Bezpieczny, ryzykowny,
stabilny, zrównoważony to określenia, których często używamy w
odniesieniu do funduszy inwestycyjnych. Korzystają z nich również
towarzystwa inwestycyjne w dokumentach informacyjnych dla klientów
oraz nazwach poszczególnych funduszy.
To znane wszystkim
przymiotniki, które stosujemy na co dzień do opisywania
rzeczywistości. Niektóre marki samochodów uchodzą za bezpieczne.
Skok na bungee, wyjście do kasyna z całą wypłatą i wiele innych
zachowań uchodzą za ryzykowne. Problem polega na tym, że w świecie finansów ryzyko oraz bezpieczeństwo mają bardzo specyficzne, przewrotne znaczenie.
Na przykład – w
obiegowej opinii fundusze obligacji skarbowych uchodzą za naprawdę
bezpieczne. Czy to prawda?
Ryzyko inwestowania w
funduszach obligacji
Przekonanie, że
inwestowanie w obligacje za pośrednictwem funduszy jest bezpieczne
wzrosło po kilkudziesięciu miesiącach ponadprzeciętnych zwyżek wycen jednostek. Do maja 2013r., jeśli spojrzymy na wykres praktycznie
każdego polskiego funduszu długoterminowych obligacji skarbowych,
można odnieść wrażenie, że to recepta na zyski bez ryzyka.
Nic bardziej mylnego –
w maju i czerwcu ujawniły się ważne ryzyka związane z tym rynkiem
i wyceny większości funduszy do dzisiaj nie odrobiły wszystkich
strat.
Jakie to ryzyka? Po
pierwsze krótkoterminowe stopy procentowe NBP oraz rentowność
długoterminowych obligacji skarbu państwa osiągnęły rekordowo
niskie poziomy. Być może zakończył się cykl obniżek stóp, który
zazwyczaj napędza wzrost cen obligacji.
To wcale nie
przesądzone, ale prawdopodobnie inwestorzy zaczęli już wybiegać w
przyszłość, kiedy rynkowe stopy procentowe będą musiały
wzrastać – jest to klasyczne dla obligacji ryzyko stopy
procentowej oraz inflacji.
Drugi czynnik ryzyka to
perspektywa zakończenia programu skupu aktywów przez amerykański
bank centralny – tzw. „drukowanie pieniędzy” w USA zbijało
rentowność obligacji krajów rozwijających się. Dlaczego?
Ponieważ część zagranicznych pieniędzy trafiała na rynki takie
jak Polska w poszukiwaniu zysków i trochę sztucznie podbijała
ceny. Program skupu aktywów kiedyś będzie się musiał zakończyć
i inwestorzy już się tym martwią – ceny obligacji krajów
wschodzących sąpod presją.
Tutaj większy artykuł o różnych ryzykach działających na obligacje skarbowe i korporacyjne.
Tutaj większy artykuł o różnych ryzykach działających na obligacje skarbowe i korporacyjne.
Fundusz obligacyjnych
jest bezpieczny – czyli jaki?
W maju i czerwcu 2013r.
wiele funduszy obligacji ustanowiło rekordy, jeśli chodzi o
miesięczną stratę oraz tzw. maksymalne obsunięcie kapitału od
początku działalności. Miesięczne straty dochodziły do ponad 3%,
a łączne obsunięcie kapitału dla dłuższego okresu przekraczało
niekiedy 5%. Jeszcze więcej traciły fundusze obligacji państw
rozwijających się (np. UniObligacje Nowa Europa).
Jak ma się tak
błyskawiczne obsunięcie kapitału w praktycznie całym segmencie
funduszy obligacji do przekonania, że są one bezpieczne?
Obiektywnie rzecz
biorąc, strata 5% na rynkach finansowych to nie jest wielkie
wydarzenie, ale dla inwestorów przyciągniętych przez historyczne
zyski oraz przekonanie, że ich inwestycja będzie „bezpieczna”,
to mógł być szok. Wielu z nich mogło na dodatek podchodzić do tej
inwestycji bez żadnego planu, a na dynamiczne spadki wyceny reagować
pozbywaniem się swoich jednostek o kilka procent taniej, realizując
bolesną stratę.
Bezpieczeństwo jest
względne, a nie absolutne. Obligacje skarbowe są bezpieczniejsze
np. od obligacji korporacyjnych czy akcji spółek, ale to nie
oznacza, że nie można na nich stracić, szczególnie jeśli są
codziennie wyceniane (jak w funduszach inwestycyjnych).
Rentowność i ceny
obligacji (to dwie różne, przeciwstawne rzeczy) są na dodatek mocno uzależnione
od ruchów takich czynników makroekonomicznych jak stopy procentowe,
inflacja czy cykl koniunkturalny. Nie każde warunki są dla dłużnych
papierów wartościowych równie sprzyjające. Nie w każdych
warunkach są „bezpieczną” inwestycją.
Tutaj więcej o tym, jak ocenić ryzyko związane z inwestycją w konkretny fundusz inwestycyjny.
Tutaj więcej o tym, jak ocenić ryzyko związane z inwestycją w konkretny fundusz inwestycyjny.
Fundusze obligacji
skarbowych – przykłady ekstremalne
Do tej pory w
odniesieniu do polskich obligacji skarbowych nigdy nie ujawniło się
najbardziej destrukcyjne ryzyko, jakie istnieje – ryzyko
niewypłacalności. Jeśli emitent obligacji (państwo, miasto,
korporacja, itp.) staje się coraz mniej skłonny do regulowania
należności wobec swoich dłużników, ceny obligacji bezpardonowo
spadają.
Jak mogłyby wyglądać
wykresy polskich funduszy obligacji skarbowych, gdyby polscy i
zagraniczni inwestorzy stracili wiarę w zdolność Polski do oddania
pożyczonych pieniędzy?
Żeby to zilustrować,
poszukałem wykresu funduszu inwestycyjnego lokującego pieniądze
klientów w greckie obligacje. Jak powszechnie wiadomo, Grecja
straciła płynność finansową w 2010 roku z powodu nadmiernego
zadłużenia. Przez kolejne miesiące kryzysu inwestorzy pozbywali
się obligacji tego kraju, ich ceny spadały, a rentowność rosła.
Jeśli ktoś miał w
2010 roku jednostki tego funduszu o wartości np. 10 tysięcy euro,
do początku 2013 roku tracił więcej niż połowę ich wartości.
Potem rentowność
zaczęła szybko spadać (a ceny rosnąć) w odpowiedzi na działania
i deklaracje europejskich i greckich polityków. Świat przestał się
bać całkowitej niewypłacalności Grecji.
Ale nikt mi nie powie,
że przeciętny Angelopulos, który zainwestował swoje oszczędności
w obligacje swojego kraju przez ten czy inny fundusz, spokojnie
czekał przez dwa lata zawirowań we własnym kraju, aż wyceny
jednostek wrócą na szczyty.
Ten wykres bardziej
przypomina fundusz akcyjny z bezlitosną bessą w środku, a potem
odbiciem, niż „bezpieczny” fundusz obligacyjny.
Czy polskie obligacje
są bezpieczniejsze niż greckie?
Kluczowe pytanie brzmi
– czy casus Grecji może się powtórzyć w Polsce? Poziom
zadłużenia Polski jest znacznie niższy niż Grecji w momencie, gdy
świat finansów tracił do tego kraju zaufanie. Dysponujemy własną
walutą i bankiem centralnym, co sprawia, że jesteśmy bardziej
elastyczni w kwestiach polityki monetarnej. To pierwsze z brzegu
argumenty na nie.
Ale zobowiązania
finansowe Polski, w tym dotyczące wypłaty państwowych emerytur
kolejnych pokoleń, są już wysokie i rosną bez większej refleksji
ze strony rządzących i przy cichym przyzwoleniu społeczeństwa. Umorzenie obligacji skarbowych w posiadaniu
OFE oraz zakaz inwestowania przez fundusze emerytalne w polski dług
oznacza, że większe znacznie w obsłudze polskiego zadłużenia
będą mieli inwestorzy zagraniczni. To pierwsze z brzegu argumenty
na tak.
Tak naprawdę nie
chodzi mi w tej chwili o rozważanie, jak prawdopodobny jest kryzys
zaufania wobec polskiego zadłużenia. To dla mnie zbyt duży temat.
Najważniejsze, że
jest on możliwy. Gdyby nastąpił, inwestorzy posiadające polskie
obligacje skarbowe przez fundusze inwestycyjne, narażeni byliby na
wahania wycen zupełnie nielicujące z przymiotnikiem bezpieczny.
Czy warto inwestować w
fundusze obligacji skarbowych?
Uważam, że na
obligacje skarbowe i inne jest miejsce w większości portfeli inwestycyjnych – generują stały dochód i są dużo bardziej
przewidywalne niż akcje. Nie mam nic przeciwko inwestowaniu w nie za
pomocą funduszy.
Jestem jednak bardzo
negatywnie nastawiony do traktowania ich jako pewnej inwestycji
nieobarczonej żadnym ryzykiem rozumianym jako wahania wyceny. Rynki
obligacji również mogą przechodzić okresy turbulencji i
nieprzewidywalnych zakłóceń, a emitenci mieć problemy z wypłatą
odsetek czy zwrotem pożyczki.
Warto również
kwestionować obiegowe opinie, że jakiś instrument finansowy
gwarantuje bezpieczeństwo. Możemy być pewni, że każdy gwarantuje
tylko trzy rzeczy – ryzyko, możliwą do osiągnięcia stopę
zwrotu oraz opłaty. Każda z nich jest kluczowa dla przyjętej
strategii oraz końcowego wyniku inwestycji. Cała reszta to
marketing.
Tutaj wszystkie
artykuły na temat obligacji, długoterminowego inwestowania oraz
funduszy inwestycyjnych.
Warto również
przejrzeć różne narzędzia wspierające oszczędzanie i inwestowanie.
Zapraszam do
zapisywania się na bezpłatny, e-mailowy tygodnik Moja Przyszła Emerytura – co niedzielę podsumowanie tygodnia, zapowiedzi oraz coś ekstra.
Jeśli chodzi o fundusze obligacji korporacyjnych to odradzam. Ryzyko jest (w mojej ocenie) niewspółmiernie wysokie w stosunku do potencjalnych zysków. Mam na myśli głównie ryzyko utraty płynności. W grudniu Copernicus Dłużnych Papierów Korporacyjnych stracił płynność i poniósł stratę(do dzisiaj) ok. 20 % a pieniądze wypłacają w ratach. Niestety kupiłem jednostki tego funduszu na krótko przed utratą płynnośći.
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz! Zgadzam się, że dłużne papiery korporacyjne charakteryzują się ponadprzeciętnym ryzykiem i szczególnie ostatnie dwa lata ujawniły skalę zagrożenia dla kapitału (np. Idea Premium, obligacje Gant, teraz Copernicus). Cóż - to dość nowy inwestrument i wszyscy się go uczymy.
UsuńOsobiście nie skreślałbym tej klasy aktywów w całości, ale jeśli wybieramy tego typu papiery lub fundusze do portfela to:
1. tylko za część środków adekwatną do ryzyka tej inwestycji,
2. nie kierujmy się wyłącznie liniowym, stromo rosnącym wykresem, który nie pokazuje skali ryzyka w portfelu - to tylko tworzy iluzję bezpieczeństwa
3. sprawdzajmy w sprawozdaniu finansowym funduszu, jakie ma papiery w portfelu i jaka jest ich ekspozycja na niewypłacalność poszczególnych emitentów lub inne zagrożenia
Pozdrawiam, proszę wracać!
Takiej wiedzy jak tu - o funduszach „bezpiecznych” - nie znalazłem nigdzie.
UsuńSzkoda, że dopiero dziś trafiłem, choć czytam strony o tych funduszach od ponad m-ca.
Ale czytam już za to od 6-tej rano :) I pewnie nie skończę do nocy ;)
Kupiłem m-c temu UniObligacje Aktywny . Ale okazało się, że i on ma korporacyjne.
Choć w Polityce inwestycyjnej czytamy:
„UniObligacje Aktywny/…/ aktywa są lokowane przede wszystkim w instrumenty dłużne i instrumenty rynku pieniężnego emitentów z Polski i krajów Europy Środkowo-Wschodniej oraz w instrumenty pochodne. /…/ Dobór lokat /…/ następuje głównie w oparciu o bieżącą ocenę i prognozy rozwoju sytuacji makroekonomicznej kraju emitenta papieru wartościowego oraz ich wpływu na kształtowanie się rynkowych stóp procentowych.”
„Kraju emitenta", a nie kraju emitującego. Ale kraj kojarzy się z rządem bardziej, niż z firmą ;)
Fundusz zastrzega sobie zawieszenie umorzeń…
Mają 3,15% obligacji Providentu do 2021 roku, czyli International Personal Finance PLC, firmy pożyczkowej posługującej się w Polsce marką Provident. Na 5,75 procent rocznie przez 5 lat.
"Wpływy netto z emisji każdej transzy zostaną przeznaczone przez grupę na ogólne cele korporacyjne" - głosi prospekt.
Na giełdach w Londynie i w Warszawie w czasie emisji obligacji wycena IPF osiągnęła 6,25 miliarda złotych.
Wyemitowali obligacje za około 1,29 miliarda złotych.
Ja bym nie wziął więcej jak 1 %
Choć 5,75% to sporo jak na dziś. Jednak to 5 lat i obligacje stanowią ponad 20% wyceny IPF.
INF. Co to znaczy: „ogólne cele korporacyjne”?
I te kary dla Providenta… zła opinia…
Dziwię się że zarządzający tak poszedł ostro.