Fundusze inwestycyjne
notowane na giełdzie (ETF) są od kilkunastu lat w natarciu w
krajach o dłuższej historii rynku kapitałowego i stanowią jeden z
podstawowych składników długoterminowego inwestowania. Na giełdzie
w Warszawie notowane są w tej chwili zaledwie trzy takie fundusze, z
czego tylko jeden jest oparty o polski indeks (WIG20) i w miarę
płynny (= łatwo kupić, łatwo sprzedać).
Długoterminowe
inwestycje są póki co zdominowane przez aktywnie zarządzane fundusze inwestycyjne i fundusze emerytalne, za co klienci płacą
wysoką cenę w postaci horrendalnych opłat za zarządzanie.
Prawdziwą alternatywą dla tradycyjnych funduszy inwestycyjnych jest
inwestowanie na giełdzie na własną rękę (samodzielny dobór
papierów wartościowych), a dla bardziej zdeterminowanych
korzystanie z międzynarodowych platform do handlu giełdowego, które
dają dostęp do parkietów Europy Zachodniej czy USA i notowanych
tam funduszy ETF.
Czy warto w ogóle
interesować się funduszami notowanymi na giełdach? Jakie są
zalety i wady funduszy ETF?
Zalety funduszy ETF
1. Niższe koszty
zarządzania
Ile zapłacimy za
powierzenie naszych oszczędności w zarząd towarzystwu
inwestycyjnemu prowadzącemu fundusz polskich akcji? W zależności
od towarzystwa oraz rodzaju funduszu (małych i średnich spółek,
uniwersalny, itp.) będzie to od 3,5 do 5% wartości aktywów.
Duża część tych
kosztów wynika ze sposobu funkcjonowania tradycyjnych funduszy
inwestycyjnych. Po pierwsze – są aktywnie zarządzane i grupa
wysoko opłacanych specjalistów zajmuje się selekcją papierów
wartościowych do portfela. Po drugie – towarzystwa ponoszą koszty
komunikacji z klientami (np. call center, korespondencja po każdej
transakcji). Po trzecie – każde towarzystwo utrzymuje własną
infrastrukturę do składania zleceń, sprawdzania stanu konta, itp.
Fundusze ETF mają
znacznie niższą stałą opłatę za zarządzanie – w przypadku
funduszu opartego o WIG20 i notowanego w Warszawie jest to 0,5%
wartości aktywów w skali roku. W poprzednim artykule pokazywałem,
jak dramatyczną różnicę dla długoterminowego inwestora potrafią wytworzyć wysokie stałe opłaty za zarządzanie.
Najlepsze jest to, że
wiele polskich funduszy inwestujących zagranicą nie dokonuje
aktywnej selekcji spółek na obcych parkietach, tylko kupuje właśnie
jednostki funduszu ETF. To banalnie proste i tanie rozwiązanie, do
którego potem dokłada się wysoką opłatę za zarządzanie (np.
3-4%) i sprzedaje się polskim klientom.
Tutaj pisałem o tym,
że zaczynają się pojawiać platformy, dzięki którym można ominąć pośredników z polskiej branży finansowej i inwestować zagranicą dużo taniej.
2. Elastyczność
handlowania
Tradycyjne fundusze
inwestycyjne charakteryzują się jedno- lub dwudniowym przesunięciem
przy realizacji zleceń. Ostatnio złożyłem zlecenie odkupienia (=
sprzedaży) części jednostek funduszu Ipopema m-INDEKS. Zlecenie
złożyłem w poniedziałek 12 sierpnia rano, a odkupienie zostało
zrealizowane z ceną z wtorku 13 sierpnia. Jakie to ma znaczenie?
Ktoś, kto inwestuje w
tradycyjne fundusze musi się liczyć z tym, że działa trochę po
omacku. Składając zlecenie nie wiedziałem ani jak się zamknie
giełda 12 sierpnia, ani co się wydarzy kolejnego dnia. Jeszcze
dłużej na realizację zlecenia czeka się w niektórych polisachinwestycyjnych (np. w Skandii transakcja zrealizowana byłaby po
cenach ze środy 14 sierpnia, o jeden dzień czekania dłużej).
Przy inwestycji w
fundusze ETF nie występuje tego typu przesunięcie. Są wyceniane na
bieżąco, a nie na koniec dnia, i w trakcie sesji możemy je w
każdym momencie kupić lub sprzedać. Dokładna cena nie jest
niewiadomą, którą poznamy za jeden, dwa czy więcej dni –
widzimy ją w arkuszu zleceń lub ustalamy własną. Jeśli zostanie
zaakceptowana przez drugą stronę transakcji, właśnie kupiliśmy
lub sprzedaliśmy jednostki funduszu.
Do tego dochodzi
możliwość zautomatyzowania pewnych posunięć – większość
kont maklerskich pozwala na zastosowanie zleceń typu stop loss czy
stop limit. Ustalamy cenę, przy której będziemy chcieli sprzedać
swoje aktywa (ponieważ jest już zbyt nisko lub zbyt wysoko w
stosunku do naszych oczekiwań), a system wykona całą operację bez
naszej obecności. Coś podobnego jest nie do zrobienia przy
inwestycji w tradycyjne fundusze.
3. Przejrzystość i
prostota
Kupując fundusz ETF
oparty o konkretny indeks (np. WIG20), wiemy dokładnie, w jakie
spółki zostaną zainwestowane nasze pieniądze. Możemy się
spodziewać ni mniej ni więcej niż nabycia papierów udziałowych
dwudziestu największych polskich spółek w proporcjach
odzwierciedlających skład indeksu.
Wiemy tym samym, od
czego będą zależały wyniki funduszu i mamy konkretny punkt
odniesienia. W normalnej sytuacji wystarczy, że sprawdzimy, jak
radzi sobie indeksy bazowy, żeby mieć pojęcie o wynikach funduszu
ETF. Poniżej zestawienie wykresów funduszu Lyxor ETF WIG20, indeksu
WIG20 oraz indeksu WIG20 Total Return (WIG20 z reinwestowanymi
dywidendami), który najlepiej oddaje jego zachowanie.
W przypadku
tradycyjnych funduszy inwestycyjnych można również sprawdzić, w
co dokładnie lokują nasze pieniądze – takie informacje znajdziemy w półrocznych sprawozdaniach finansowych. To super
ciekawa lektura, ale towarzystwa nie ułatwiają dostępu do
informacji. Proszę spróbować znaleźć pełny skład portfela
kilku wiodących polskich funduszy akcji (np. Skarbiec, BZWBK Arka,
Pioneer, Union Investment i innych).
na zielono - WIG20TR, na granatowo Lyxor ETF WIG20, na różowo - WIG20 |
Druga możliwość to
poleganie na deklarowanym benchmarku, który towarzystwa mają
obowiązek publikować w materiałach informacyjnych. Może być to
np. WIG czy WIG20 pomniejszony o opłaty lub jakaś kombinacja
indeksów.
W długim okresie
aktywnie zarządzane fundusze wyjątkowo rzadko dają zarobić lepiej
niż indeksy, które starają się pobić. Dzieje się tak z dwóch
powodów – po pierwsze wysoka opłata za zarządzanie przejada zyski, po drugie konsekwentne wygrywanie z rynkiem przez lata lub
dekady, bez względu na koniunkturę, to sztuka, która rzadko komu
się udaje.
Na zachodnich rynkach
(być może kiedyś również w Polsce) atrakcyjność funduszy ETF
polega również na tym, że w prosty sposób pozwalają uzyskać
zdywersyfikowaną ekspozycję na wybrany region, sektor czy segment
rynku. Oczekujemy, że Afryka będzie się rozwijać szybciej niż
inne regiony świata? Liczymy, że przed producentami i
poszukiwaczami złota dobra przyszłość? ETF będzie najprostszym i
najtańszym sposobem uczestniczenia w tych rynkach.
Olbrzymim plusem funduszy inwestycyjnych (nie tylko ETF) jest to, że oferują inwestorowi natychmiastową dywersyfikację ryzyka, którą musiałby tworzyć samodzielnie przy inwestycji w akcje na własną rękę.
Olbrzymim plusem funduszy inwestycyjnych (nie tylko ETF) jest to, że oferują inwestorowi natychmiastową dywersyfikację ryzyka, którą musiałby tworzyć samodzielnie przy inwestycji w akcje na własną rękę.
porównanie cech funduszy ETF, inwestycji w akcje, funduszy indeksowych i tradycyjnych funduszy inwestycyjnych |
Wady funduszy ETF
1. Koszty transakcyjne
O ile opłaty za
zarządzanie są dużo niższe w pasywnych funduszach ETF niż w
funduszach aktywnie zarządzanych, musimy się w ich przypadku liczyć
z dodatkowymi kosztami transakcyjnymi. O co chodzi?
Tradycyjne fundusze
inwestycyjne kupuje się albo bezpośrednio w towarzystwie, albo
przez dystrybutorów. Są internetowy dystrybutorzy (np. mBank, BGŻ Optima czy BossaFund), którzy nie pobierają opłat za nabycie,
konwersję czy zbycie jednostek. W tej sytuacji jedynym kosztem dla
inwestora są stałe opłaty za zarządzanie.
Tutaj wszystko o
opłatach i kosztach inwestowania w fundusze inwestycyjne.
Fundusze ETF kupuje się
przez rachunek inwestycyjny – ten sam, który służy do
handlowania akcjami czy obligacjami. Za każdą transakcję (kupno
lub sprzedaż aktywów) inwestor płaci prowizję dla biura
maklerskiego. W zależności od biura wynoszą one od ok. 0,2-0,4%
wartości transakcji (minimalnie 3-5zł w polskich biurach). To
pierwszy dodatkowy koszt inwestowania w fundusze ETF.
Drugi koszt jest trochę
bardziej ulotny, szczególnie dla początkujących inwestorów. Otóż
na giełdzie występują dwie ceny – zakupu i sprzedaży. Zazwyczaj
najwyższa oferowana cena zakupu jest trochę niższa niż najniższa
oferowana cena sprzedaży. Nic dziwnego – kupujący chce kupić jak
najtaniej, a sprzedający sprzedać jak najdrożej. Różnica między
tymi cenami to tzw. spread i można go również zaliczyć do
kosztów. Dlaczego?
Jeśli będziemy
zainteresowani zakupem jednostek funduszu ETF, szczególnie na
rosnącym rynku, okaże się, że najniższa cena sprzedaży będzie
coraz bardziej „uciekać w górę”. Być może będzie trzeba
zapłacić trochę więcej niż ostatni kurs, żeby na 100% stać się
właścicielem jednostek. Kupujemy droższy towar, więc de facto
mamy do czynienia z wyższymi kosztami.
Jeśli będziemy
zainteresowani sprzedażą jednostek funduszu ETF, szczególnie na
spadającym rynku, okaże się, że najwyższa cena kupna będzie
coraz bardziej „uciekać w dół”. Kupujący będą gotowi
zapłacić coraz mniej, być może znacznie mniej (np. 1-2%) niż
ostatni kurs. Sprzedajemy tańszy towar, więc de facto po raz
kolejny ponosimy koszt (zniżki).
Duży spread, czyli
różnica między ceną kupna i sprzedaży, występuje szczególnie
na mniej płynnych funduszach ETF, a do takich należy z pewnością
Lyxor ETF na WIG20, oraz w momentach przesilenia na giełdzie (np.
załamanie nastrojów lub euforia). Wtedy musimy się liczyć z
koniecznością bolesnego dostosowania ceny do drugiej strony
transakcji, jeśli chcemy, żeby doszła do skutku.
2. Błąd odwzorowania
indeksu (tracking error)
Żaden fundusz ETF nie
odwzorowuje indeksu bazowego w 100%. Nie jest to możliwe z wielu
powodów. Jednym z nich jest chociażby sposób wypłaty lub
reinwestycji dywidend. Spółki wchodzące w skład indeksów mogą
wypłacać dywidendy w inny dzień niż są one „odcinane” od
indeksu, natomiast fundusze muszą czekać na fizyczną wypłatę
środków, żeby je reinwestować.
Na przykład w tym roku
spółka wydobywcza KGHM ustaliła dywidendę za poprzedni rok 12
lipca, ale wypłaci ją w dwóch transzach – 14 sierpnia i 14
listopada. Z kolei indeks WIG20TR jest obliczany w taki sposób,
jakby dywidendy były reinwestowane natychmiast. Stąd mogą się
brać rozbieżności między wynikami funduszu a indeksem.
Poza tym ceny jednostek
funduszy ETF niekoniecznie w 100% odzwierciedlają wartość aktywów
w ich posiadaniu. Ze względu na to, że ich cena jest ustalana na
bieżąco w swobodnej grze popytu i podaży mogą zdarzyć się
okresy, gdy cena jednostki jest nieznacznie niższa lub wyższa niż
wartość aktywów składowych. Tutaj więcej o tym, jak działafundusz ETF i jak radzi sobie z takimi problemami.
Jeszcze jednym
czynnikiem wpływającym na „błędne” odwzorowanie indeksu przez
ETF-y jest stała opłata za zarządzanie, która powoli, ale
konsekwentnie pomniejsza wartość naszej inwestycji w stosunku do
indeksu.
3. Mała oferta
funduszy ETF w Polsce
Gdyby na GPW był
większy wybór płynnych funduszy ETF, to właśnie w tej formie
inwestowałbym swoje oszczędności na indywidualnym koncie
emerytalnym. Z braku alternatywy wybrałem (na jakiś czas) jednak jedno z towarzystw inwestycyjnych.
W tej chwili w
Warszawie notowane są trzy ETF-y francuskiej firmy inwestycyjnej Lyxor – jeden oparty o niemiecki indeks DAX, jeden o amerykański
S&P500 i jeden o polski WIG20 z reinwestowanymi dywidendami.
Tylko na tym trzecim jest względnie przyzwoity obrót i płynność.
Czy jest szansa na
więcej funduszy ETF opartych o polskie i zagraniczne indeksy w
Warszawie? Jestem sceptyczny, ale bardzo chciałbym się w tej
kwestii pozytywnie rozczarować. Zresztą nie wszystko leży w gestii
zarządzających giełdą – część problemu to małe
zainteresowanie inwestorów indywidualnych i totalna dominacja
tradycyjnych funduszy inwestycyjnych w świadomości klientów.
Bardziej niż na
rozszerzenie przez GPW oferty funduszy ETF liczę na coś innego –
że polski biura maklerskie zaczną tworzyć platformy do handlowania
na innych parkietach (np. w Londynie, Frankfurcie, Mediolanie czy
Nowym Yorku), gdzie wybór funduszy ETF jest praktycznie
nieskończony.
To możliwe – od
kilku miesięcy jestem klientem portugalskiego domu maklerskiego z
licencją KNF na prowadzenie działalności w Polsce, który pozwala
lokować pieniądze na giełdach europejskich i amerykańskich. To
fenomenalne narzędzie, ale wysoka minimalna prowizja (12 euro)
promuje transakcje o dużej wartości (kilka tysięcy euro).
Może to i dobrze, bo
zanim się zainwestuje, trzeba dwa razy przemyśleć ruch, ale
ucieszyłbym się, gdyby jakieś konkurencyjne biuro maklerskie
zaproponowało dwa, trzy albo cztery razy niższe minimalne prowizje.
To by ułatwiło stopniowe budowanie portfela za mniejsze kwoty bez
ponoszenia wyższych kosztów prowizji.
Zalety i wady funduszy
ETF – podsumowanie
Jestem daleki od
twierdzenia, że fundusze ETF to magiczna forma inwestowania, ale mam
do tego narzędzia sporo sympatii. Podobają mi się niskie koszty
zarządzania, które są dla długoterminowych inwestorów kluczowe,
oraz elastyczność, przejrzystość i prostota tego rozwiązania.
Nie można jednak
powiedzieć, że fundusze ETF dadzą na pewno zarobić więcej niż
tradycyjne fundusze inwestycyjne z benchmarkiem na tym samym
indeksie. Wyniki zależą w dużej mierze od naszych strategii inwestycyjnych, a fundusze czy inne instrumenty finansowe to tylko
narzędzia do realizacji tych strategii.
W trakcie spadków na
rynku akcji, typowy fundusz ETF będzie notował bolesne straty, bo
jego zadaniem jest odzwierciedlanie indeksów. W tym czasie strat
należy się również spodziewać po tradycyjnych funduszach
akcyjnych.
Idea funduszy ETF jest fajna i prosta. Wskaźnik rośnie - ETF rośnie, wskaźnik spada - ETF traci. Tylko zapewne niewiele inwestorów będzie w stanie przeczekać okres strat przy pierwszym lepszym tąpnięciu na wskaźniku. Tak samo inwestorskie myśli zaczną trapić wątpliwość gdy w porównaniach okaże się, że część np. funduszy inwestycyjnych przebija wyniki obranego ETFa - niezależnie czy taka sytuacja będzie w okresie prosperity, marazmu czy spadków na giełdzie. Myślę więc że naprawdę niewielu domorosłych oszczędzających będzie w stanie osiągnąć wyniki takie, jakie osiągały poszczególne ETFy :-)
OdpowiedzUsuńJeszcze jedna uwaga techniczna. Nie jest tak że każde TFI musi łożyć pieniążki na utrzymanie całej infrastruktury technicznej. W przypadku TFI korzystających z Agenta Transferowego Pro Service używają oni systemu wystawionego przez tą firmę, który obłożono jedynie indywidualną nakładką graficzną. Przykłady:
- https://www.psat.pl/skarbiec/index.jsp
- https://www.psat.pl/agiofunds24/index.jsp
- https://www.psat.pl/tfibnpparibas/index.jsp
- https://online.investors.pl/investors/index.jsp