Wypłata świadczeń z
powszechnego systemu emerytalnego dzisiaj i w przyszłości zależy
od kondycji polskiej gospodarki. Pierwszy filar (ZUS) działa dzięki
składkom ubezpieczeniowym od obecnie pracujących oraz dotacjom z
budżetu. Im więcej ludzi pracuje i im więcej zarabiają, tym
więcej składek i podatków wpływa do systemu.
Drugi filar (OFE) od
lutego 2014 będzie oparty o udziałowe i dłużne papiery
wartościowe w przede wszystkim polskich firmach. Od ich kondycji
będzie zależeć zdolność do wywiązania się ze zobowiązań
wobec akcjonariuszy i obligatariuszy, w tym – pośrednio –
obecnych i przyszłych emerytów.
Jeśli dodamy do tego
lokaty i rachunki oszczędnościowe w złotówkach zdeponowane w
polskich bankach, na których znajduje się ponad 60% indywidualnych
oszczędności, wychodzi na to, że stawiamy wszystko na jedną
kartę. Praktycznie wszystkie nasze aktywa finansowe, i krótko, i
długoterminowe, są w całości powiązane z losem Polski.
Zostawiając na boku
kwestię tego, jakie są plusy i minus takiego podejścia, proponuję
przyjrzeć się możliwościom inwestowania zagranicą w trzecim
filarze – na IKE i IKZE.
Po co inwestować
zagranicą?
Wyjście ze swoim
kapitałem poza Polskę to element dywersyfikacji. Jeśli posiadamy w
portfelu aktywa denominowane w dolarze, euro lub innych walutach
obcych i oparte o gospodarki innych rejonów świata, nie koncentrujemy całego ryzyka w Polsce i możemy korzystać z okazji
poza naszymi granicami.
Jeśli chodzi o ryzyko,
z jednej strony jest to kwestia możliwych zawirowań w lokalnej
polityce, systemie finansowym czy gospodarce, które mogłyby odbić
się na wycenach polskich aktywów. W ostatnich latach polskie
obligacje i – w mniejszym stopniu – akcje cieszyły się sporym
zaufaniem inwestorów, ale ono nie jest dane bezwarunkowo i raz na
zawsze.
Warto spojrzeć na
błyskawiczną zmianę w postrzeganiu takich krajów jak Irlandia czy Hiszpania, które jakieś dziesięć lat temu przedstawiane były
jako wzór do naśladowania. Jeszcze w 2004 roku Grecja była
gospodarzem letnich igrzysk olimpijskich w Atenach, a trzeci
największy grecki bank Eurobank Ergasias podbijał polski rynek
marką Polbank. Kryzys zadłużenia z 2010 i jego konsekwencje
przetrzebiły aktywa finansowe oparte o gospodarki tych krajów.
Z drugiej jest to
kwestia kategorii, do której przynależy polski rynek w oczach
międzynarodowych inwestorów. Jesteśmy „w jednym koszyku” z
innymi krajami rozwijającymi się, szczególnie Turcją, Węgrami i
Rosją, i zachowania globalnych inwestorów w stosunku do całej tej
grupy mogą być zbliżone.
Polska waluta ma
tendencję do dynamicznego osłabiania się w stosunku do walut
krajów rozwiniętych w momentach kryzysowych. Proszę spojrzeć na
zachowanie kursu złotego do dolara na przełomie 2008/2009 (kryzys
bankowy w USA) czy w 2010 (kryzys zadłużenia w Grecji).
Do tego dochodzą
spadki cen polskich aktywów finansowych, przede wszystkim akcji. W
takich momentach dobrą lokatą kapitału są strategiczne obligacje
krajów rozwiniętych czy największych firm świata – one najmniej
tracą na wartości, a dzięki umocnieniu dolara czy euro są warte
więcej w przeliczeniu na złotówki. W których my na codzień kupujemy usługi i produkty.
Jeśli chodzi o
korzystanie z możliwości, Polska wciąż jest krajem o dużym
potencjale rozwoju i warto opierać część swoich inwestycji o
lokalną gospodarkę, ale inne części świata też mają wiele do
zaoferowania poza dywersyfikacją.
Wśród topowych klas
aktywów ubiegłego roku były akcje spółek amerykańskich oraz
japońskich. W 2012 bardzo dobrze spisywały się akcje tureckie.
Jeszcze wcześniej hitem były akcje dużych krajów rozwijających
się, tzw. BRIC (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny).
Problem polega na tym,
że dużo łatwiej ekscytować się przeszłością niż trafnie
obstawić kolejne topowe kierunki inwestycyjne. Wymaga to zdolności
do analizy makroekonomicznej w skali globalnej, śledzenia
wiarygodnych źródeł informacji oraz strategii, dzięki której ograniczymy rolę przypadku.
Drugi poważny problem
to ryzyko walutowe, które może działać zarówno na korzyść inwestora, którego wyjściową walutą jest złotówka, jak i na jego niekorzyść.
Jeśli jednak
wypracujemy warsztat, żeby konsekwentnie radzić sobie z tymi dwoma
problemami, korzystanie z możliwości inwestycyjnych poza granicami
kraju stanie się bardziej realne.
Które produkty IKE i
IKZE pozwalają inwestować zagranicą?
Pod koniec 2015 roku stworzyłem przegląd dostępnych na rynku umów o IKZE i IKE oraz kompleksowy ranking IKZE i IKE.
Na starcie odpadają
IKE i IKZE bankowe oraz w formie polskich obligacji skarbowych. To
lokaty kapitału pośrednio lub bezpośrednio gwarantowane przez
państwo i w 100% związane z losem polskiej gospodarki.
Jeśli chodzi o
dobrowolne fundusze emerytalne, ich polityka zakłada zdecydowaną
lub całkowitą dominację polskich aktywów – obligacji i akcji.
Tutaj też nie ma raczej mowy o dużej ekspozycji na zagraniczne
gospodarki.
Jeśli chodzi o IKE i
IKZE w formie ubezpieczenia z funduszem kapitałowym, wszystko zależy
od konkretnej oferty towarzystwa. Jeśli dopuszcza ona indywidualny
dobór funduszy do portfela, a wśród dostępnych funduszy są
fundusze z ekspozycją na rynki zagraniczne, będziemy mogli z nich
skorzystać. Ale portfele modelowe oraz gwarantowane są w
zdecydowanej większości zbudowane z polskich aktywów.
Zostają dwa
rozwiązania – IKE w formie rachunku maklerskiego oraz funduszy
inwestycyjnych. Rachunek maklerski daje dostęp do akcji, obligacji i
certyfikatów notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych w
Warszawie. Czy znajdzie się wśród tych aktywów coś o niepolskim
charakterze?
Tak. Po pierwsze dwa
fundusze ETF – jeden oparty o spółki z niemieckiego indeksu DAX,
drugi oparty o spółki z amerykańskiego indeksu S&P500. To tani i prosty sposób na zainwestowanie w Niemczech i USA. Niestety, póki
co płynność na tych certyfikatach jest dość niska (chociaż
systematycznie się poprawia).
Na GPW jest notowanych
kilka spółek z siedzibą poza granicami Polski, np. ukraiński
Kernel, czeski CEZ, słoweńskie Gorenje, a nawet chiński Peixin.
Inwestując w nie bierzemy na siebie nie tylko ryzyko specyficzne dla
każdej z tych firm, ale również ryzyko związane z ich specjalnym
statusem na polskiej giełdzie, w tym mniejszymi możliwościami
egzekwowania wobec nich polskiego prawa czy barierami informacyjnymi. Podwyższona ostrożność niezbędna.
Do tego dochodzą
bardziej egzotyczne instrumenty typu certyfikaty strukturyzowane,
które mogą być oparte o indeksy rynków zagranicznych czy rynków
surowcowych
Paleta możliwości
inwestowania zagranicą przez GPW jest więc ograniczona. Polskiej
giełdzie daleko do parkietów zachodnich, na których domyślnym
sposobem wychodzenia poza lokalny rynek są tanie i płynne fundusze
ETF.
Co ważne, nie są to
tylko fundusze akcyjne, ale także obligacyjne, rynku pieniężnego,
surowcowego i inne. ETFy to alternatywa wobec dwóch rzeczy –
samodzielnego inwestowania w wybrane spółki (co nie odpowiada każdemu indywidualnemu inwestorowi) oraz tradycyjnych funduszy inwestycyjnych zarządzanych aktywnie (które są drogie w
utrzymaniu).
Ostatnie rozwiązanie
to IKE i IKZE w funduszach inwestycyjnych. Jak wygląda pod tym
względem oferta towarzystw? Z 15 towarzystw, które mają w ofercie
IKE, dziesięć umożliwia inwestowanie w innych rejonach świata,
pięć skupia się wyłącznie na Polsce.
Najbogatszą ofertę,
jeśli chodzi o dywersyfikację geograficzną, mają Pioneer, ING TFI (od lipca 2015 NN TFI) oraz Arka BZWBK. Wyróżnia je też to, że prowadzą subfundusze
obligacji, a nie tylko akcji, spoza naszego regionu.
Jak zwykle w przypadku
tradycyjnych funduszy inwestycyjnych, minusem są wysokie koszty zarządzania, szczególnie w przypadku subfunduszy, które inwestują
nie bezpośrednio w akcje lub obligacje, tylko w fundusze zagranicznych towarzystw
lub ETF, które również obciążone są opłatami za zarządzanie.
Innymi słowy, w tzw. funduszach funduszy płacimy podwójną opłatę
za zarządzanie.
Z braku lepszych
możliwości, inwestorzy zainteresowani ekspozycją na obce rynki
przez IKE i IKZE będą musieli zapłacić tę cenę, ale nie jest to
normalna sytuacja.
Poza tym, wybór subfunduszy to tylko jeden aspekt konta IKE i IKZE w towarzystwie inwestycyjnym. Oprócz tego trzeba koniecznie zwrócić uwagę na
koszty i ograniczenia, a warto przyjrzeć się również wynikom
inwestycyjnym w krótkim i długim terminie oraz innym czynnikom
związanym z jakością zarządzania w towarzystwie.
To, że w towarzystwach
Pioneer, NN Investment Partners czy BZWBK jest najwięcej dostępnych subfunduszy nie
oznacza, że są automatycznie najlepszym rozwiązaniem zawsze i dla
każdego wewnątrz trzeciego filaru.
Pod koniec 2015 roku stworzyłem przegląd dostępnych na rynku umów o IKZE i IKE oraz kompleksowy ranking IKZE i IKE.
Osobiście prowadzę IKZE od 2012 roku na rachunku inwestycyjnym DM BDM. Pod koniec 2015 podsumowałem wyniki tej inwestycji. IKE prowadzę w formie rejestru funduszy inwestycyjnych w NN TFI (moje szczegółowe wyniki do końca 2015), gdzie można założyć również dobre IKZE.
Pod koniec 2015 roku stworzyłem przegląd dostępnych na rynku umów o IKZE i IKE oraz kompleksowy ranking IKZE i IKE.
Osobiście prowadzę IKZE od 2012 roku na rachunku inwestycyjnym DM BDM. Pod koniec 2015 podsumowałem wyniki tej inwestycji. IKE prowadzę w formie rejestru funduszy inwestycyjnych w NN TFI (moje szczegółowe wyniki do końca 2015), gdzie można założyć również dobre IKZE.
Warto również przejrzeć inne narzędzia wspomagające oszczędzanie i inwestowanie.
Zapraszam do zapisywania się na bezpłatny, e-mailowy tygodnik Moja Przyszła Emerytura – co niedzielę podsumowanie tygodnia, zapowiedzi oraz coś ekstra.
Dobry artykuł, szczególnie interesujące są certyfikaty strukturyzowane. Z bezpośrednim inwestowaniem w zagraniczne spółki zachowałbym daleko posuniętą ostrożność: obowiązują tam inne przepisy i np. w grudniu polscy inwestorzy stracili 2 mln złotych po umorzeniu akcji (nacjonalizacji) słoweńskiego banku Nova KBM. Były też inne takie przypadki z USA. GPW i KNF umywają od tego ręce.
OdpowiedzUsuńPełna zgoda co do zagranicznych spółek na GPW. Co prawda polskie też mogą upaść i wypiąć się na akcjonariuszy, ale komunikacja i nadzór nad obcymi podmiotami pozostawia wiele do życzenia. Poza tym, jeśli spojrzymy na indeks WIG-CEE http://stooq.pl/q/?s=wig_cee skupiający spółki z Europy Środkowo-Wschodniej naprawdę nie ma się czym ekscytować. Pozdrawiam, proszę wracać!
UsuńCzy można gdzieś znaleźć więcej informacji na temat certyfikatów strukturyzowanych niż na stronach GPW? Może jakaś dedykowana strona?
UsuńDrugi ciekawy moim zdaniem sposób na alternatywne inwestycje na IKE/IKZE maklerskim to kupowanie certyfikatów FIZ. Płynność jest raczej znikoma. Ale jeżeli jest gdzieś ciekawa strona na ten temat (na przykład z wykazem certyfikatów FIZ i porównaniem wyceny funduszu oraz aktualnej wyceny na GPW) to byłoby miło. Niekoniecznie musi być darmowa...
Najlepiej zajrzeć u źródła:
Usuń- produkty strukturyzowane: http://www.gpw.pl/produkty_strukturyzowane
- certyfikaty inwestycyjne: http://www.gpw.pl/certyfikaty_inwestycyjne
Witam, mam uprzejmą prośbę o wskazanie przykładowych IKE (dostępnych stacjonarnie w Poznaniu), w których wysokość opłaty manipulacyjnej w przypadku dokonywania całkowitego zwrotu w okresie pierwszych 12 miesięcy wynosi ok. 100 - 300 zł. (bo np. w PZU taka opłata wynosi chyba 10 % zgromadzonych środków). Pozdrawiam - super blog - gratuluję pomysłu!
OdpowiedzUsuńWitam, dzięki za dobre słowo. Nie mam niestety danych, o które Pan prosi. Nie jestem w stanie pomóc. Sorry.
UsuńWitam,wig20 zostanie wycofany co się stanie z ETFW20?
OdpowiedzUsuńPytanie,co z ETFW20 po tym jak gpw zostanie wycofany WIG20
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie zostanie zastąpiony WIG30 (super!), nastąpi przeliczenie jednostek, dostosowanie portfela i po krzyku. Pozdrawiam, proszę wracać.
OdpowiedzUsuń