociaż to prawda, że taka może być faktyczna konsekwencja w skrajnym przypadku. Jak dla mnie wynika z niego, że tego typu konta (artykuł mówi o wyłącznie IKZE, ale chętnie sprawdzę źródło) nie powinny być tylko oferowane przez polskie instytucje finansowe. Instytucje finansowe z innych krajów UE też powinny mieć dostęp do tego rynku. Gdyby w tym kierunku poszły zmiany, w ogóle by mi to nie przeszkadzało. Skrajny scenariusz polegałby na tym, że rząd nie chce tego typu modyfikacji, tylko woli przepisy podatkowe powiązane z IKZE zlikwidować. Wydaje mi się, że klucz do dalszego rozwoju wydarzeń jest po polskiej stronie. Będziemy obserwować.
UsuńPozdrawiam, proszę wracać!.
widzę , że prowadzenie ike oraz ikze wymaga po pierwsze wiedzy "ekonomicznej oraz prawnej" oraz znajomości rynku - co gdzie i kiedy się opłaca, to raczej nie dla zwykłego zjadacza chleba, co chciałby uczciwie odkładać na emeryturę "grosze" i czegoś sie "dorobić" ...mam świadomość, że samo założenie w jakiejkolwiek formie ike/ikze to nie przyniesie relatywnych zysków bez osobistego zaangażowania. Bo powiedzmy sobie prawdę nikt nie dba o ogół społeczeństwa a jednostki robią majątki na niewiedzy innych ! Tym samym wzbogaci się ten co "zakuma" - co w trawie piszczy a co z resztą, co nie jest tak zorganizowana i operatywna - kto im doradzi ( podejmie za nich decyzję co i jak) aby coś zarobili a nie stracili? Widać, że tak na prawdę nikt z rządu nie dba o jednostki oszczędzające tylko o interesy instytucji jakie to prowadzą "zyskowne" ike i ikze - a w naszym kraju to samowola i do tego zawaluowana totalnie w cuda na kiju a jak przychodzi co do czego to lipa! To kolejny raz udowadnia, że szary człowieczek, o ile nie ma znajomości świata finansjery to zostanie potraktowany jak nawóz na jakim inni wyrastają ponad przeciętność a on sam zostaje z nikłym "zyskiem"...a propaganda dalej robi swoje !
OdpowiedzUsuńMocny opis naszej rzeczywistości. Naprawdę mocny. I najgorsze jest to, że prawdziwy.
UsuńNie dbamy o siebie nawzajem jako społeczeństwo. Nie ufamy i nie rozwijamy instytucji państwa. Domimuje myślenie "każdy sobie rzepkę skrobie". W takim środowisku największą szansę na przetrwanie mają najsilniejsi, najlepiej wykształceni, najsprytniejsi.
Na tej stronie nie próbuję zmienić świata. Próbuję się (i być może innych) wyedukować. Przestać być "nawozem". Zacząć podejmować lepsze decyzje.
Tyle mogę zrobić z perspektywy "szaraczka".
To moim zdaniem lepsze niż narzekanie.
Drugie, co mogę zrobić, to popieranie wszystkiego na wyższych szczeblach, co prowadzi do polepszenia pozycji najsłabszych, co cywilizuje nasze społeczeństwo. To zadanie na lata, dekady. Postępy są bardzo, bardzo, BARDZO powolne. Ale nie o tym jest ten serwis. Ten serwis jest o tym, co można zrobić w obecnej sytuacji, żeby odpowiedzialnie gromadzić zasoby na przyszłość. Nie mam w planach rozszerzania tematyki serwisu o publicystykę polityczną.
Pozdrawiam, proszę wracać!
w kwestii wyjaśnienia, opis rzeczywistości ukazany przez moją osobę nie był i nie jest formą użalania i narzekania :), tylko prostym ukazaniem rzeczywistości... nie zgadzam się z Panem, że rozwój, jakakolwiek zmiana na lepsze ( w tym ludzi) jest powolny - jego nie ma wcale!! a Pana strona edukująca jest ewenementem... Jesteśmy "odczłowieczeni"-ogłupiani na każdym kroku i każdej "materii" pisząc wprost rządzący uważają ludzi za głupkowatych propagując i programując wg wcześniej utartych schematów / planów : religijnych, ekonomicznych, politycznych, edukacyjnych itd. itd.- po to ażeby następnie tak "wytresowanymi" móc swobodnie kierować wedle uznania - korzyści. Tu tak na prawdę nie chodzi o wyedukowanie , bo nadmiar edukacji to "debilizm wtórny" tu chodzi o świadomość we wszystkim tego słowa znaczeniu. Uświadamianie ludzi o tym co im zrobiono na szeroką skalę mylnie nazywane jest polityką czy filozofią, bo ona zawsze sprowadza się do ukazania lidera jaki mówi co i jak ma być aby wyjść na swoje, a tu nie chodzi aby aby coś uzyskać- wyszarpać... tylko wspólnie wypracować i z tego korzystać - dla dobra wszystkich anie jednostek (potocznie zwanymi bogaczami masonami). Nawiasem jeśli tych tych silnych wyedukowanych i sprytnych ( o jakich Pan pisze) będzie się mnożyć oni tez znajdą bata i wyjdą na swoje... przykładem jest choćby obecna sytuacja geopolityczna- emigranci. Oj można by było jeszcze pisać i pisać bo w sumie wszystkie wątki (życia) ze sobą są ściśle powiązane .... i nie mam tu na myśli tylko pieniędzy , bo obecnie wszystko do tego się sprowadza. Reasumując nie ma świadomości ( co i kto czemu służy i w jakim celu) to nie ma dobrobytu/rozwoju społeczeństwa :relatywnego- sprawiedliwego podziału wypracowanych dóbr (itd.)... i wtedy rodzą się sztuczne podziały = POLITKA - każdy sobie rzepkę skrobie i tu kółko się zamyka :)
Usuń