Proszę traktować ten
artykuł jako rozrywkę. Będzie w nim dużo uproszczeń, założeń
i – być może – niekonsekwencji. Za każdym razem, gdy będą
występować, postaram się zwrócić na nie uwagę. Jest to kolejny
artykuł z serii o kosztach oszczędzania w tradycyjnych funduszach
inwestycyjnych.
W pierwszym z nich
opisałem, że opłaty mogą się różnić w zależności od miejsca, przez które inwestujemy. To sprawia, że klienci
posiadający w tym samym czasie jednostki tych samych funduszy mogą
osiągnąć inny wynik końcowy. W drugim podsumowałem wszystko, co
wiem, o stałych opłatach za zarządzanie oraz pokazałem ich wpływ na rentowność inwestycji. W trzecim sprawdziłem, jak poradziło sobie 12 detalicznych funduszy polskich akcji przez ostatnią dekadę.
Chciałem odpowiedzieć sobie na pytanie, czy wysokie koszty ich utrzymania były uzasadnione.
W tym artykule chcę
sprawdzić, czy warto płacić cenę w postaci wysokich stałych
opłat za zarządzanie za wybitną strategię wdrożoną przez
wybitnego zarządzającego. Jak mam zamiar to zrobić? Biorąc wyniki
Warrena Buffeta za ostatnie dziesięć lat i przykładając do nich
różne poziomy stałych opłat za zarządzanie.