Przy zakładaniu lokaty bankowej czy sprawdzaniu historycznych wyników funduszy inwestycyjnych mamy do czynienia z nominalną stopą zwrotu.
Rzeczywiście tyle wypłaci nam bank za możliwość korzystania z
naszych oszczędności i o tyle fundusz pomnożył nasz kapitał. Ale
na te wyniki działały w międzyczasie siły, które pomniejszają
wartość realnej stopy zwrotu.
Realna stopa zwrotu
uwzględnia wpływ inflacji (czyli rosnących cen, a tym samym
spadającej siły nabywczej pieniądza) na naszą inwestycję. Taka
jest zwyczajowa definicja realnej stopy zwrotu: nominalna stopa
zwrotu pomniejszona o inflację w okresie trwania inwestycji.
W rzeczywistości stopy
zwrotu mają jeszcze dwóch super ważnych przeciwników – podatek od zysków kapitałowych oraz (w niektórych przypadkach) koszty inwestycyjne. Jak obliczyć realną stopę zwrotu, która uwzględnia
nie tylko inflację, ale też podatek Belki oraz różnego rodzaju
opłaty?
Realna stopa zwrotu na
lokatach bankowych i kontach oszczędnościowych
Umówmy się, że
oszczędzamy na depozytach bankowych, które nie wiążą się z
żadnymi kosztami (np. opłatami za prowadzenie konta, przelewy,
itp.). To oznacza, że w naszych obliczeniach uwzględniać będziemy
tylko podatek Belki i inflację.
Przyjmijmy, że 14
miesięcy temu, w lipcu 2012r. założyliśmy w jednym z banków
roczną lokatę z oprocentowaniem 6,5% w skali roku na kwotę 10
tysięcy złotych.
Do obliczeń będziemy
potrzebować również stawki podatku Belki (która wynosi 19% od
kwoty zysku) oraz inflacji za okres trwania inwestycji (czyli lipiec
2012 – lipiec 2013). Jak dowiadujemy się ze strony NBP, wyniosła
ona 1,1%.
Na początek obliczmy
zysk nominalny:
10000zł x 6,5% = 650zł
W drugim kroku
pomniejszmy go o podatek Belki:
650zł - 650zł x 19% =
526,5zł (podatek wynosił 123,5zł)
W trzecim kroku
ustalmy, ile z początkowej kwoty inwestycji pochłonęła inflacja:
10000 x 1,1% = 110zł
Na koniec ustalmy naszą
realną stopę zwrotu po uwzględnieniu podatku Belki:
526,5zł – 110zł =
416,5zł, co daje jakieś 4,16% rocznie
Warto zwrócić w tym
momencie uwagę na kolejność następowania zdarzeń. Otóż podatek
od zysków kapitałowych nie jest pobierany od zysku realnego, tylko
od zysku nominalnego. Innymi słowy – płacimy podatek Belki
również od części zysku, który strawiła inflacja i który nie
powiększa de facto naszej siły nabywczej.
W ubiegłym roku na
najlepszych lokatach bankowych dało się dobrze zarobić, ponieważ inflacja systematycznie spadała. Oprocentowanie nominalne było
wciąż atrakcyjne ze względu na wyższe stopy procentowe, a
inflacja ostro hamowała. Efekt to bardzo wysokie realne stopy
zwrotu.
W kolejnych kilkunastu
miesiącach czeka nas jednak zgoła odmienny scenariusz. Mamy niskie stopy procentowe, więc banki nie kwapią się z utrzymywaniem
wysokiego oprocentowania depozytów. Za roczną lokatę proponuję w
najlepszym razie 3-3,5% w skali roku, a średnia dla całego rynku
jest znacznie niższa.
Z kolei inflacja spadła
do bardzo niskich poziomów i bardziej prawdopodobne jest to, że za
rok czy półtora będzie na wyższych poziomach niż dzisiaj.
Spróbujmy obliczyć, jaki to będzie miało wpływ na realne stopy
zwrotu z uwzględnieniem podatku Belki.
Przyjmijmy, że
zakładam dzisiaj roczną lokatę na 3% w skali roku dla 10 tysięcy
złotych, a odczyt inflacji we wrześniu 2014r. wyniesie 2%.
Zysk nominalny: 10000zł
x 3% = 300zł
Należny podatek Belki:
300zł x 19% = 57zł
Kwota inwestycji, którą
pochłonęła inflacja: 10,000zł x 2% = 200zł
Realna stopa zwrotu z
uwzględnieniem podatku Belki = 0,43%
Oczywiście odczyt
inflacji w przyszłym roku może być niższy (np. 1-1,5%), a nam
może się udać ulokować gdzieś bezpiecznie środki na wyższy
procent (np. 3,5-4%). To trochę poprawiłoby obraz sytuacji, ale
wciąż realna stopa zwrotu byłaby niższa niż za poprzednie 12
miesięcy.
Na pewno nie pomaga tu
fakt, że podatek Belki pobierany jest również od części zysku,
który strawi inflacja – w przypadku powyższej symulacji za
2013-2014 to aż dwie trzecie zysku (200zł z 300zł), podczas gdy w
kalkulacji za lata 2012-2013 była to ok. jedna szósta zysku (110 z
650zł).
Realna stopa zwrotu z
funduszy inwestycyjnych, ETF oraz samodzielnych inwestycji na
giełdzie
W przypadku inwestycji
na rynku kapitałowym do korozyjnego wpływu inflacji i podatku Belki
dochodzą również koszty inwestowania.
Jeśli chodzi o
tradycyjne fundusze inwestycyjne da się uniknąć dodatkowych
jawnych opłat (np. za zakup, konwersję czy umorzenie jednostek)
dzięki platformom do bezprowizyjnego inwestowania (np. Supermarket Funduszy Inwestycyjnych, Bossafund, BGŻ Optima, itp.). U wielu
innych dystrybutorów musimy się liczyć z dodatkowymi opłatami
manipulacyjnymi.
Tutaj wszystko o kosztach i opłatach związanych z inwestowanie w tradycyjne fundusze inwestycyjne. Tutaj o negatywnym wpływie opłat na wartość naszych inwestycji w długim terminie.
Inwestując
samodzielnie przez rachunek maklerski, np. w jednostki funduszy ETF,
akcje czy obligacje, musimy się liczyć z prowizjami za każdą
transakcję (kupno i sprzedaż), a w niektórych biurach z opłatami
za prowadzenie konta, przelewy wychodzące lub dostęp do niektórych
narzędzi.
Tak czy inaczej od
nominalnego zysku będziemy musieli najpierw odjąć podatek Belki i
wpływ inflacji, a potem jeszcze poniesione opłaty.
Umówmy się, że
dokładnie 12 miesięcy temu kupiliśmy żonie za pomocą eMaklera w mBanku portfel spółek, które idealnie odwzorowują indeks WIG.
Wartość prezentu we wrześniu 2012r. wynosiła 10 tysięcy złotych.
To był dla tego indeksu okres wyjątkowo dużej zmienności, ale
ostatecznie nasza inwestycja jest warta nominalnie ok. 15% więcej
niż przed rokiem i podjęliśmy decyzję o sprzedaży wszystkich
akcji. Obliczmy jej realną stopę zwrotu.
Zysk nominalny: 10000zł
x 15% = 1500zł
Należny podatek Belki
(płatny do końca kwietnia 2014r.): 1500zł x 19% = 285zł
Kwota inwestycji, którą
pochłonęła inflacja: 10000zł x 1,1% = 110zł
Opłata za transakcję
kupna: 10000zł x 0,39% = 39zł
Opłata za transakcję
sprzedaży: 11500zł x 0,39% = 45zł
Zysk realny = 1500zł –
285zł – 110zł – 39zł – 45zł = 1021zł
Co daje realną stopę
zwrotu (z uwzględnieniem podatku Belki i kosztów transakcyjnych) w
wysokości 10,2%
Gdybyśmy chcieli teraz
przeprowadzić podobną symulację dla kolejnych 12 miesięcy,
musielibyśmy niestety prognozować nie tylko inflację, ale też
wartość indeksu WIG we wrześniu 2014r.
O ile z inflacją można
sobie jeszcze pozwolić na rozsądną próbę przewidzenia
przyszłości (prawdopodobnie wyniesie ok. 1-2%), o tyle
prognozowanie zachowania głównego indeksu polskich spółek
giełdowych jest dużo bardziej skomplikowane. Jest jakieś
prawdopodobieństwo wzrostów (tylko jak dużych?), jest jakieś
prawdopodobieństwo spadków (tylko jak dużych?).
Po co w ogóle obliczać
realną stopę zwrotu?
Po pierwsze – po to,
żeby móc lepiej ocenić, czy nasz realny majątek się powiększa
wraz z upływem czasu, czy nie i jak nasze inwestycje radzą sobie z
inflacją.
Po drugie – po to,
żeby móc porównywać między sobą różne inwestycje, z których
możemy skorzystać. W świecie finansów panuje kompletny chaos,
jeśli chodzi o sposób komunikowania stóp zwrotu przez różne
osoby i instytucje. Liczby i procenty pojawiają się bez słowa
wyjaśnienia – czy mamy do czynienia ze stopami nominalnymi czy
realnymi, przed czy po uwzględnieniu podatku i kosztów
inwestycyjnych, w jakim okresie został osiągnięty ten zwrot, jakim ryzykiem był okupiony, itp.
Warto mieć swój
warsztat, dzięki któremu wiemy precyzyjnie, jak radzą sobie nasze
inwestycje i możemy spróbować przymierzyć do tych wyników inne
inwestycje.
Po trzecie – żeby
uzmysłowić sobie, że wypracowywanie przyzwoitego realnego zysku na
rynku kapitałowym (w długim terminie) to trudna sztuka, o czym
można przeczytać więcej w tym ciekawym raporcie.
Tutaj wszystkie
artykuły o prostej matematyce finansowej, edukacji finansowej oraz
strategiach inwestycyjnych.
Zapraszam do
zapisywania się na bezpłatny, e-mailowy tygodnik Moja Przyszła Emerytura – co niedzielę podsumowanie tygodnia, zapowiedzi oraz coś ekstra.
Świetny artykuł. Dzięki Twojej stronie zacząłem bardziej dbać o swoje oszczędności.
OdpowiedzUsuńDzięki za pozytywny komentarz i polecam się na przyszłość. Pozdrawiam i proszę wracać!
Usuń