Inwestowanie w spółki
dywidendowe to ciekawy kierunek dla osób, które myślą o długoterminowej akumulacji produktywnych aktywów. W USA i na innych
rozwiniętych rynkach wielu inwestorów polega na dywidendach jako
stabilnym źródle dochodów (np. na emeryturze) lub nowych środków
do kolejnych inwestycji kapitałowych.
W Polsce tradycja
dzielenia się przez spółki giełdowe zyskiem z akcjonariuszami
jest dużo krótsza, ale grupa firm regularnie wypłacających
dywidendy oraz łączną wartość dywidend wypłaconych na Giełdzie
Papierów Wartościowych w Warszawie rośnie z roku na rok. Zresztą
– nie ma powodu, żeby ograniczać się tylko inwestowania w
polskie spółki dywidendowe.
No właśnie – jak
najlepiej inwestować w spółki dywidendowe – przez fundusze
inwestycyjne, fundusze ETF czy bezpośrednio?
1. Inwestowanie w
spółki dywidendowe przez fundusze inwestycyjne
Praktycznie każdy
fundusz inwestycyjny z ekspozycją na rynek akcji czerpie mniejsze
lub większe zyski z dywidend. Co ważne – nie są one wypłacane
na konto właściciela jednostek, ale reinwestowane. Fundusz kupuje
za otrzymaną gotówkę kolejne aktywa (np. akcje).
Można więc
powiedzieć, że w tradycyjnych funduszach inwestycyjnych dywidendy
są wliczone w bieżącą wycenę jednostek.
Jest kilka towarzystw,
które zdecydowało się powołać do życia subfundusze
specjalizujące się w tym segmencie rynku. Chodzi między innymi o
propozycję Union Investment (UniAkcje Dywidendowy), Copernicus
(Copernicus Spółek Dywidendowych), PZU (PZU Akcji Spółek
Dywidendowych) czy ING (cztery subfundusze spółek dywidendowych z
rynków zagranicznych).
Warto w tym momencie
podkreślić, że na wyniki każdej inwestycji w akcje wpływają dwa
czynniki – dywidendy (część dochodowa) oraz wahania ceny akcji
(część kapitałowa). Nie można oczekiwać, że tylko dlatego, że
fundusz inwestuje w firmy regularnie dzielące się zyskiem, cena
jego jednostek będzie tylko rosła. Podlega ona dokładnie tym samym
prawom co inne fundusze akcyjne.
Co ciekawe – z
informacji portalu Analizy.pl wynika, że wśród trzech funduszy
inwestycyjnych, które mogą pochwalić się najwyższą stopą
dywidendy (nie mylić ze stopą zwrotu) nie ma żadnego funduszu
spółek dywidendowych. Najwyższą stopę dywidendy w 2012r. miały
SKOK Akcji (6,5%), Legg Mason Akcji (6,3%) oraz PZU Krakowiak (5,3%).
Niewątpliwą zaletą
inwestowania w spółki dywidendowe za pośrednictwem funduszy jest to, że towarzystwo
przejmuje na siebie zarządzanie portfelem, selekcją i rotacją
aktywów, reinwestycją dywidend, itp. Nasza rola sprowadza się do
wpłacenia (jednorazowo lub regularnie) kapitału. Dla wielu
mniejszych lub ostrożniejszych inwestorów plusem może być również
niska pierwsza oraz kolejne wpłaty (np. 100zł).
Mój największy
problem z funduszami spółek dywidendowych, a właściwie wszystkimi
aktywnie zarządzanymi funduszami akcyjnymi, to wysoki poziom opłat za zarządzanie. Waha się ona między 3,5 a 5% wartości aktywów w
skali roku.
Można złośliwie
powiedzieć, że opłaty na takim poziomie skutecznie przejadają
większą część lub całą stopę dywidendy nawet z aktywów
funduszy akcji o najwyższych stopach dywidendy (czyli 4 – 6,5%).
Właściciel jednostek musi więc liczyć nie tylko na wysokie
dywidendy, ale też zyski kapitałowe (wzrosty kursów akcji w
portfelu funduszu).
Jeśli nie chcemy
jednak samodzielnie kupować akcji lub jednostek tańszych funduszy
ETF przez rachunek inwestycyjny, starajmy się chociaż minimalizować
opłaty dystrybucyjne. UniAkcje Dywidendowy można kupić bez tych
opłat na platformie Bossafund, Legg Mason Akcji oraz subfundusze ING
spółek dywidendowych z całego świata nabędziemy bez opłat
dystrybucyjnych w Supermarkecie Funduszy Inwestycyjnych mBanku.
2. Inwestowanie w
spółki dywidendowe przez fundusze ETF
Fundusze ETF to
pasywnie zarządzane fundusze inwestycyjne notowane na giełdzie,
których celem jest odzwierciedlanie ruchów jakiegoś indeksu (np.
WIG20). W poprzednich wpisach opisałem więcej o podstawowych założeniach oraz szczegółowych zasadach działania tych instrumentów finansowych.
Na GPW w Warszawie dostępny jest tylko jeden fundusz ETF oparty o polski indeks – chodzi o ETF Lyxor WIG20 odzwierciedlający zachowanie indeksu dwudziestu największych polskich spółek. W pierwszym roku działania wypłacał dywidendy w gotówce, teraz je reinwestuje. Inwestorzy nie dostają na swoje konto gotówki – fundusz nabywa za nią kolejne akcje. To dlatego wykres ETF Lyxor WIG20 bardziej przypomina indeks WIG20TR niż WIG20.
Fundusze ETF to tańsza
metoda inwestowania w akcje niż tradycyjne fundusze inwestycyjne.
Opłata za zarządzanie dla ETF Lyxor WIG20 wynosi 0,5% w skali roku, a
na świecie są fundusze o jeszcze niższych kosztach stałych. Co
ważne – doliczyć należy też koszty transakcyjne, czyli zakupu
oraz sprzedaży jednostek. W eMaklerze dostępnym przez mBank (z
którego korzystam) oraz BDM (gdzie mam IKZE w formie rachunku inwestycyjnego) jest to 0,39% wartości każdej transakcji.
Nie widzę powodu, żeby
ograniczać się tylko do polskiej giełdy, jeśli chodzi o
inwestowanie w spółki dywidendowe przez fundusze ETF. Ten
instrument finansowy święci od lat wielkie triumfy na zachodnich giełdach, gdzie dostarczają go takie renomowane firmy jak Vanguard,
iShares, Market Vectors, Lyxor, db x-trackers i inni. Istnieją
fundusze ETF wyspecjalizowane w spółkach dywidendowych z różnych
rynków.
Kilka przykładów,
które mają za zadanie pokazać różnorodność i możliwości
tworzenia szerokiego portfela za pomocą zagranicznych funduszy ETF:
Global X SuperDividend
ETF lokuje środki w spółki z całego świata dzielące się
regularnie wysoką dywidendą, wypłaca gotówkę co miesiąc, a jego
stopa dywidendy wynosi w tej chwili 7,46%. Opłata za zarządzanie to
0,58% w skali roku. Jest wyceniany w dolarach i notowany w Nowym
Jorku.
Niebieskie strzałki z literą D oznaczają dni wypłaty miesięcznych dywidend |
iShares Emerging
Markets Dividend UCITS ETF lokuje kapitał w spółki dywidendowe z
rynków wschodzących (np. polski KGHM czy TPSA) i dzieli się z
właścicielami jednostek gotówką cztery razy w roku. Obecna stopa
dywidendy to 4,49%, a opłata za zarządzanie 0,65% rocznie. Fundusz
dostępny w euro i dolarach na wielu giełdach świata.
Najważniejsze jest to,
że od pewnego czasu możliwe jest inwestowanie na giełdach
zagranicznych z Polski – potrzebny jest do tego osobny rachunek
inwestycyjny. Można go założyć w biurze maklerskim w Polsce (np.
BOŚ) lub w krajach UE (np. DIF Broker, za pomocą którego
zainwestowałem jakiś czas temu w Lyxor ETF ATHEX 20 oparty o indeks
największych greckich spółek – nota bene też płaci dywidendy).
O czym warto pamiętać
inwestując zagranicą? Po pierwsze o ryzyku walutowym – to dodatkowa komplikacja, o której powinni pamiętać przede wszystkim początkujący inwestorzy. Jeśli ulokujemy środki w ETF prowadzony
w dolarach czy euro, na wynik inwestycji wpływ będą mieć nie
tylko wypłaty dywidend i zyski lub straty kapitałowe, ale też
wahania kursów walut (np. euro do złotówki).
Druga rzecz to opłaty
transakcyjne – otóż procentowo mogą być one nawet niższe niż
na polskich rachunkach maklerskich (np. 0,20% wartości transakcji na
niemieckiej czy francuskiej giełdzie w DIF Broker), ale minimalna
prowizja jest już wyższa (min. 12 euro za transakcję na
niemieckiej lub francuskiej giełdzie w DIF Broker). Zestawmy to z minimalną
prowizją w mBanku (3zł) lub BDM (5,95zł).
Oznacza to, że
bardziej opłaca się wykonywać duże transakcje (za kilka tysięcy
euro/dolarów), na które wielu drobnych inwestorów może być nie
stać, szczególnie jeśli myślą o stopniowym akumulowaniu lub
pozbywaniu się aktywów.
3. inwestowanie
bezpośrednio w spółki dywidendowe
Fundusz (tradycyjny czy
ETF) nie jest potrzebny nam do szczęścia, jeśli chcemy inwestować
w spółki dywidendowe. Możemy samodzielnie wybierać stabilne
firmy, które regularnie dzielą się zyskiem, i kupować ich akcje.
Będziemy potrzebować do tego rachunku inwestycyjnego – osobiście korzystam od lat z eMaklera w mBanku oraz od niedawna z rachunku IKZE w BDM.
Cóż – bez funduszu
na naszej głowie będzie nie tylko selekcja spółek, ale też każda
transakcja kupna i sprzedaży poszczególnych akcji oraz zarządzanie
gotówką z dywidend, która w okresach ich wypłat będzie spływała
na nasze konto. To sporo pracy. Pytanie, czy czujemy się na siłach,
żeby koordynować cały proces w długim terminie.
W zamian naszym jedynym
kosztem będą prowizje biura maklerskiego za transakcje (np. 0,39%
wartości transakcji w mBanku, min. 3zł) – żadnych opłat za
zarządzanie. A wiadomo, że w długim okresie opłaty mają fatalny, korozyjny wpływ na stopy zwrotu.
Warto w tym miejscu
dodać, że jeśli nasz rachunek maklerski ma charakter IKE lub IKZE
(tutaj oferta BDM), będą na niego trafiały dywidendy ze spółek
przed naliczeniem podatku Belki. Jeśli spełnimy warunki
ostatecznego zwolnienia naszego kapitału na IKE lub IKZE z tego
podatku, może być to solidny dopalacz dla długoterminowego
portfela. Tutaj więcej o wpływie podatku Belki na wyniki inwestycji.
Pod koniec 2015 roku stworzyłem przegląd dostępnych na rynku umów o IKZE i IKE oraz kompleksowy ranking IKZE i IKE.
Osobiście prowadzę IKZE od 2012 roku na rachunku inwestycyjnym DM BDM. Pod koniec 2015 podsumowałem wyniki tej inwestycji. IKE prowadzę w formie rejestru funduszy inwestycyjnych w NN TFI (moje szczegółowe wyniki do końca 2015), gdzie można założyć również dobre IKZE.
Pod koniec 2015 roku stworzyłem przegląd dostępnych na rynku umów o IKZE i IKE oraz kompleksowy ranking IKZE i IKE.
Osobiście prowadzę IKZE od 2012 roku na rachunku inwestycyjnym DM BDM. Pod koniec 2015 podsumowałem wyniki tej inwestycji. IKE prowadzę w formie rejestru funduszy inwestycyjnych w NN TFI (moje szczegółowe wyniki do końca 2015), gdzie można założyć również dobre IKZE.
Podsumowanie – jak
inwestować w spółki dywidendowe
Jest z czego wybierać
– najtaniej zainwestujemy w spółki dywidendowe bezpośrednio
przez rachunek maklerski. Czeka nas wtedy wiele samodzielnej pracy i
decyzji – bez jasnej strategii i kryteriów doboru spółek do
portfela nie ma się co nawet za coś takiego zabierać.
Tanią opcją są
również fundusze ETF – niestety na polskiej giełdzie dostępny
jest tylko jeden oparty o polski ndeks (WIG20), który na dodatek nie
wypłaca, tylko reinwestuje dywidendy. Niebywale różnorodna oferta
dywidendowych funduszy ETF jest dostępna na giełdach zagranicznych
– póki co minimalne prowizje mogą jednak stwarzać wysoką
barierę wejścia dla mniej zamożnych lub początkujących
inwestorów.
Niskie bariery wejścia
oraz przejęcie zarządzania całym procesem proponują tradycyjne
fundusze inwestycyjne – na rynku jest ok. dziesięć funduszy
wyspecjalizowanych w spółkach dywidendowych – polskich i
zagranicznych (niektóre dostępne bez opłat dystrybucyjnych w SFI mBanku oraz Bossafund). Za te wszystkie zalety będziemy musieli
niestety zapłacić wysokimi opłatami za zarządzanie (do 5%
wartości aktywów rocznie).
Tak czy inaczej –
inwestując w spółki dywidendowe wystawiamy swoje pieniądze na ryzyko. W długim terminie możemy być pewni, że rynek będzie
przeżywał okresy dobrej i złej koniunktury, bessy, hossy i
stagnacji. Zarówno wartość naszego kapitału, jak i stopa
dywidendy z naszych inwestycji będzie zmienna – nie da się tego
przeskoczyć, trzeba się do tego zawczasu przygotować.
Inwestorzy indywidualni
mają fatalną w skutkach skłonność do kupowania drogo na fali
hurraoptymizmu i sprzedawania tanio na fali paniki. W 2008 akcje KGHM
można było kupić za ok. 20zł, w 2009 akcje PKO BP za ok. 15zł, a
w 2012 akcje PZU za ok. 260zł – warto zadać sobie pytanie,
dlaczego nie kupiłem wtedy na długi okres i dlaczego uważam, że
1) teraz jest lepszy czas, żeby w ten sposób zainwestować, 2)
wytrzymam nieuchronne wahania wyceny spółek i nie porzucę swojego
długoterminowego planu w panice, gdy przyjdą gorsze czasy.
Warto również przejrzeć różne narzędzia oszczędzania i inwestowania na przyszłość.
Zapraszam do zapisywania się na bezpłatny, e-mailowy tygodnik Moja Przyszła Emerytura – co niedzielę podsumowanie tygodnia, zapowiedzi oraz coś ekstra.
Michał, ja poprostu uwielbiam twoje artykuły. Wielkie dzięki.
OdpowiedzUsuńWow - wielkie dzięki ;) Proszę wracać!
UsuńBardzo dobry artykuł. W moim przypadku najbardziej skłaniałbym się do opcji numer trzy. Po prostu lubię "dłubać" i spędzać długie godziny na zastanawianiu się "co dalej". ;)
OdpowiedzUsuńZadam przy okazji pytanie - przepraszam, jeśli nie będzie bardzo związane z artykułem.
Czy w eMaklerze istnieje możliwość, aby podnosić stop lossa w miarę wzrastania wartości akcji? Jak to zrobić? Załóżmy, że kupiłem akcje po 120 zł, obecnie wynoszą 130 zł i chciałbym ustawić stop-loss na 125 zł. Takiego stop-lossa ustawia się w zleceniu sprzedaży?
Dzięki! W eMaklerze można ustawić stop lossa, ale podnoszenie go trzeba wykonać samodzielnie, o ile się nie mylę, nie ma w systemie funkcji kroczącego stop lossa, który automatycznie podwyższa się, gdy kurs akcji rośnie czy coś podobnego. Widzę coś takiego na platformie DIF Broker, ale nie korzystam. Tak - zlecenie stop loss to odpowiednio zmodyfikowane zlecenie sprzedaży, można o tym poczytać w przewodniku po eMaklerze w sekcji zlecenia z limitem aktywacji: http://www.mbank.pl/download/inwestycje/eMAKLER-przewodnik.pdf
UsuńWitam Dziękuję za dobry artykuł. Mam małe pytanko o podatek płacony z funduszy ETF czy płacimy go do polskiego fiskusa
OdpowiedzUsuńWitam. Mamy tu do czynienia z dwoma podatkami - od dywidendy i od zysków kapitałowych. Ten pierwszy uiszcza biuro maklerskie w kraju, gdzie kupiliśmy ETF, a na nasze konto trafia kwota netto. Jeśli chodzi o zyski kapitałowe (czyli np. podatek od zysku między ceną kupna i sprzedaży po pozbyciu się jednostek), podatek Belki jest rozliczany na takich samych zasadach jak na polskiej giełdzie, biuro prześle wszystkie informacje, a naszym zadaniem do końca kwietnia będzie wypełnienie odpowiedniego PIT-a i przelanie na konto urzędu kwoty ewentualnego podatku. Pozdrawiam i proszę wracać!
UsuńDzięki za odpowiedź - właśnie przymierzam się do założenia konta w difbroker właśnie pod kątem występujących tam etfów i rynków akcji zagranicznych - jak oceniasz tego brokera. Co sądzisz o pomyśle inwestycji w akcje greckich spółek.
Usuńpozdrawiam
Ja jestem zadowolony z samej platformy (bardzo rozbudowana) i warunków, minimalna prowizja trochę wysoka, jesli ktoś lubi stopniowo zajmować pozycje. Różnorodność opcji inwestycyjnych niesamowita. Co do Grecji czy innych krajów południa Europy (np. Hiszpanii, Portugalii czy Włoch), wszystkie są mocno przecenione, ale inwestując w tych krajach trzeba liczyć się z dużą zmiennością - w długim okresie, jeśli te gospodarki staną mocniej na nogi, będzie można zarobić. Sam mam ETF na greckim indeksie i planuję nie dotykać tej inwestycji tak długo, jak tylko wytrzymam. To jest typowe "kup i trzymaj" na lata. Zobaczymy.
UsuńPomysł z długoterminowym horyzontem na Grecję masz podobny od mojego. Myślę przede wszystkim o greckich bankach. Poczytałem o Grecji ile tylko można znaleźć w Internecie i wniosków mam kilka
Usuń1.Od historycznych szczytów spadki sięgają ponad 90%
2.Na wykresach widać coś na kształt uklepywania dna z lekką chęcią pójścia wykresów w kierunkach północnych
3.Banki muszą pozostać w systemie ponieważ system bez nich istnieć nie może, zostały też mocno dokapitalizowane
4.W przypadku znaczącej poprawy sytuacji gospodarczej odbicie będzie znacznie większe na bankach niż na innych papierach.
5. Bezpieczeństwo w inwestycje na zbity walor jest zdecydowanie większe niż w przypadku pojawienie się regularnej hossy.
Myślę, że największym wyzwaniem po kupnie akcji będzie narzucenie sobie kagańca "nieobserwowania" zakupionych walorów. Istnieje duża szansa że za kilka lat taka decyzja może okazać się jedną za najlepszych w życiu. Na podobny krach jaki miał miejsce w Grecji trzeba będzie czekać wiele lat a okazja wydaje się niepowtarzalna.
Pozdrawiam
Witam - jest to dokładnie analiza, którą sam wykonałem - z tym wyjątkiem, że ja nie wybierałem konkretnych spółek czy sektora, tylko ETF na 20 najpłynniejszych firmach, w tym oczywiście największych bankach. Zgadzam się, że upside wydaje się być dużo większy niż downside - ale bądźmy szczerzy: musi nastąpić stabilizacja i odbudowa gospodarki tego kraju, gdybyśmy zamiast zobaczyli kolejne odsłony kryzysu - inwestycja nagle stanie się bardzo gorąca. Osobiście nie mam na tej inwestycji stop lossa. Ja już jestem od zakupu ok 15% na plusie i na pewno jednym z wyzwań będzie nie strzelenie sobie w stopę z przedwczesną sprzedażą - ale to jest zaleta ETFa, nie muszę się martwić o ryzyko specyficzne (tylko rynkowe) i nie muszę się martwić o wysokie koszty zarządzania (jak w polskich funduszach akcyjnych)
UsuńTutaj sprawdzam wyniki, ale wiem, że powinienem robić to dużo, dużo rzadziej ;)
No to trzymam kciuki za nas obu. Ostatecznie jednak moim brokerem został saxo - dif broker pracuje na platformie dostarczonej przez saxo, który dostarcza mu całościowo swój produkt a w przypadku obrotu na rynku akcji i etf prowizja jest w przypadku difbrokera o 100% większa. Oczywiście przy strategii kup i trzymaj na wiele lat nie ma to znaczenia ale warto od razu wybrać optymalne rozwiązanie.
UsuńPozdrawiam
Saxo naprawdę dobrze wygląda, szkoda że minimalna prowizja wszędzie 12 euro, można by taniej rozbijać transakcje na mniejsze i stopniowo budować lub rozmontowywać pozycję, co osobiście preferuję w stosunku do kowbojskich zagrań typu "all in/all out".
UsuńZmienność na tej inwestycji jest bardzo duża, warto przygotować się na tymczasowe straty w przypadku zmiany nastrojów (co jest bardzo prawdopodobne widząc obecny hurraoptymizm), ale w długim terminie, jeśli Grecy nie zawalą, powinno być OK.
Mam takie pytanie: czy stop loss ustawia się dopiero PO zakupie spółki?
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedź. chciałbym jeszcze jedną rzecz zapytać a mianowicie jak ustawić stop loss?. Chcę ustawić stop loss dla spółki Amica na
Usuńpoziomie 124 zł(tak że jak cena do tego poziomu spadnie to żebym mi to automatycznie sprzedało) więc czy mógłbyś sprawdzić czy wszystko dobrze ustawiłem i co(lub czy) powinienem w pozostałych polach coś wpisać(na razie jeszcze nie kliknąłem wyślij)? zdjęcie z rachunku maklerskiego: http://s04.etxt.pl/pdf/cyv-etxt-pl-766301.pdf
Hej, pytanie na infolinię / do biura obsługi Twojego biura maklerskiego. Pozdrawiam, proszę wracać!
Usuń