Napisałem kilkanaście
krytycznych artykułów na temat programów regularnego oszczędzania
w formie polisy inwestycyjnej. Zwracałem uwagę na to, jak dodatkowe opłaty dla ubezpieczyciela wpływają na rentowność inwestycji i
utrudniają osiąganie atrakcyjnych stóp zwrotu. Podkreślałem, że
tego typu umowy mogą być restrykcyjne i ryzykowne, szczególnie dla
osób o nieuporządkowanych finansach i niewielkiej wiedzy o
funduszach inwestycyjnych.
Jest jednak jedna rzecz
w konstrukcji polis inwestycyjnych ze składką regularną, która mi
się bardzo podoba - systematyczność. Mam okazję doświadczać
tego na własnej skórze. Od trzech lat na moim koncie bankowym na
15. dzień miesiąca ustawiony jest stały przelew w wysokości 350zł
do ubezpieczyciela. Mimo że przed podpisaniem tej umowy bardzo dużo
oszczędzałem, nigdy nie miałem tego zorganizowanego z taką
regularnością.
Czy regularne
oszczędzanie ma sens? Czy warto budować swoje oszczędności z
jakąś systematycznością? Gdzie regularnie oszczędzać?
Dobre nawyki związane
z regularnym oszczędzaniem
Systematyczne
oszczędzanie (np. takiej samej kwoty w rytmie miesięcznym) podoba
mi się przede wszystkim dlatego, że wymaga wdrożenia dobrych
nawyków finansowych. Jakich?
Po pierwsze, jeśli na
naszym rachunku bankowym, maklerskim, funduszowym czy
ubezpieczeniowym ma się co miesiąc znaleźć jakaś kwota, nie
możemy konsumować całych naszych zarobków. Nie możemy też żyć
ponad stan. Gdybyśmy wszystko wydawali lub żyli na kredyt, z czego
miałyby pochodzić nasze regularne oszczędności?
Po drugie, każdy
system regularnego oszczędzania zmusza nas do myślenia i planowania
przyszłości. Z jednej strony tego, „skąd weźmiemy kolejną
ratę”, a z drugiej strony jak będziemy chcieli ją ulokować. Za
tymi banalnymi zadaniami kryją się tak naprawdę bardzo ważne
umiejętności - planowanie i panowanie nad bieżącym budżetem
domowym oraz decydowanie o alokacji oszczędności w jakieś aktywa finansowe, za pośrednictwem jakiejś instytucji.
Po trzecie, regularne
oszczędzanie dobrze wpasowuje się w naturalny rytm naszego życia.
Zarabiamy i wydajemy również w dużej mierze w miesięcznym rytmie.
Nasze nadwyżki finansowe nie pojawiają się nagle i w dużych
ilościach, tylko są akumulowane mniejszymi partiami w czasie. W
pewnym sensie każdy, kto oszczędza, oszczędza regularnie, ale
większość z nas nie organizuje tego w formalny proces z jasnymi
zasadami (podobny np. do programu regularnego oszczędzania na
polisie inwestycyjnej).
Po czwarte,
systematyczne oszczędzanie buduje bezpieczeństwo i niezależność
finansową w miarę, jak powiększa się nasz kapitał. Jeśli
jesteśmy krytyczni wobec tego, co robimy, uczymy się i mamy otwartą
głowę, regularne zarządzanie swoimi oszczędnościami robi z nas też mądrzejszych, bardziej wymagających konsumentów usług
finansowych.
Systematyczne
oszczędzanie a procent składany
Jak działa regularne
oszczędzanie? Przyjrzyjmy się mojej polisie inwestycyjnej
rozpoczętej w lutym 2012 roku. Wpłaciłem wtedy na jej rachunek
pierwsze 350zł. Przez ponad trzy lata wpłaciłem łącznie, w
miesięcznych składkach, 12950zł. Udało mi się osiągać ok. 5%
stopy zwrotu średniorocznie po wszystkich opłatach dla
ubezpieczyciela, dzięki czemu wartość rachunku wynosi na koniec
lutego 2015 roku 14016zł.
Nie jestem zwolennikiem
oszczędzania za pośrednictwem ubezpieczycieli życiowych. Jeśli
chodzi o fundusze inwestycyjne, zdecydowanie wolę zwykłe fundusze parasolowe u niskokosztowych dystrybutorów (np. mBank czy BossaFund)
lub fundusze inwestycyjne „opakowane” w IKE (osobiście posiadam IKE Plus w NN TFI - wcześniej ING TFI). Na nich również można oszczędzać
regularnie, tyle że nie podpisujemy żadnej długoterminowej umowy w
tej sprawie. Systematyczność musi wynikać z naszej nieprzymuszonej
woli.
Dla klientów
wymagających gwarancji kapitału i zysku (oraz wrażliwych na
zmienność wyceny) najbardziej elastycznym sposobem bezpiecznego,
regularnego oszczędzania będą zwykłe rachunki oszczędnościowe w
bankach (np. BGŻ Optima czy BankSmart).
Gdziekolwiek byśmy
systematycznie nie oszczędzali, najważniejsze jest to, że to, co w
skali miesiąca wygląda na drobną kwotę (np. 50, 100, 200 czy
350zł), po kilku, kilkunastu latach konsekwentnego odkładania
pieniędzy zamienia się w sumę pięciocyfrową, sześciocyfrową, a
nawet siedmiocyfrową. Wszystko zależy od trzech czynników:
- ile (co miesiąc) oszczędzamy,
- jak długo oszczędzamy
- jaka jest stopa zwrotu dla naszych oszczędności
Zacznijmy od
scenariusza oszczędzania do skarpety, bez żadnych odsetek czy stóp
zwrotu. Poniższa tabelka pokazuje, ile zgromadzimy po 3, 5, 7, 8,
10, 15, 20, 25, 30 latach odkładania co miesiąc 50zł, 100zł,
200zł, 350zł, 500zł, 750zł oraz 1000zł.
Zaoszczędzone
pieniądze nie muszą leżeć w skarpetce. Większość instytucji
finansowych oferuje swoim klientom jakąś formę alokacji
oszczędności, dzięki której pieniądze zarabiają na
gwarantowanych odsetkach (np. w bankach) lub możliwym, choć nie
gwarantowanym wzroście wartości aktywów (np. w funduszach
inwestycyjnych czy przy bezpośrednim zakupie papierów
wartościowych).
Przyjrzyjmy się, jak
zareagują nasze regularne oszczędności, jeśli „przyłożymy”
do nich trzy różne stopy zwrotu: 4%, 6% oraz 8% w skali roku.
Długość oszczędzania oraz comiesięczne składki pozostawiamy bez
zmian.
wzrost wartości kapitału przy stopie zwrotu 4% w skali roku |
wzrost wartości kapitału przy stopie zwrotu 6% w skali roku |
wzrost wartości kapitału przy stopie zwrotu 8% w skali roku |
Inny przykład.
Rachunek o końcowej wartości ok. 150 tysięcy złotych możemy
osiągnąć na kilka sposobów:
a) oszczędzając 500zł
miesięcznie przez 15 lat przy stopie zwrotu 6% w skali roku,
b) oszczędzając 500zł
miesięcznie przez 25 lat przy zerowej stopie zwrotu,
c) oszczędzając 100zł
miesięcznie przez 30 lat przy stopie zwrotu 8% w skali roku,
d) oszczędzając
1000zł miesięcznie przez 10 lat przy stopie zwrotu 4% w skali roku
Tak czy inaczej, naszym
sprzymierzeńcem w procesie regularnego oszczędzania może być
procent składany. To właśnie ta formuła jest odpowiedzialna za
zdecydowanie szybszy przyrost kapitału, do którego okresowo
dopisywane są odsetki lub powiększają go stopy zwrotu.
W tym miejscu warto też
wspomnieć, że z kolei naszymi przeciwnikami w procesie regularnego
oszczędzania są:
- opłaty dla instytucji finansowych,
- podatek od dochodów kapitałowych (tzw. podatek Belki),
- inflacja wpływająca na realną siłę nabywczą oszczędności,
- nasze decyzje, np. konsumpcja części kapitału lub zaniechanie systematycznych wpłat,
- duże obsunięcia kapitału w przypadku ryzykownych aktywów (np. funduszy inwestycyjnych lub akcji spółek giełdowych), szczególnie jeśli realizujemy stratę
Jak i gdzie warto
regularnie oszczędzać?
Regularne oszczędzanie
to nie jest ekscytujący sposób na szybkie i łatwe bogactwo. To
raczej rozważna postawa zakładająca systematyczne akumulowanie
nadwyżek finansowych w formie jakichś aktywów (np. depozytów
bankowych czy jednostek funduszy inwestycyjnych) z myślą o
przyszłych wydatkach.
Najważniejsze, co
możemy zrobić, żeby zorganizować proces regularnego oszczędzania
to:
a) dostosować go do
swoich możliwości i celów
- ile powinniśmy /
możemy / chcemy komfortowo odkładać co miesiąc?
- jakie cele będziemy
chcieli w przyszłości realizować z tych oszczędności (np.
wydatki rodzinne, emerytura)
- kiedy przewidujemy
początek konsumowania środków, jakie będzie jego tempo, itp.
- czy chcemy świadomie
utrudnić sobie dostęp do tych oszczędności (np. podpisując
wieloletnią umowę z ubezpieczycielem życiowym)?
- czy optymalnym
miejscem dla tych oszczędności nie mogłoby być korzystne z punktu
widzenia podatków IKE lub IKZE?
b) dostosować do
swoich umiejętności
- czy interesują mnie
tylko gwarantowane lokaty kapitału?
- czy rozumiem i
potrafię poradzić sobie ze zmiennością wyceny ryzykownych klas
aktywów (np. akcji, obligacji) oraz funduszy reprezentujących te
klasy aktywów?
- czy chcę
samodzielnie zarządzać inwestycją i czy wiem na starcie jak?
- czy chcę się uczyć
w trakcie życia inwestycji?
c) zautomatyzować
- określić
częstotliwość wpłat na konto oraz ich wysokość,
- ustawić zlecenie
stałe z konta osobistego na rachunek bankowy / funduszowy /
maklerski / ubezpieczeniowy powiązany z regularnym oszczędzaniem
- nie ulegać pokusie
porzucenia lub zawieszenia regularnego oszczędzania przy pierwszych
większych kłopotach życiowych czy rynkowych
d) opcjonalnie: spisać
ze sobą umowę
- nasz mózg ma wiele
innych rzeczy do roboty na co dzień; powinniśmy mu ulżyć i
zapisać najważniejsze założenia swojego planu regularnego
oszczędzania,
- na końcu artykułu sprzed roku pokazałem przykład takiej umowy z samym sobą (opartej
o oszczędzanie za pomocą funduszy inwestycyjnych)
Jeśli chodzi o kwestię
najlepszych miejsc do regularnego oszczędzania, jestem zwolennikiem
podstawowych klas aktywów (dłużne i udziałowe papiery
wartościowe) oraz podstawowych instytucji finansowych. Moje
oszczędności znajdują się:
a) w systemie bankowym
(depozyty),
b) na rynku kapitałowym i pieniężnym (fundusze inwestycyjne, akcje, obligacje)
c) w systemie
ubezpieczeniowym (ubezpieczenie na życie oparte o ubezpieczeniowe
fundusze kapitałowe)
Korzystam z IKE (w towarzystwie funduszy inwestycyjnych ING) oraz IKZE (w biurze maklerskim BDM). Szczególnie IKE i IKZE Plus w ING TFI to idealne
miejsce do regularnego oszczędzania (niskie koszty, duży wybór
funduszy, w tym bardzo przewidywalnych jak ING Gotówkowy,
optymalizacja podatkowa).
Tylko na polisie
inwestycyjnej oszczędzam z absolutną regularnością (taki sam
przelew tego samego dnia co miesiąc). Na inne rachunki oszczędności
wpływają z mniejszą lub większą systematycznością. Chętnie
wykorzystuję roczne limity IKZE i IKE, ale tylko wtedy, gdy wiem, że
tych oszczędności nie będę przez lata potrzebował. Pierwszym
miejscem, do jakiego trafiają moje nadwyżki finansowe są zwykłe
konta oszczędnościowe (BGŻ Optima oraz BankSmart).
Nie posiadam wiedzy ani
wielkiego entuzjazmu, jeśli chodzi o lokowanie oszczędności w
metalach szlachetnych, obiektach kolekcjonerskich, dziełach sztuki,
itp. Z kolei nieruchomości to nie jest zbyt praktyczna klasa
aktywów, jeśli ktoś dysponuje drobną kwotą oszczędności
miesięcznie oraz poszukuje miejsca dla płynnych zasobów. Spotkałem
się już z odwrotnymi opiniami, więc nie będę nalegał, że moja
wersja wydarzeń jest prawidłowa. Niech każdy robi to, co uważa za
słuszne.
Czy warto regularnie
oszczędzać?
Moim zdaniem tak.
Systematyczne oszczędzanie to pochodna dobrych nawyków finansowych,
które po prostu warto kultywować:
- nie konsumowanie całych zarobków,
- nie zadłużanie się ponad miarę,
- planowanie przyszłości i budowanie z myślą o niej kapitału,
- zabezpieczanie się na wypadek niespodziewanych wydatków,
- nie uprawianie hazardu własnymi pieniędzmi, nie poleganie na losie czy przypadku jako „dostawcy” bogactwa,
- podnoszenie swojej wiedzy o produktach i instytucjach finansowych
Osobiście nigdy nie
potrzebowałem formalnej umowy z instytucją finansową, żeby
zorganizowała mi proces systematycznego oszczędzania. Odkąd
pracuję, staram się co miesiąc wydawać mniej niż zarabiam, a
różnicę korzystnie lokować. Z trzyletnich doświadczeń z polisą
inwestycyjną widzę jednak, że takie sformalizowanie procesu
oszczędzania, choćby dla części nadwyżek finansowych, może być
pomocne. Możemy za to zapłacić ubezpieczycielowi życiowemu (dość
słono) lub spisać luźną umowę z samym sobą (przykład dla funduszy inwestycyjnych).
Tutaj wszystkie artykuły na temat polis inwestycyjnych, funduszy inwestycyjnych oraz prywatnej emerytury.
Zapraszam do zapisywania się na bezpłatny, e-mailowy tygodnik Moja Przyszła Emerytura – co niedzielę podsumowanie tygodnia, zapowiedzi oraz coś ekstra.
Bardzo ważne jest to co piszesz. Regularne oszczędzanie, samodyscyplina, planowanie celów finansowych to z całą pewnością podstawowe i niezbędne elementy sukcesu i dobrego dostatniego życia. Te pozytywne nawyki należy kształtować świadomie i jak najwcześniej. Żadna instytucja nam w tym nie pomoże. Nawet jeśli ktoś zgromadzi w takiej polisie kilkanaście tysięcy, to bez odpowiedniej wiedzy i nawyków dość szybko to roztrwoni. Odróżniłbym jednak oszczędzanie przez które rozumiem lokowanie części zarobków w instrumenty finansowe stałym lub regularnym dochodzie i okresową kapitalizacją pozwalającą na wykorzystanie zjawiska procentu składanego np. lokaty, konta oszczędnościowe... od inwestowania. Istotą inwestowania jest zakup funduszy, akcji, certyfikatów, kiedy są "tanie" i sprzedaż, kiedy są "drogie" i umiejętność określenia kiedy takie są często wbrew opinii większości. To, że dostaliśmy premię i akurat mamy nadwyżkę by zainwestować nie znaczy, że jest na to odpowiedni moment. Czasem trzeba cierpliwie poczekać. Częściowo może pomóc tu dywersyfikacja aktywów pomiędzy różne fundusze, ale zwykle lepsze efekty daje jeśli robimy ją świadomie w oparciu o aktualne dane, a nie bezrefleksyjne automatyczne kupowanie jednostek. Na rachunku maklerskim może pojawić się dylemat związany z prowizjami - kurs akcji rośnie systematycznie od pół roku, prognozujemy że będzie tak dalej, a chcemy inwestować systematycznie niewielkie kwoty np. na IKE więc trzeba sobie oszacować czy dokupić walory co miesiąc, co kwartał, co pół roku itd., a może poczekać na korektę... Chcę przez to powiedzieć, że czasem trudno zachować systematyczność mimo świadomości jej oczywistych zalet.
OdpowiedzUsuńDzięki za super komentarz.
UsuńTrochę inaczej rozumiem i praktykuję różnicę między oszczędzaniem i inwestowaniem http://www.mojaprzyszlaemerytura.pl/2014/10/jak-pojecia-oszczedzanie-i-inwestowanie-rozumieja-ekonomisci.html
Na pewno wybierając narzędzia do regularnego oszczędzania, warto zastanowić się nad ich praktycznością. Osobiście dla systematycznych, miesięcznych, niewielkich wpłat za najbardziej praktyczne uważam konta oszczędnościowe, fundusze parasolowe oraz ubezpieczenia unit linked. Wadą tych ostatnich są bardzo wysokie koszty utrzymania, które pomniejszają rentowność. Wadą tych pierwszych jest ograniczanie się do jednej klasy aktywów (dłużnych zobowiązań w systemie bankowym). Idealnie z ideą regularnego oszczędzania zgadzają się natiomiast konstrukcje IKE i IKZE z rozsądnymi rocznymi limitami, optymalizacją podatkową oraz dostępem do różnych instytucji finansowych.
Pozdrawiam, proszę wracać!
Bardzo fajne porównanie wzrostu wartości kapitału przy różnych rocznych stopach zwrotu. Mała procentowa różnica stopy zwrotu w skali roku powoduje gigantyczne różnice na przestrzeni kilkudziesięciu lat.
OdpowiedzUsuńNa blog zaglądam od kilku miesięcy i nie żałuję. Panie Michale, dzięki Pana wpisom na tym blogu, poważnie zainteresowałem się produktami IKE i IKZE w ING TFI jako jedną z form regularnych oszczędności. Od stycznia dokonuję comiesięcznych wpłat do IKE i IKZE i na tą chwilę jestem zadowolony.
Pozdrawiam !
Dziękuję za miły komentarz, pozdrawiam, proszę wracać! Życzę też takiego prowadzenia regularnych oszczędności w ING TFI, żeby satysfakcja była długotrwała i stabilna, a nie tylko tymczasowa ;)
Usuń