Jest sporo zamieszania
wokół funduszy inwestycyjnych niskiego ryzyka. Pierwszy problem
polega na tym, że w ich nazwach przewijają się trochę mylące
przymiotniki – pieniężny, gotówkowy, depozytowy, lokacyjny, itp.
Wbrew pozorom to, że fundusz nazywa się pieniężny nie oznacza, że
jest funduszem rynku pieniężnego. Podobnie jak to, że fundusz
nazywa się gotówkowy nie oznacza, że ma w portfelu gotówkę, a to
że nazywa się lokacyjny, że zakłada za pieniądze swoich
uczestników głównie lokaty bankowe.
Drugi problem polega na
tym, że to właśnie niektóre fundusze niskiego ryzyka zaliczają
obsunięcia kapitału oraz zakłócenia w funkcjonowaniu, których
większość klientów nie spodziewa się po tej klasie funduszy.
Duże wpadki przydarzyły się między innymi funduszowi Idea Premium
(dzisiaj Inventum Premium), DWS Płynna Lokata (dzisiaj Investor
Płynna Lokata) czy ostatnio Copernicus Dłużnych Papierów
Korporacyjnych. Mniejsze wpadki, np. bankructwo emitenta obligacji
korporacyjnych, które skutkuje dzienną stratą na jednostce
funduszu rzędu 1-2%, zdarzają się znacznie częściej.
Czy fundusze
najniższego ryzyka, czyli np. pieniężne, gotówkowe, ochrony
kapitału, depozytowe, lokacyjne, płynnościowe, itp., czymś się
od siebie różnią? Dlaczego większość z nich to nie są fundusze
rynku pieniężnego?
Co to jest rynek
pieniężny?
Zgodnie
z definicją ze słownika NBP, „na rynku pieniężnym obraca się
krótkoterminowymi instrumentami finansowymi, tj. o terminie
zapadania do jednego roku (w odróżnieniu od rynku kapitałowego,
gdzie handluje się aktywami finansowymi długoterminowymi)”. Rynek
pieniężny jest ważną częścią rynku finansowego.
Najważniejszymi
narzędziami rynku pieniężnego w Polsce są bony skarbowe
(emitowane przez Skarb Państwa), lokaty międzybankowe, bony
pieniężne NBP, bankowe certyfikaty depozytowe oraz bony komercyjne
(przedsiębiorstw).
Uczestnikami
rynku pieniężnego są głównie instytucje: banki komercyjne i
spółdzielcze, zakłady ubezpieczeń, fundusze emerytalne czy
towarzystwa funduszy inwestycyjnych.
Ze
względu na dużą płynność instrumentów rynku pieniężnego, ich
krótki okres trwania oraz ograniczenie obrotu do najbardziej
wiarygodnych emitentów, są one jedną z najmniej narażonych na
wahania wyceny klasą aktywów. W przeciwieństwie do akcji czy
obligacji długoterminowych ich wartość nie zmienia się
dynamicznie w czasie, a ich krótki żywot oznacza, że nowe emisje
szybciej dostosowują się do nowych okoliczności (np. zmian stóp
procentowych czy inflacji).
Z
punktu widzenia osoby lokującej środki w fundusze, instrumenty
pieniężne to idealna klasa aktywów na okresy, kiedy chcemy zdjąć
pieniądze z bardziej ryzykownego rynku kapitałowego i skupić się
na utrzymywaniu ich wartości. Osobiście używam tego typu funduszy
niskiego ryzyka w ramach funduszy parasolowych oraz polisy inwestycyjnej w dwóch celach:
-
defensywnej ochrony kapitału w okresach, kiedy oceniam, że nie
warto mieć w portfelu bardziej ryzykownych klas aktywów,
-
utrzymywaniu (praktycznie w każdym czasie) części środków na
zasadzie gotówki dostępnej pod okazje inwestycyjne
Problem
polega na tym, że fundusz pieniężny czy gotówkowy to
niekoniecznie fundusz rynku pieniężnego.
Wymagania
prawne wobec funduszy rynku pieniężnego
Okazuje
się bowiem, że ustawa o funduszach inwestycyjnych oraz specjalne
rozporządzenie z 2004 roku szczegółowo regulują wymagania, jakie
musi spełnić fundusz inwestycyjny, żeby mógł zawierać w nazwie
określenie „rynek pieniężny”.
Co mówi ustawa i
rozporządzenie? Zajrzyjmy do artykułu 178 ustawy z 2004r.:
1. Fundusz inwestycyjny otwarty może być utworzony jako fundusz rynku pieniężnego pod warunkiem, że fundusz lokuje aktywa wyłącznie w:
a) instrumenty rynku pieniężnego;
b) depozyty o terminie zapadalności nie dłuższym niż rok płatne na żądanie lub które można wycofać przed terminem zapadalności, w bankach krajowych, instytucjach kredytowych o wysokim stopniu bezpieczeństwa.
2. Maksymalny, ważony wartością lokat, średni termin do wykupu lokat wchodzących
w skład portfela inwestycyjnego funduszu nie może być dłuższy niż 90 dni.
3. Fundusz, o którym mowa w ust. 1, ma wyłączne prawo używania w nazwie
oznaczenia „rynku pieniężnego”.
Szczegóły
tych wymagań, w tym opis, jak obliczać okres do wykupu oraz jak
oceniać wiarygodność emitentów, znajdziemy w rozporządzeniu z2004r.
I co
ciekawe – są tylko dwa fundusze inwestycyjne, na polskim rynku,
które mają w nazwie określenie „rynku pieniężnego”, czyli
otwarcie deklarują, że prowadzą swój portfel zgodnie z
założeniami ustawy i rozporządzenia. Są to PKO Rynku Pieniężnego
oraz SKOK Rynku Pieniężnego – oba bardzo popularne.
Cała
reszta, włącznie z tymi, które mają w nazwie pieniężny czy
gotówkowy, a także są klasyfikowane przez dystrybutorów jednostek
jako fundusze rynku pieniężnego, nie muszą nimi być w rozumieniu
ustawy.
Dlaczego?
Ponieważ nie używają w swoich nazwach określenia „rynku
pieniężnego”, a nazwy typu „fundusz pieniężny” czy „fundusz
gotówkowy” nie są jednoznacznie uregulowane w przepisach, co daje
towarzystwom większą dowolność w budowaniu portfela.
Innymi
słowy, jeśli kupujemy jednostki funduszu rynku pieniężnego (w tej
chwili są to wyłącznie PKO Rynku Pieniężnego oraz SKOK Rynku
Pieniężnego) mamy pewność, że skład ich lokat spełnia
wymagania rygorystycznych przepisów.
Jeśli
kupujemy jednostki innych funduszy niskiego ryzyka, np. pieniężnych,
gotówkowych, ochrony kapitału, lokacyjnych, itp., mogą, ale nie
muszą one spełniać tych samych standardów. Żeby dowiedzieć się
w co może i w co rzeczywiście lokuje środki swoich uczestników
tego typu fundusz musimy zapoznać się z jego statutem oraz
sprawozdaniem finansowym.
Funduszem
rynku pieniężnego nie jest na przykład popularny funduszy
UniKorona Pieniężny. W jego statucie przeczytamy, że może lokować
pieniądze swoich uczestników w:
- akcje, warranty subskrypcyjne, prawa do akcji, prawa poboru, kwity depozytowe, certyfikaty inwestycyjne
- listy zastawne, dłużne papiery wartościowe oraz Instrumenty Rynku Pieniężnego
- Instrumenty Pochodne, w tym Niewystandaryzowane Instrumenty Pochodne
- jednostki uczestnictwa oraz tytuły uczestnictwa emitowane przez fundusze zagraniczne lub instytucje wspólnego inwestowania mające siedzibę za granicą
- depozyty bankowe
Z kolei z jego ostatniego sprawozdania finansowego dowiemy się, że w jego portfelu znajdują się obligacje skarbowe krajów rozwijających się (np. Rumunii czy Węgier) denominowane w obcej walucie, instrumenty pochodne czy obligacje przedsiębiorstw, które mogłyby nie przejść rygorystycznych wymogów rozporządzenia w sprawie funduszy rynku pieniężnego.
Kilka
problemów związanych z funduszami niskiego ryzyka
Czy
to dobrze, czy źle, że fundusze pieniężne czy gotówkowe, nie są
w rzeczywistości funduszami rynku pieniężnego i podejmują
dodatkowe ryzyko w imieniu swoich uczestników?
To
na pewno dobrze dla stopy zwrotu w długim okresie. Nie da się
zarabiać znacznie więcej niż stopa wolna od ryzyka bez podejmowania dodatkowego ryzyka, a instrumenty rynku pieniężnego są
zazwyczaj pozbawione znacznego ryzyka.
Z
kolei to źle, jeśli chodzi o zmienność wyceny jednostki funduszu.
Posiadanie ryzykowniejszych rodzajów lokat wiąże się z większą
zmiennością ich wyceny, co przejawia się chociażby w dużych,
tymczasowych obsunięciach kapitału w funduszach niskiego ryzyka w
sytuacji, gdy któryś emitent ogłosi niewypłacalność lub
zmaterializuje się jakieś inne ważne ryzyko.
Dokładnie
taka była geneza problemów bardzo popularnego w swoim czasie
funduszu pieniężnego Idea Premium (obecnie Inventum Premium), DWS
Płynna Lokata (obecnie Investor Płynna Lokata) czy Skarbiec
Gotówkowy (przejęty przez Skarbiec Depozytowy). Każdy z nich miał
w portfelu przeszacowane papiery dłużne przedsiębiorstw, których
wartość trzeba było w pewnym momencie urealnić, co powodowało
gwałtowne spadki wyceny jednostek i zgrzytanie zębów klientów.
Są
oczywiście fundusze niskiego ryzyka, które nigdy nie zaliczyły tak
dramatycznej wpadki, ale tymczasowe obsunięcia kapitału rzędu 1-2%
w krótkim okresie przechodziły praktycznie wszystkie. Jest to wręcz
minimalne ryzyko, jakiego należy się spodziewać rozpoczynając w
nich inwestycję.
Część
problemu polega na tym, że do kategorii fundusze pieniężne i
gotówkowe (niesłusznie mylonej z kategorią fundusze rynku
pieniężnego) zaliczane bywają fundusze o znacznie bardziej
ryzykownym profilu, np. stawiające głównie na mało płynne
obligacje korporacyjne o wysokim kuponie.
Spore
zamieszanie wprowadzają dystrybutorzy jednostek funduszy
inwestycyjnych, np. towarzystwa ubezpieczeniowe. W serwisie
internetowym jednego z nich istnieje kategoria fundusze rynku
pieniężnego, a w nim ok. osiem różnych funduszy niskiego ryzyka,
w tym UniKorona Pieniężny.
Jak
już ustaliliśmy, UniKorona Pieniężny nie spełnia ustawowych
warunków do posługiwania się określeniem „fundusz rynku
pieniężnego”. Wiemy, że tylko dwa fundusze na polskim rynku
korzystają z tej nazwy (SKOK Rynku Pieniężnego i PKO Rynku
Pieniężnego).
Mimo
tego w żadnym momencie nikt nie łamie prawa. Ustawa o funduszach
inwestycyjnych nie narzuca przecież towarzystwu ubezpieczeniowemu
czy innym dystrybutorom sposobu klasyfikowania dostępnych w ich
ofercie funduszy. Ustawa odnosi się do nazewnictwa samych funduszy
inwestycyjnych. Tym samym każdy dystrybutor może zaklasyfikować
jakiś fundusz jako fundusz rynku pieniężnego tylko dlatego, że
część jego aktywów jej lokowana właśnie w instrumenty rynku
pieniężnego. Nie oznacza to jednak, że spełnia on wymagania z
ustawy i rozporządzenia w sprawie funduszy rynku pieniężnego.
Co
to oznacza dla klienta? Jeśli jakiś fundusz niskiego ryzyka nie ma
w nazwie określenia „rynku pieniężnego”, najlepiej zajrzeć do
statutu i sprawozdania finansowego, żeby upewnić się, co
rzeczywiście składa się na aktywa tego funduszu. Tylko w ten
sposób jesteśmy w stanie oszacować, jakie ryzyko podejmujemy,
ponieważ jest spora szansa, że znajdą się wśród nich inne
lokaty niż instrumenty rynku pieniężnego.
Klasyfikacje
z materiałów informacyjnych dystrybutorów czy stron z notowaniami
funduszy nie są w żadnym razie wiążące, a określenia typu
pieniężny, gotówkowy, ochrony kapitału czy płynnościowy nie
mają formalnej definicji.
Czy
fundusze pieniężne i gotówkowe się czymś różnią?
O
ile fundusze używające określenia „rynku pieniężnego” w
nazwie są szczegółowo uregulowane, wszystkie inne fundusze
niskiego ryzyka, np. pieniężne czy gotówkowe, nie są nigdzie
zdefiniowane. Być może są jednak między nimi jakieś różnice?
W
materiałach Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami możemy
przeczytać, że
„w portfelu funduszy gotówkowych mogą znaleźć się instrumenty dłużne lub lokaty bankowe o nieco dłuższym terminie zapadalności, natomiast w funduszach rynku pieniężnego zakres dopuszczalnych lokat jest ograniczony wyłącznie do instrumentów dłużnych o najkrótszym terminie zapadalności. Z tego względu nieco wyższym ryzykiem oraz potencjalną dochodowością charakteryzują się fundusze gotówkowe. Oba typy funduszy zaliczają się jednak do najbezpieczniejszych typów funduszy inwestycyjnych, w których ryzyko utraty kapitału nawet w bardzo krótkim okresie jest praktycznie znikome”.
OK,
ale to wciąż rozróżnienie między funduszami gotówkowymi a
funduszami rynku pieniężnego. Jak już wiemy, wiele funduszy
pieniężnych, choćby UniKorona Pieniężny, nie jest jednak
funduszami rynku pieniężnego w rozumieniu ustawy.
Jeśli
porównamy skład portfela popularnego funduszu gotówkowego Novo
Gotówkowy (poniżej) ze składem funduszu UniKorona Pieniężny
okaże się, że w obu znajdują się również bardziej ryzykowne
aktywa niż tylko instrumenty rynku pieniężnego. W rzeczywistości bonów skarbowych czy bonów pieniężnych praktycznie w nich nie ma.
Skład portfela funduszu Noov Gotówkowy, czerwiec 2014r. |
Co z
tego wynika? Są tak naprawdę tylko dwie grupy funduszy niskiego
ryzyka. Pierwsza to fundusze rynku pieniężnego spełniające
wymagania ustawy – w tej chwili są to na pewno SKOK Rynku
Pieniężnego oraz PKO Rynku Pieniężnego i być może jakieś inne,
które spełniają warunki ustawy i rozporządzenia o funduszach
rynku pieniężnego, ale nie używają określenia "rynek pieniężny" w swojej
nazwie.
Druga
grupa, znacznie bardziej zróżnicowana i nieobjęta rygorystycznymi
regulacjami, to wszystkie tzw. fundusze bezpieczne, które
znaczną część swoich aktywów lokują w instrumenty rynku
pieniężnego, obligacje o dłuższym terminie zapadalności, ale
zmiennym oprocentowaniu czy depozyty bankowe. Do tego mają jednak w
swoich portfelach znaczne ilości bardziej ryzykownych aktywów –
długoterminowych obligacji o stałym oprocentowaniu, obligacji
przedsiębiorstw, w tym z wysokim kuponem, obligacji krajów
rozwijających się, jednostek innych funduszy inwestycyjnych czy
instrumentów pochodnych.
Mogą
one używać różnych nazw, które sugerują bezpieczeństwo i niską
zmienność, np. pieniężny, gotówkowy, lokacyjny, płynnościowy,
ochrony kapitału, depozytowy, itp. Mogą być też klasyfikowane
przez dystrybutorów czy serwisy informacyjne jako fundusze rynku
pieniężnego, ale nie są nimi w rozumieniu ustawy o funduszach
inwestycyjnych. Dlaczego nie? Ponieważ lokują środki swoich
uczestników nie tylko na rynku pieniężnym, nie tylko w papiery
emitentów o najwyższej wiarygodności i nie tylko denominowane w
złotówkach.
W
ich przypadku obsunięcia kapitału rzędu 1-2% w krótkim okresie
nie powinny dziwić, chociaż większość z nich radzi sobie z
ryzykiem w dłuższym terminie i wypracowuje nieznacznie wyższe
stopy zwrotu niż prawdziwe fundusze rynku pieniężnego.
Jeśli
chcemy oszacować, jakie ryzyko znajduje się w ich portfelu i
zweryfikować, skąd się biorą ich stopy zwrotu, musimy zajrzeć
każdemu z osobna pod maskę. Najwięcej informacji znajdziemy w
sprawozdaniu finansowym oraz statucie funduszu, który opisuje w
szczegółach politykę inwestycyjną.
Takie
podejście powinno nas uchronić przed iluzją, że jakiś fundusz
niskiego ryzyka (który ma w nazwie słowo pieniężny lub gotówkowy
czy też został zaklasyfikowany przez dystrybutora jako fundusz
rynku pieniężnego) będzie przynosił nam ponadprzeciętne zyski
bez wystawiania naszych pieniędzy na znaczne ryzyko.
Tutaj wszystkie artykuły o funduszach inwestycyjnych, funduszach notowanych na giełdzie i inwestowaniu na emeryturę.
Zapraszam do zapisywania się na bezpłatny, e-mailowy tygodnik Moja Przyszła Emerytura – co niedzielę podsumowanie tygodnia, zapowiedzi oraz coś ekstra.
Dziękuję za interesujący i wyjątkowo trafny wybór tematu. I jeszcze raz dziękuję za rzeczowy i rzetelny artykuł. Systematyka funduszy inwestycyjnych jest wielopłaszczyznowa, niejednorodna i subiektywna. A swoją polityką inwestycyjną i doborem instrumentów fundusze same od siebie narzucają własny kontekst do każdego rodzaju klasyfikacji.
OdpowiedzUsuńDlatego wyjaśnienie części tego galimatiasu jest cenne i ma duży walor edukacyjny. Tym materiałem stworzył Pan rzadko dotychczas spotykaną okazję do "rozgryzienia" pieniężnej/płynnościowej/depozytowej itd. rodziny funduszy inwestycyjnych i właśnie dlatego myślę, że artykuł okaże się interesujący dla wielu nieprofesjonalistów inwestujących lub zainteresowanych inwestowaniem w fundusze inwestycyjne. A więc mniej więcej kogoś takiego jak ja.
Dziękuję i życzę dużej satysfakcji z prowadzenia blogu.
Wielkie dzięki za komentarz. Sam do niedawna nie wiedziałem, że istnieją specjalne regulacje dla funduszy z określeniem "rynku pieniężnego" w nazwie. Wydawało mi się, że jeśli fundusz nazywa się pieniężny jest to jednoznacze z tym, że inwestuje tylko lub głównie na rynku pieniężnym. Okazuje się, że jest inaczej, a nazwy oraz kategorie sugerujące bezpieczeństwo, np. pieniężny, gotówkowy czy lokacyjny, nie mają nigdzie formalnej definicji, co daje towarzystwom większą dowolność w doborze lokat. Moim zdaniem warto o tym wiedzieć. Pozdrawiam, proszę wracać.
UsuńSwietny artykuł, sam niedawno sprawdzałem skład funduszu Unikorona Pieniężny i byłem kompletnie zaskoczony, że może zawierać tyle instrumentów innych, niż rynku pieniężnego.
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz. Jak już kiedyś pisałem, osobiście przyjmuję założenie, że nie moje pieniądze mogą trafić do funduszu wyłącznie po zapoznaniu się z jego sprawozdaniem finansowym i polityką inwestycyjną. W zasadzie nie interesują mnie nazwy funduszy, bo zbyt często nic nie znaczą lub są po prostu mylące. Pozdrawiam, proszę wracać!
UsuńBardzo dobry artykuł, czytałem z przyjemnością.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że opisywane fundusze mogą obecnie stanowić pewną alternatywę dla lokat bankowych - nieco wyższy procent (chociaż nieco wyższe ryzyko), jednakże unikamy podatku Belki aż do wypłaty (szczególnie w opakowaniu IKE). Jak dla mnie zdecydowanie do rozważenia taki sposób oszczędzania na konkretne zakupy i wydatki w maksymalnie kilkuletnim okresie czasu.
Pozdrawiam,
Łukasz
Dzięki za komentarz. Też mam sporą sympatię do funduszy niskiego ryzyka jako sposobu na chronienie kapitału w podobny sposób jak na lokatach bankowych - odraczanie (parasol) lub unikanie podatku Belki (IKE, IKZE) to spory dodatkowy plus. Pozdrawiam, proszę wracać.
Usuń