Nie pamiętam, gdzie i
kiedy po raz pierwszy zetknąłem się z pomysłami Mohnisha Pabrai
dotyczącymi inwestowania, ale zrobiły na mnie na tyle silne
wrażenie, że szybko przeczytałem jego książkę „Inwestor
Dhandho”. Niedawno przeczytałem ją jeszcze raz.
Kim jest Mohnish
Pabrai? Od kilkunastu lat z sukcesami zarządza własnym funduszem
typu hedge fund, który opiera o autorską koncepcję inwestowania
wzorowaną w dużej mierze na filozofii Warrena Buffeta. Wcześniej
był przedsiębiorcą w branży IT. Jest zwolennikiem inwestowania w
głęboką wartość (deep value investing).
Jak z wszystkimi
książkami amerykańskich inwestorów, warto od początku mieć z
tyłu głowy dwa zastrzeżenia. Po pierwsze, dotyczą one
amerykańskiej giełdy – instytucji o dużo dłuższej tradycji,
dużo większej roli w gospodarce oraz dużo większej skali
działania niż polska, działającej w dużo stabilniejszej
demokracji.
Po drugie –
przeczytanie książki Mohnisha Pabrai czy Warrena Buffetta nie robi
z czytelnika Mohnisha Pabrai czy Warrena Buffetta. Bez względu na
to, jak wielkie wrażenie wywierają na nas ich rady i mądrości,
wdrożenie ich w życie to coś zupełnie innego niż ekscytowanie
się nimi na kartce papieru. Gdyby było inaczej, każdy czytelnik
książek o inwestowaniu byłby milionerem, jeśli nie miliarderem.
Jaka jest propozycja
Mohnisha Pabrai w książce „Inwestor Dhandho”? Czy da się
wykorzystać jego doświadczenia i rady w swoich inwestycjach?
Ten artykuł to kolejna część niekończącego się cyklu [szerszy obraz].
Przyglądam się w nim spojrzeniu na świat i przekonaniom wpływowych ekonomistów, badaczy rynków, inwestorów, naukowców, myślicieli i praktyków. Nie szukam i nie promuję jednej prawdy objawionej. Uważam, że warto znać i czerpać z różnych sposobów myślenia o rzeczywistości wokół nas.
W tym, co czytam, oglądam i słucham, wyszukuję przydatne pojęcia i narzędzia, dzięki którym można sprawniej i świadomiej podejmować decyzje. Najbardziej interesują mnie względnie trwałe mechanizmy. Najmniej – bieżący szum informacyjny. Mam pragmatyczne podejście do wiedzy. Chcę wiedzieć, jak coś działa, dlaczego i co z tego dla mnie wynika.
We wcześniejszych artykułach przybliżyłem, jak widzą rzeczywistość ekonomiczną, w której przyszło nam żyć, między innymi Ray Dalio, John Bogle, William Bernstein, Nassim Taleb, Robert Shiller, Niall Ferguson, Benoit Mandelbrot, Sebastian Buczek i Hyman Minsky.
Podejście Dhandho
Mohnish Pabrai ma
indyjskie pochodzenie i właśnie z tego rejonu świata wywodzi się
określenie „dhandho”, które oznacza „przedsiębiorczość
przy bardzo niskim ryzyku”. W pierwszej części książki Pabrai
przytacza kilka przykładów znanych biznesów, które rozwinęły
się właśnie dzięki takiemu podejściu.
Jeden z przykładów
dotyczy grupy indyjskich emigrantów z lat 60. i 70., którzy po
kilku latach wykonywania prostych prac w amerykańskim przemyśle i
radykalnego oszczędzania zaczynają kupować w czasie recesji
przecenione, upadające motele. Odtąd prowadzą je wspólnymi siłami
całe rodziny, dzięki czemu nowi właściciele mogą zaoferować
dobre warunki noclegu po niskich cenach. Gdy amerykańska gospodarka
wychodzi z recesji, wartość ich biznesów szybko rośnie, a oni
mogą inwestować wolną gotówkę w kolejne motele. W tej chwili – zaledwie kilka dekad później – ok. 60% moteli i hoteli w USA należy do właścicieli o indyjskim pochodzeniu, którzy z pracowników stali
się pracodawcami.
Wspólny mianownik
wszystkich biznesów, które opisuje Mohnish Pabrai, jest to, że nie
wymagają wielkich zasobów kapitału, dzięki czemu ryzyko wysokiej
straty jest ograniczone. Ich aktywa są tworzone przy niskich
nakładach lub nabywane po bardzo niskich cenach i będą z dużym
prawdopodobieństwem generować wolną gotówkę dla właścicieli.
Zresztą sam Mohnish
Pabrai zanim przeszedł do branży zarządzania kapitałem rozwinął
własną firmę od zera korzystając z tego podejścia. Jego metoda
dobierania inwestycji na rynku akcji ma więc wiele wspólnego z tym,
jak kapitałem i zasobami zarządzają myślący w ten sposób ludzie
biznesu.
Dziewięć zasad
inwestowania w głęboką wartość
Pabrai podsumowuje
swoje podejście do inwestycji w formie dziewięciu zasad, które w dużej
mierze są kontynuacją szkoły Benjamina Grahama i Warrena Buffetta,
wielkich ikon inwestowania w wartość. Jakie to zasady?
1. tylko akcje firm o
jasnym modelu biznesowym
Mohnish Pabrai jest
zwolennikiem inwestowania w pojedyncze, atrakcyjnie wyceniane spółki
za pośrednictwem giełdy papierów wartościowych. Podobnie jak jego
mentorzy Graham i Buffett zaleca traktować ich akcje nie jak
narzędzia do uprawiania hazardu, ale jak sposób na zostanie
współwłaścicielem realnego, działającego biznesu.
Dlatego za główne
zadanie inwestora uważa wyszukiwanie przecenionych spółek o jasnym
modelu biznesowym, którego funkcjonowanie w dłuższym okresie nie
jest zagrożone. Podstawą decyzji o zainwestowaniu w konkretną
spółkę powinna być ocena jej działalności oraz wewnętrznej
wartości przedsiębiorstwa, a nie analiza wykresów.
2. tylko proste biznesy
w bardzo wolno zmieniających się branżach
Nie ma niestety
definicji prostoty, ale najlepsze inwestycje zdaniem Mohnisha Pabrai
to proste biznesy w branżach nienarażonych na szybkie, rewolucyjne
zmiany, które mogłyby negatywnie odbić się na wynikach lub
doprowadzić do schyłku firmy zanim inwestycja się zwróci w
dywidendach lub nadejdzie oczekiwana aprecjacja ceny
odzwierciedlająca wartość spółki. Pabrai nie ukrywa, że w tym
aspekcie również inspiruje się Buffettem oraz jego partnerem
Charlie Mungerem.
Poza tym w swoich
analizach Pabrai polega na popularnej metodzie wyceniania spółek
opartej o zdyskontowane przyszłe przepływy gotówki (DCF –
discounted cash flows). Wymagają one przyjmowania założeń
dotyczących przyszłości firmy, a te łatwiej wykonać jeśli
działa ona w stabilnej branży i ma nieskomplikowany model
biznesowy.
3. tylko przecenione
spółki w przecenionych branżach
W metodzie Mohnisha
Pabrai „najlepszy czas na kupienie spółki jest wtedy, kiedy jej
krótkoterminowe perspektywy są niepewne, a firma jest niekochana”.
W takich okresach ceny odzwierciedlają ten negatywny sentyment i
dlatego są niskie. Jeśli firma przetrwa kryzys, a jej perspektywy
się polepszą inwestorzy wynagrodzą ją wyższymi cenami akcji. To
będzie dobry czas na sprzedaż swoich udziałów.
W tym sensie Pabrai nie
jest inwestorem długoterminowym zaangażowanym w spółkę na dobre
i na złe. Jego intencją jest wykorzystanie tymczasowego rozdźwięku
między zaniżoną ceną rynkową a wewnętrzną wartością spółki
uwzględniającą przyszłą poprawę jej sytuacji. Gdy cena rynkowa
spółki zbliży się, osiągnie lub przekroczy jej wartość
prognozowaną przez inwestora, należy ją sprzedać i szukać
kolejnej okazji.
4. tylko spółki z
trwałą przewagą konkurencyjną (fosą)
Kolejna rada podebrana
z arsenału Warrena Buffetta i spółki – warto inwestować w
firmy, które wyróżniają się czymś istotnym od konkurencji i ta
przewaga jest względnie trwała. W gospodarce wolnorynkowej to, że
firmy upadają jest zupełnie normalne i nie należy oczekiwać, że
akcje naszych wybrańców zawsze będą coś warte. Ale wartość
udziałów w spółkach o wyraźnej lub rosnącej przewadze
konkurencyjnej, którą trudno szybko zniwelować, powinna być
trwalsza i stabilniejsza.
5. tylko gdy
prawdopodobieństwo jest zdecydowanie po naszej stronie
Mohnish Pabrai jest
zwolennikiem inwestowania skoncentrowanego, czyli budowania portfela
w oparciu o akcje ok. 10-20 starannie wyselekcjonowanych firm, a nie
tworzenia bardzo szerokiej dywersyfikacji. Na dodatek wielkość
inwestycji w poszczególne spółki uzależnia od prawdopodobieństwa
wzrostu ich wartości.
Jak oblicza to
prawdopodobieństwo? Analizuje firmę pod kątem takich elementów
jak zadłużenie, przepływ gotówki, rentowność, itp. Analizuje
branżę, w której działa, oraz najważniejszą konkurencję. Na
tej podstawie tworzy scenariusze wydarzeń na najbliższe 2-3 lata,
np.:
60% prawdopodobieństwa,
że wycena przedsiębiorstwa wzrośnie o 100%
30% prawdopodobieństwa,
że wycena wzrośnie o 50%
9% prawdopodobieństwa,
że wycenia się nie zmieni
1% prawdopodobieństwa,
że firma zbankrutuje
W następnym kroku
decyduje, jaką część portfela przeznaczyć na zakup akcji tej
konkretnej spółki. Korzysta przy tym z tzw. kryterium Kelly'ego, które pozwala zoptymalizować wielkość pozycji, ale ostatecznie i tak
nigdy nie kupuje za więcej niż 10% wartości portfela.
Książka „Inwestor
Dhandho” została opublikowana w 2007 roku i z innych źródeł
wiem, że od tego czasu Mohnish Pabrai zweryfikował swoje poglądy
na temat wielkości pozycji po fatalnych wynikach swojego funduszu w
czasie ostatniej recesji.
Inwestycje za 10%
wartości portfela to rzadkość zarezerwowana wyłącznie dla
wyjątkowo atrakcyjnych okazji z dużym potencjałem wzrostu i
niewielkim ryzykiem straty. Optymalna wielkość pozycji to 5% portfela, ale
Pabrai dopuszcza również inwestycje o wielkości 2% portfela. Co
najmniej 10% portfela to wolna gotówka. Wejście i wyjście z
akcjonariatu jest raczej rozłożone w czasie, a nie jednorazowe.
Mohnish Pabrai nie
należy do obozu zalecającego stałą obecność na rynku –
inwestuje tylko wtedy, gdy znajduje niedowartościowane spółki i
gdy jest przekonany, że prawdopodobieństwo pożądanego obrotu
wydarzeń jest po jego stronie. To oznacza, że są okresy, kiedy
cierpliwie czeka poza rynkiem.
6. arbitraż
Istotą arbitrażu jest
wykorzystywanie różnic w cenie tego samego aktywu w różnych
miejscach. Pabrai rozszerza to pojęcie o arbitraż w czasie – za
swoje zadanie uważa wyszukiwanie spółek, które z jakiegoś powodu
są tymczasowo pod presją, żeby po kilku czy kilkunastu miesiącach
sprzedać je po wyższej cenie, gdy zmieni się sentyment.
7. tylko, jeśli cena
rynkowa jest dużo niższa niż wartość wewnętrzna firmy
Logika, jaką kieruje
się Mohnish Pabrai jest następująca: „im większe dyskonto
(zniżka) w stosunku do wewnętrznej wartości spółki, tym mniejsze
ryzyko”. Oraz: „im większe dyskonto w stosunku do
wartości wewnętrznej spółki, tym wyższa przyszła stopa zwrotu”.
Jego zdaniem rynek
zazwyczaj potrzebuje nie więcej niż ok. 1,5 – 3 lata, żeby
zniwelować rozdźwięk między zaniżoną ceną akcji a wartością
wewnętrzną firmy. Dlatego jego inwestycje nie trwają dłużej niż
ten okres. Jeśli do tego czasu rynek nie zareagował aprecjacją
ceny, Pabrai przyznaje się do błędu w ocenie sytuacji i zazwyczaj nie kontynuuje inwestycji.
8. niskie ryzyko, duża
niepewność
Mohnish Pabrai
przytacza następującą anegdotę, żeby zilustrować swoje
podejście polegające na wyszukiwaniu spółek o niskim ryzyku, ale
dużej niepewności:
W wypełnionym po
brzegi teatrze wybucha pożar. Nagle każdy w panice chce opuścić
swoje miejsce. W teatrze zwanym giełdą papierów wartościowych,
żeby opuścić swoje miejsce, trzeba znaleźć na nie kupca. Każda
akcja w każdym momencie musi mieć właściciela. Dlatego jeśli
wszyscy w panice opuszczają swoje miejsca w „giełdowym teatrze”,
można je kupić po bardzo, bardzo niskich cenach.
Jak pisze Pabrai,
zadaniem inwestora jest ocenić, które giełdowe pożary (duża
niepewność) w gruncie rzeczy nimi nie są lub za dłuższą lub
krótszą chwilę zostaną skutecznie ugaszone (niskie ryzyko) i
wykorzystać na swoją korzyść to zamieszanie.
Mam bardzo podobne spojrzenie na kwestię ryzyka inwestycyjnego, chociaż osobiście działam na poziomie alokacji między klasy aktywów, a nie selekcji spółek.
9. naśladowcy lepsi od
innowatorów
Czy na początku 2007
roku lepiej było zainwestować w Microsoft czy w Google? W książce
Mohnish Pabrai opowiada się jednoznacznie za tą pierwszą spółką.
Dlaczego? Ponieważ jest ona znana z doskonałego wykorzystywania i
kopiowania pomysłów innych i nie podejmuje wielkiego ryzyka
związanego z innowacją. Google jest jedną wielką niewiadomą,
Microsoft to solidny rzemieślnik naśladujący sprawdzone pomysły
innych. W swoim podejściu Pabrai zdecydowanie przeważa tych
drugich. I – podobnie jak Buffett – nie jest orędownikiem
inwestowania w spółki tworzące nowe technologie.
Ale akurat w przypadku
wyboru między Microsoft i Google w 2007 roku się pomylił.
Microsoft dał zarobić jakieś 35% (ok. 40% wliczając dywidendy), a
akcje Google wzrosły o ponad 140%. Nie zmienia to faktu, że wciąż
jest sceptyczny wobec spółek wzrostowych – obawia się szacowania
ich przyszłej wartości w oparciu o obecne, optymistyczne założenia
dotyczące ich wzrostu.
Dwie inne ważne rzeczy
1. Mohnish Pabrai to
aktywny zarządzający, który operuje na poziomie papierów
wartościowych poszczególnych spółek. Dokonuje dogłębnej analizy
firm, branż i sytuacji makroekonomicznej zanim zainwestuje
pieniądze. Działa według szczegółowej metodologii, która składa
się na jego cały proces inwestycyjny. A co radzi przeciętnym
inwestorom, którzy nie znają się na analizie papierów
wartościowych?
Żeby inwestowali w
fundusze indeksowe oraz fundusze ETF. To najprostszy i najmniej
kosztowny sposób uczestniczenia w rynku, który usuwa ryzyko
specyficzne dla pojedynczych spółek. A jest to jedno z najważniejszych źródeł zagrożenia dla inwestorów indywidualnych.
W polskich warunkach, przy braku tanich funduszy odzwierciedlających indeksy, "najmniej złym" rozwiązaniem wydają się fundusze parasolowe umożliwające dywersyfikację między klasy aktywów oraz zamianę jednostek bez naliczania podatku Belki i (u tanich dystrybutorów) bez prowizji.
W polskich warunkach, przy braku tanich funduszy odzwierciedlających indeksy, "najmniej złym" rozwiązaniem wydają się fundusze parasolowe umożliwające dywersyfikację między klasy aktywów oraz zamianę jednostek bez naliczania podatku Belki i (u tanich dystrybutorów) bez prowizji.
2. Oprócz tego, że
Pabrai selekcjonuje spółki według swoich kryteriów atrakcyjności,
korzysta dodatkowo z listy ok. 80 pytań kontrolnych, na które chce
znać odpowiedzi zanim przejdzie do inwestowania realnych pieniędzy.
Stworzył to sito na podstawie krytycznej analizy własnych i cudzych
błędów z przeszłości i ciągle ulepsza.
Piszę o tym dlatego,
że wielu początkujących inwestorów – włącznie z niżej
podpisanym – przechodzi lub przechodziło „hazardową” fazę
uczestniczenia w rynku, która polega na kupowaniu akcji (lub innych papierów wartościowych) bez ładu i składu i ekscytowaniu się ich
cenami w nadziei na jak największe i jak najszybsze zyski. Warto wiedzieć, że szanujący
się inwestorzy tak nie działają.
Tutaj inne recenzje książek o finansach.
Zapraszam do zapisywania się na bezpłatny, e-mailowy tygodnik Moja Przyszła Emerytura – co niedzielę podsumowanie tygodnia, zapowiedzi oraz coś ekstra.
Panie Michale, może Pan polecić jakąś książkę na temat funduszy inwestycyjnych dla laika? tudzież generalnie na temat inwestowania, bezpośrednio na giełdzie, w fundusze itp.?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Łukasz
Kilka z nich recenzowałem w poprzednich artykułach. Odnośnik do wszystkich recenzji na końcu tego artykułu. Pozdrawiam, proszę wracać!
OdpowiedzUsuń