Ray Dalio to znany
amerykański inwestor obecny na rynku od lat 70. Jest założycielem
i zarządzającym funduszy firmy Bridewater Associates, która specjalizuje
się w obsłudze dużych instytucjonalnych inwestorów, np. funduszy
emerytalnych oraz funduszy majątku narodowego (sovereign wealth
funds). Bez bicia przyznaję, że jestem pod sporym wrażeniem jego
spojrzenia na rynki, gospodarkę i wiele innych kwestii.
Dlaczego? Z kilku
powodów. Po pierwsze, jego wizja jest panoramiczna i oparta o
długoterminowe, uniwersalne mechanizmy, które napędzały,
napędzają i będą napędzać cywilizację, a nie krótkoterminowy
szum informacyjny. Po drugie, Dalio ma rzadką umiejętność
rozbijania skomplikowanych zjawisk na ich podstawowe składowe, co
umożliwia trafniejszą i spokojniejszą analizę. Po trzecie, mimo
że jego obserwacje i wnioski dotyczą głównie dużych, trochę
abstrakcyjnych procesów makroekonomicznych, mogą być też z
powodzeniem zastosowane na poziomie finansów osobistych każdego przeciętniaka czy indywidualnego inwestora.
W założeniu chciałem
ten artykuł napisać dopiero po przeczytaniu, obejrzeniu i
przesłuchaniu wszystkiego, co powiedział Ray Dalio (oraz jego
krytycy), ale zadanie przerosło moje zasoby czasu. Skupiłem się
tylko na najważniejszych publikacjach. Jaka wizja rynków i
gospodarki się z nich wyłania?
Ten artykuł to kolejna część niekończącego się cyklu [szerszy obraz].
Przyglądam się w nim spojrzeniu na świat i przekonaniom wpływowych ekonomistów, badaczy rynków, inwestorów, naukowców, myślicieli i praktyków. Nie szukam i nie promuję jednej prawdy objawionej. Uważam, że warto znać i czerpać z różnych sposobów myślenia o rzeczywistości wokół nas.
W tym, co czytam, oglądam i słucham, wyszukuję przydatne pojęcia i narzędzia, dzięki którym można sprawniej i świadomiej podejmować decyzje. Najbardziej interesują mnie względnie trwałe mechanizmy. Najmniej – bieżący szum informacyjny. Mam pragmatyczne podejście do wiedzy. Chcę wiedzieć, jak coś działa, dlaczego i co z tego dla mnie wynika.
We wcześniejszych artykułach przybliżyłem, jak widzą rzeczywistość ekonomiczną, w której przyszło nam żyć, między innymi John Bogle, William Bernstein, Nassim Taleb, Robert Shiller, Hyman Minsky, Niall Ferguson, Benoit Mandelbrot, Sebastian Buczek i Mohnish Pabrai.
Transakcyjny model gospodarki opartej o kredyt
Ale wystarczy spojrzeć
na nią z odpowiedniego dystansu, przestać zoomować się na
bieżącym momencie, żeby pojawiły się dość stabilne
prawidłowości. Ray Dalio opiera swoje obserwacje na analizie danych
zebranych przez kilka ubiegłych stuleci, ze szczególnym naciekiem
na ostatnie sto lat. Co z nich wynika?
Cała gospodarka (np.
lokalna, regionalna, narodowa, globalna) to nic innego jak suma
wszystkich transakcji zawieranych przez jej uczestników. Innymi
słowy – podstawowym składnikiem każdej gospodarki są transakcje.
Jedna strona coś
kupuje, druga strona coś sprzedaje, pieniądze zmieniają
właściciela.
Rozbijmy to na części
pierwsze. Stronami transakcji mogą być osoby indywidualne, firmy i
instytucje oraz państwa. Przedmiotem transakcji mogą być dobra
materialne i niematerialne, usługi oraz aktywa finansowe. Jako
pieniądz może służyć gotówka oraz kredyt.
I to by było na tyle.
Cały model oparty jest o te składniki, a w jego centrum znajdują
się transakcje oraz kredyt. Dlaczego?
Ponieważ transakcje
prowadzą do bogacenia się. Wydatki jednej osoby to zarobki drugiej
osoby. Małe i duże transakcje napędzają gospodarkę.
Każdą transakcję
można sfinalizować tylko na dwa sposoby: płacąc gotówką lub za
pomocą kredytu. Być może część osób nie zdaje sobie z tego
sprawy, ale znaczna część pieniędzy w obrocie to nie jest wcale
gotówka, tylko kredyt. Dalio podaje dane dla Stanów Zjednoczonych,
gdzie kredytu jest w obiegu ponad 15 razy więcej niż gotówki!
Innymi słowy, na każdego „papierowego” dolara przypada ponad 15
dolarów różnego rodzaju pożyczek. W wielu innych zachodnich
gospodarkach proporcje są bardzo podobne lub gorsze.
Kredyt to nic innego
jak zobowiązanie do zapłaty w późniejszym terminie (wraz z
odsetkami). To obietnica obciążenia siebie w przyszłości kosztami
dzisiejszych wydatków.
W wolnorynkowych
gospodarkach kredyt ma niebywałe znaczenie. Gdyby go nie było,
gospodarstwa domowe, firmy, instytucje i państwa miałyby olbrzymie
trudności ze sfinansowaniem bardziej kosztownych przedsięwzięć.
Wydatki byłyby znacznie niższe, ponieważ mogłyby być pokryte
wyłącznie gotówką lub oszczędnościami pochodzącymi z zarobków.
A przecież wydatki
jednej osoby to zarobki drugiej osoby. Wydatki napędzają gospodarkę
i w tym sensie tani, łatwo dostępny kredyt jest jej pożądaną
częścią.
Problem pojawia się
wtedy, gdy ilość udzielonych kredytów staje się zbyt duża w
stosunku do zarobków potrzebnych, żeby je spłacać. Innymi słowy:
w zdrowej gospodarce zadłużenie nie powinno rosnąć szybciej niż
zarobki. To stwierdzenie jest prawdziwe w odniesieniu do każdej
osoby, każdej rodziny, każdej firmy, każdej instytucji i każdego
państwa. Zbyt szybki przyrost długów to przepis na kłopoty.
Trzy najważniejsze
składniki wzrostu gospodarczego
W modelu Raya Dalio są
trzy czynniki wpływające na kondycję gospodarki. Dwa z nich są
cykliczne i związane z zadłużeniem/kredytem. To one są w głównej
mierze odpowiedzialne za występowanie takich zjawisk jak recesja,
załamanie gospodarcze czy świetna koniunktura. Trzecim czynnikiem
jest produktywność, która ma znacznie stabilniejszy charakter i
generalnie z czasem rośnie.
W normalnych
okolicznościach ludzie, firmy, instytucje i państwa stopniowo się
uczą, ulepszają swoje metody działania, sprawniej się organizują,
udoskonalają technologie i procesy. Dlatego wszystko, co wpływa na
wzrost naszej produktywności, czyli pozwala podnosić jakość pracy
i życia, jest bardzo pożądane i nieobarczone zagrożeniami
typowymi dla zadłużenia. W świecie bez kredytu wzrost naszej
zamożności mógłby odbywać się wyłącznie za pomocą wzrostu
naszej produktywności. Nasze wydatki rosłyby dopiero wtedy, gdy
zarabialibyśmy więcej dzięki swojej kreatywności, innowacyjności
czy zaangażowaniu w pracę.
Ale kredyt jest częścią
naszego świata i nie ma od tego ucieczki. Naszym obowiązkiem jest
kontrolować go na poziomie finansów osobistych, ale warto też zdać
sobie sprawę, jaki jest jego wpływ na rozwój gospodarczy i
sytuację makroekonomiczną.
Ray Dalio rozbija wpływ
długu na gospodarkę na dwie części: krótkoterminowy cykl
zadłużenia i długoterminowy cykl zadłużenia. Tak to wygląda na
schemacie:
Czyli produktywność z
zasady cały czas przyczynia się do wzrostu gospodarczego, natomiast
kredyt jest dużo bardziej zmienny. Są okresy, kiedy pomaga się
bogacić i rozwijać, a są okresy, kiedy ma destrukcyjny wpływ na
aktywność gospodarczą.
Zdaniem Raya Dalio
krótkoterminowy cykl zadłużenia trwa z reguły ok. 5-8 lat. W tym
czasie kredyt jest tani i łatwo dostępny, prywatny dług szybko
przyrasta, ludzie pożyczają na mniejsze i większe wydatki, ceny
(np. mieszkań, surowców) rosną, bo na rynku jest dużo pieniędzy
i zawierane jest dużo transakcji. Na rynkach finansowych mamy hossę.
Gdy pojawia się zbyt wysoka inflacja, czyli ceny rosną zbyt szybko,
bank centralny zaostrza warunki otrzymywania kredytu podnosząc stopy
procentowe, gospodarka hamuje (mniej pieniędzy na rynku, wyższe
koszty obsługi długu, mniej nowych transakcji, niższe ceny) i cykl
się odwraca. Na rynkach mamy bessę.
Długoterminowy cykl
zadłużenia rozwija się przez kilka dekad i w tym czasie każdy
kolejny krótkoterminowy cykl społeczeństwo kończy się na wyższym
poziomie ogólnego zadłużenia. Inaczej mówiąc, po każdej recesji
bank centralny znowu obniża stopy procentowe, nowy kredyt jest tani
i łatwo dostępny, a gospodarka się rozwija napędzana przez
większe ilości pieniędzy w obiegu. Ale działa to tak tylko do czasu.
Długoterminowy cykl
zadłużenia kończy się wtedy, gdy:
- bank centralny nie ma
już możliwości dalszego obniżenia stóp procentowych (wynoszą
zero lub niewiele więcej),
- prywatne lub
publiczne zadłużenie jest zbyt wysokie, żeby je realistycznie
spłacić
W takiej sytuacji nie pozostaje nic innego jak zmniejszenie obciążeń z tytułu zaciągniętych wcześniej kredytów. Rozpoczyna się trudny i bolesny proces zwany delewarowaniem. Może on dotyczyć całych państw, miast, firm, instytucji finansowych, gospodarstw domowych i osób indywidualnych.
Najbardziej dramatyczne
skutki społeczne przynosi delewarowanie, czyli obniżanie
nadmiernego zadłużenia, na poziomie całych państw. W tej chwili
ten proces przechodzi większość krajów zachodnich – USA, Wielka
Brytania, peryferyjne kraje Europy Zachodniej i Japonia.
Delewarowanie to
olbrzymi szok dla transakcyjnej gospodarki opartej o kredyt.
Dlaczego? Cóż, znowu trzeba powtórzyć to samo: wydatki jednej
osoby to zarobki drugiej osoby, więc jeśli nie możemy się dalej
zadłużać, wysycha ważne źródło napędzające gospodarkę.
Ale jest też drugi
problem. Zobowiązania kredytowe jednej osoby to produktywne aktywa
drugiej osoby. Jeśli kredytobiorcy zaczynają mieć uzasadnione
kłopoty ze spłatą długów, topnieje wartość majątku (aktywów)
kredytodawców. To fatalna pętla, która prowadzi do destrukcji
aktywów finansowych (w tym akcji, szczególnie banków i innych firm
o dużym zadłużeniu), spadku aktywności gospodarczej – a w
najgorszym wypadku – niepokojów społecznych.
Zdaniem Raya Dalio,
jeśli delewarowanie ma być udane i „pokojowe”, decydenci (czyli
głównie rządy, regulatorzy i banki centralne) muszą zrównoważyć
deflacyjne metody zmniejszania zadłużenia (cięcia wydatków,
restrukturyzacja długów, transfery pieniędzy „od bogatych do
biednych”) z inflacyjnymi metodami (niskie stopy procentowe, dodruk
pieniądza, skup aktywów finansowych).
Cały wywód dotyczący
funkcjonowania „maszyny gospodarczej” można obejrzeć w tym
30-minutowym filmiku. Narratorem jest Ray Dalio.
Czy ta teoria może
mieć jakieś praktyczne przełożenie dla przeciętnego oszczędzającego i inwestora? Moim
zdaniem jak najbardziej tak. Na zakończenie prezentacji Dalio
przedstawia trzy zasady, które jego zdaniem gwarantują zdrowy
rozwój. Są prawdziwe na poziomie makro, ale też na poziomie
finansów osobistych. Jakie to zasady?
1. nie pozwól, żeby
twoje zadłużenie rosło szybkiej niż zarobki, bo długi cię w
końcu zniszczą
2. nie pozwól, żeby
twoje zarobki rosły szybkiej niż twoja produktywność, bo staniesz
się mało konkurencyjny
3. rób wszystko, co w
twojej mocy, żeby poprawiać swoją produktywność (to jedyne pewne
źródło wzrostu twojej zamożności)
Zresztą wzorzec
transakcyjnego systemu gospodarczego opartego o kredyt może być
również dobrym narzędziem dla inwestora, który chciałby ocenić
obecny i przyszły stan gospodarki (od którego zależą losy aktywów
finansowych, np. akcji czy obligacji).
Krótkoterminowe cykle
zadłużenia są podstawą tzw. cykli koniunkturalnych, o które oparte są całkiem skuteczne strategie inwestycyjne. Łatwiej o
dobrą alokację między klasy aktywów, jeśli choć w pewnym
stopniu rozumie się, na którym etapie cyklu gospodarczego aktualnie
jesteśmy i co to oznacza dla możliwych do osiągnięcia stóp
zwrotu czy wysokości premii za ryzyko w różnych horyzontach
czasowych.
Dalio przedstawia też
warsztat analityczny, za pomocą którego ocenia różne kraje i ich
potencjał do wzrostu. Podstawą analizy jest właśnie ocena
możliwości rozwoju po stronie produktywności (np. poziom edukacji,
ilość patentów, średni czas pracy, itp.) oraz zadłużenia w
krótkim i długim terminie.
Podsumowanie – czego
nauczyłem się od Raya Dalio?
Szczerze mówiąc, nie
byłem do końca świadomy olbrzymiej roli (kreacyjnej i
destrukcyjnej) kredytu w gospodarce. W moich finansach osobistych
pożyczanie pieniędzy czy obsługa długu nigdy nie były na
pierwszym planie, bo w intuicyjny sposób zawsze stawiałem na pracę
jako główne źródło finansowania. Okazuje się, że w skali makro
nie jest to powszechne podejście, a duża część transakcji
zawierana jest właśnie na kredyt.
W takim systemie trudno
przecenić rolę banku centralnego, który na spółkę z bankami
odpowiada za dostęp do kredytu. Takie wskaźniki jak stopy
procentowe, WIBOR, inflacja, rentowność długu czy poziom
zadłużenia prywatnego i publicznego zawierają olbrzymią dawkę
informacji o kondycji gospodarczej i perspektywach na przyszłość.
Za mało o nich wiem.
Warte przemyślenia i
zapamiętania są też proste, mechaniczne zależności prawdziwe w
absolutnie każdej gospodarce, na które zwraca uwagę Dalio, np.:
a) Wydatki jednej osoby
to zarobki drugiej osoby.
b) Zobowiązania jednej
osoby (np. kredyt) to produktywne aktywa drugiej osoby (np. lokata).
c) Cała aktywność
gospodarcza to suma pojedynczych transakcji zawartych przez jej
uczestników.
Moim zdaniem te reguły
dobrze pokazują, że:
A) gospodarka to układ
naczyń połączonych, w którym uczestniczy absolutnie każdy z nas,
zazwyczaj w wielu rolach jednocześnie (np. sprzedawca, kupiec,
deponent, kredytobiorca, płatnik podatków, biorca świadczeń,
inwestor, klient, itp.)
B) podstawowych zasad
działania gospodarki nie da się zmienić – w długim okresie
wzrost zamożności może przynieść tylko coraz produktywniejsza
praca oraz wywiązywanie się ze swoich zobowiązań
Jeśli chodzi o
inwestowanie, Ray Dalio jest jednym z autorów popularnej
długoterminowej strategii „parytetu ryzyka”, o której pisałem kilka tygodni temu. Jej centralnym założeniem jest poszukiwanie
równowagi między negatywnie skorelowanymi klasami aktywów (np.
akcje, obligacje, surowce), które wykazują w długim terminie
tendencję wzrostową.
Fundusze prowadzone
przez jego firmę stosują różne strategie, w tym oparte o cykle
koniunkturalne. Dalio jest zwolennikiem jasnego określenia się, czy
inwestujemy na poziomie całych klas aktywów (beta) czy stawiamy na
selekcję i rotację papierów wartościowych poszczególnych firm
(alfa). Są to drogi wymagające zupełnie innej metodologii
działania, o czym też kiedyś pisałem, nie znając jeszcze
określeń beta i alfa.
Więcej materiałów, w których Ray Dalio hojnie dzieli się wiedzą, nie tylko na temat inwestowania, ekonomii i finansów, można znaleźć na stronie economicprinciples.org. Ja nie mam żadnych wątpliwości, że facet to wyjątkowa osobowość.
Więcej materiałów, w których Ray Dalio hojnie dzieli się wiedzą, nie tylko na temat inwestowania, ekonomii i finansów, można znaleźć na stronie economicprinciples.org. Ja nie mam żadnych wątpliwości, że facet to wyjątkowa osobowość.
Zapraszam do zapisywania się na bezpłatny, e-mailowy tygodnik Moja Przyszła Emerytura – co niedzielę podsumowanie tygodnia, zapowiedzi oraz coś ekstra.
Witam!
OdpowiedzUsuńKolejny ciekawy artykuł na świetnym blogu.
Możesz mi polecić jakieś książki Ray'a Dalio?
Z góry dziękuję,
Pozdrawiam,
Łukasz
Hej Łukasz, dzięki za dobre słowo. Ray Dalio generalnie nie jest autorem książek. To inwestor. Ale na stronie internetowej zaznaczonej na końcu artykułu są materiały, w których dzieli się swoim podejściem. Do tego trochę ciekawych materiałów dostępnych dla każdego za darmo jest na stronie firmy Bridgewater Associates. Do tego jest sporo rzeczy w sieci (YouTube, zagraniczne blogi finansowe, itp). Pozdrawiam, proszę wracać!
UsuńKolejny bardzo inspirujący tekst. Intuicja zawsze podpowiadała mi, że w życiu codziennym warto wzorować się na działaniu państw i organizacji. Tak jak państwa tworzą konstytucje i ramy ustrojowe swojego działania, a instytucje - wizje, misję firmy i pisemne strategie oraz budżet i systemy księgowe nadzorujące wydatki, tak dla każdego wskazane jest moim zdaniem spisanie własnych wartości, przekonań celów i dążeń, oraz strategii ukierunkowanych na wzrost produktywności, a także prowadzenie budżetu domowego. Ta koncepcja jest świetnym punktem wyjścia i myślę, że warto opisać jeszcze bardziej dokładnie jak można wykorzystać ją w praktyce.
OdpowiedzUsuń„Nie pozwól, żeby twoje zadłużenie rosło szybkiej niż zarobki” – świetnie, tylko jak to rozumieć? Jeśli bierzemy kredyt hipoteczny na 25 lat to całkowite zadłużenie prawie zawsze będzie rosło szybciej niż zarobki. Raczej należałoby to odnosić do stosunku naszych zarobków do miesięcznej raty.
„Nie pozwól, żeby twoje zarobki rosły szybkiej niż twoja produktywność” – to chyba nam w Polsce nie grozi w najbliższym czasie jeśli porównamy wzrost PKB w stosunku do zarobków. Na poziomie indywidualnym nie za bardzo wiem jakbym miał realizować w praktyce ten postulat. Czy to coś złego, że chcemy wymieniać naszą pracę za jak najwyższe wynagrodzenie?
Wreszcie „rób wszystko by poprawić swoją produktywność” Tu nie chodzi jak sądzę tylko o robienie „więcej” w tym samym czasie, ale raczej o coraz większe i skuteczniejsze oddziaływanie skalą i rangą prowadzonej działalności.
Dzięki za aktywność na blogu. Polecam materiały na stronie economicprinciples.org oraz Bridgewater Associates - mnóstwo inspiracji. Zgadzam się, że warto działać w ramach jakichś wartości, przekonań i wizji, szczególnie jeśli są PRAWDZIWE (w sensie odnoszą się do rzeczywistości) oraz dopuszczają otwartość na nowości, zmiany, itp.
UsuńProblem z radami Dalio polega na tym, że odnoszą się jednak głównie do sfery makro (państwa, organizacje, itp) i na tym poziomie obowiązują trochę inne wskaźniki zadłużenia czy produktywności niż na poziomie finansów osobistych. Rady potraktowałbym raczej właśnie jako inspirację, coś do przemyślenia, niż proste recepty. Być może kiedyś zdecyduję się na opisanie w szczegółach, co one znaczą dla mnie.
Pozdrawiam, proszę wracać!