Inwestowanie za
pośrednictwem funduszy inwestycyjnych na zagranicznych rynkach to sposób na zdywersyfikowanie swoich aktywów i ubezpieczenie się na
wypadek słabości polskiej giełdy oraz gospodarki. Wychodząc ze
swoimi pieniędzmi poza Polskę musimy jednak brać pod uwagę nie
tylko potencjał zagranicznych giełd, ale też ryzyko walutowe.
Póki co zarabiamy i
wydajemy w złotówkach, więc jeśli kupujemy aktywa finansowe np. w
Turcji, Japonii, USA czy Rosji na wyniki naszego portfela wpływają
nie tylko wyceny tych aktywów w lokalnej walucie, ale też
fluktuacje kursu złotówki do lokalnej waluty.
Czy warto brać ryzyko
walutowe pod uwagę przy inwestowaniu w zagraniczne fundusze
inwestycyjne? Kiedy możemy na nim skorzystać, a kiedy stracić?
Co to jest ryzyko
walutowe?
Ryzyko walutowe wynika
ze zmiany kursu jednej waluty w stosunku do innej waluty. Jeśli
amerykańskie akcje w posiadaniu jakiegoś funduszu wzrosną przez
pół roku o 10%, ale jeden dolar kosztuje o 10% mniej niż sześć
miesięcy temu, ostatecznie wychodzimy na zero. Wzrost ceny jednostki
funduszu liczony w dolarach został zanegowany przez spadek wartości
dolara do złotówki.
Na ryzyko walutowe nie
są narażeni tylko inwestorzy. Jeśli firma zajmuje się eksportem
np. do krajów Unii Europejskiej, w jej interesie jest, żeby euro
umacniało się w stosunku do złotówki, a nie odwrotnie. Dlaczego?
Ponieważ silne euro to wyższe zyski za świadczone usługi lub
sprzedane produkty po przeliczeniu na złotówki. Szczególnie jeśli
firma płaci w złotówkach za pracę i materiały.
Cztery możliwe
scenariusze
Ryzyko walutowe możemy
poczuć na naszej inwestycji na kilka sposobów – dwa z nich to
pozytywne scenariusze, dwa z nich to negatywne scenariusze.
Przyjrzyjmy się im na przykładzie funduszy inwestujących w akcje
spółek amerykańskich i denominowane w dolarach.
1. wartość aktywów
rośnie, kurs dolara do złotówki spada
To umiarkowanie
negatywny scenariusz. Cena jednostki w dolarach rośnie, ale na
skutek umocnienia się złotówki za każdego dolara dostajemy mniej
złotówek. Pomiędzy 1 lipca 2012r. a 31 grudnia 2012r. kurs USD/PLN
spadł o ok 7% z 3,35zł do 3,1zł.
W tym czasie fundusz
inwestycyjny Black Rock US Basic Value Fund wzrósł o 6,05% dla
lokalnej waluty (dolar), ale po przeliczeniu na złotówki spadł o
2,08%. Zmiany kursowe na linii dolar – złotówka zadziałały w
tym okresie na niekorzyść polskich klientów.
2. wartość aktywów rośnie, kurs dolara do złotówki rośnie
Black Rock US Basic Value Fund wzrósł o 6,05% dla lokalnej waluty |
Ale po przeliczeniu dolarów na złotówki spadł o ponad 2% |
2. wartość aktywów rośnie, kurs dolara do złotówki rośnie
To skrajnie pozytywny
scenariusz. Cena jednostki w dolarach rośnie i na skutek osłabienia
się złotówki za każdego dolara dostajemy więcej złotówek. Taka
sytuacja miała miejsce w pierwszej połowie tego roku. Kurs USD/PLN
wzrósł o ok. 7% z 3,1zł na ponad 3,3zł.
W tym czasie cena
jednostki Black Rock US Basic Value Fund wzrosła o prawie 16% w
lokalnej walucie, a po przeliczeniu dolarów na złotówki o ponad
24%. Zmiany kursowe zadziałały jak pozytywny wzmacniacz dla
polskich klientów.
wzrost 16% w lokalnej walucie |
wzmocniony do ponad 24% przez korzystne zmiany kursowe |
To skrajnie negatywny
scenariusz. Cena jednostek w dolarach spada i na skutek umocnienia
się złotówki za każdego dolara dostajemy mniej złotówek. Coś
takiego wydarzyło się od lipca 2007 do lipca 2008 roku, kiedy to
dolar osłabił się o ponad 20% w stosunku do złotówki.
W tym czasie Black Rock
US Basic Value Fund spadł o ok 20% w lokalnej walucie, a po
przeliczeniu na złotówki strata powiększyła się do prawie 40%.
Zmiany kursowe zadziałały jak negatywny wzmacniacz dla polskich
klientów.
spadek o ok. 20% w dolarach |
wzmocniony dwukrotnie (do ok. -40%) przez niekorzystne zmiany kursowe |
To umiarkowanie
pozytywny scenariusz. Cena jednostek w dolarach spada, ale za każdego
dolara dostajemy więcej złotówek, co kompensuje straty po
przeliczeniu na polską walutę. Z taką sytuacją mieliśmy do
czynienia w pierwszej połowie 2010r., kiedy to złotówka osłabiła
się w stosunku do dolara o prawie 20% (z 2,8zł do 3,4zł).
W tym czasie Black Rock
US Basic Value Fund stracił ok 10% w lokalnej walucie, a po
przeliczeniu na złotówki zyskał w dokładnie tym samym okresie
6,5%.
strata ok. 10% w dolarze |
zysk ponad 6% po przeliczeniu na złotówki |
Szczególnie wrażliwe
na zmiany kursowe są fundusze obligacji. Dlaczego? Ponieważ wahania
cen aktywów, które posiadają (np. obligacji rządu
amerykańskiego), są relatywnie stabilne i to fluktuacje kursów
walutowych najmocniej wpływają na końcową wycenę dla polskiego
klienta.
Fundusze amerykańskich
obligacji były jedną z lepszych inwestycji w momencie wybuchu
kryzysu finansowego w 2008 roku. Dlaczego? Ponieważ złotówka była
wtedy wyjątkowo mocna (dolara można było kupić za niewiele ponad
2 złote), a w obliczu kryzysów waluty państw rozwijających się i
peryferyjnych gwałtownie się osłabiają.
W przeciągu kilku
miesięcy kurs dolara wzrósł o prawie 100% i zabrał ze sobą
wycenę funduszy obligacji amerykańskich. Pomiędzy sierpniem 2008r.
a marcem 2009r. wycena jednostki JB Dollar Bond Fund w lokalnej
walucie spadła o prawie 7%, ale po przeliczeniu na złotówki
wzrosła o 65%. Taka jest siła gwałtownych wahań kursów
walutowych przy inwestycjach w zagraniczne fundusze obligacji.
7% straty na funduszu obligacji dolarowych w lokalnej walucie |
65% zysku po przeliczeniu na złotówki |
Czy da się jakoś
wykorzystać ryzyko walutowe, żeby skuteczniej inwestować wzagraniczne fundusze?
Po pierwsze, warto mieć
świadomość, że na ostateczną wycenę funduszu dla polskiego
klienta wpływ mieć będzie nie tylko zmiana cen jego aktywów (np.
obligacji czy akcji), ale też fluktuacje kursów walut.
Zresztą w całą
operację może być zamieszanych więcej niż dwie waluty. Weźmy
międzynarodowe lub polskie fundusze inwestycyjne lokujące w
Japonii. Jeśli kupujemy je np. przez Supermarket Funduszy Inwestycyjnych mBanku czy polisę inwestycyjną, wpłacamy do nich
złotówki. Fundusze są najczęściej wyceniane w dolarach lub euro,
dwóch najważniejszych walutach rynków finansowych. Ale kupując
obligacje lub akcje w Japonii operują lokalną walutą – japońskim
jenem. Mamy więc niezły miszmasz: złotówki, dolary lub euro oraz
lokalną walutę lub kilka lokalnych walut.
To na pewno spora
komplikacja i warto o niej pamiętać dobierając do portfela
zagraniczne fundusze inwestycyjne.
Po drugie, w
przeszłości opłacało się kupować aktywa denominowane w dolarach
lub euro wtedy, gdy złotówka była mocna – po pewnym czasie można
było skorzystać na jej osłabieniu.
Problem polega na tym,
że przewidywanie kursów walut to dla przeciętnego inwestora
praktycznie loteria, szczególnie w krótkim terminie. Można
próbować obserwować czynniki w przeszłości odpowiedzialne za
zmiany kursów i wyciągać wnioski co do ich przyszłości,
potrzebny jest do tego jednak jakiś warsztat analityczny. Ale na
pewno warto zwracać uwagę na okresy wyjątkowej siły lub słabości
złotego – to może być ważna informacja dla długoterminowego
inwestora.
Po trzecie, niektórzy
eksperci radzą nie zwracać uwagi na ryzyko walutowe, tylko wybierać
atrakcyjne rynki. Jeśli naprawdę są atrakcyjne, ich potencjał
wzrostów powinien zamortyzować ewentualny negatywny wpływ zmian
kursowych. Poza tym, jeśli nie inwestujemy jednorazowo, tylko
systematycznie i przez jakiś czas uśredniamy ceny zakupu, otrzymamy
przy okazji jakiś uśredniony kurs waluty bez dramatycznego wpływu
na wyniki inwestycji.
Po czwarte, niektóre
fundusze zabezpieczają się na wypadek fluktuacji kursów walutowych
wykorzystując instrumenty pochodne, przede wszystkim kontrakty
terminowe i opcje. Fachowo nazywa się to hedging i – jeśli jest
dobrze wykonane – sprawia, że ryzyko walutowe jest
zneutralizowane. Warto zajrzeć do prospektu informacyjnego funduszu
inwestującego zagranicą i sprawdzić, czy stosuje hedging czy nie.
Po piąte, w kontekście
rynku walutowego bardzo ciekawym wydarzeniem będzie wprowadzenie w
Polsce euro. Wielkie kontrowersje wzbudzać będzie na pewno kurs
wymiany. Po tej cenie przeliczane będą wszystkie aktywa finansowe,
od depozytów bankowych po ceny akcji i obligacji. Jak zwykle, ktoś
na tym straci, ktoś na tym zyska. Chętnie przeczytałbym jakąś
wyczerpującą analizę, jak to może wyglądać w praktyce i jak się
do tego przygotować.
Tutaj cały artykuł o
inwestowaniu w fundusze inwestycyjne (w tym ETF) skupione na zagranicznych rynkach.
Tutaj wszystkie
artykuły o funduszach inwestycyjnych, długoterminowym inwestowaniu
i prywatnej emeryturze.
Warto przejrzeć inne narzędzia wspomagające oszczędzanie i inwestowanie.
Zapraszam do
zapisywania się na bezpłatny, e-mailowy tygodnik Moja Przyszła Emerytura – co niedzielę podsumowanie tygodnia, zapowiedzi i coś ekstra.
Witam, znalazłem twojego bloga i chylę czoła za ilość informacji, jakie można tu znaleźć. Pod wpływem lektury, w krótki czasie założyłem 2 rachunki oszczędnościowe (w tym 1 a vista dla środków bieżących) oraz zakupiłem niewielką ilość jednostek funduszu UniAkcje Nowa Europa. I to o nie chciałbym cię zapytać:
OdpowiedzUsuń1) fundusz inwestuje w akcje emitentów z Polski i zagranicy - czy fundusz odprowadza za mnie podatek Belki czy sam mam się z tego rozliczyć po spieniężeniu jednostek?
2) sądząc po lekturze nie powinienem się zbytnio przejmować ryzykiem walutowym z racji szerokiego wachlarza krajów, w które inwestuje fundusz, prawda? ( Litwa,
Łotwa, Estonia, Polska, Czechy, Słowacja, Węgry, Słowenia, Turcja, Rosja, Ukraina,
Macedonia, Chorwacja, Bośnia i Hercegowina, Serbia,
Czarnogóra, Albania, Bułgaria, Rumunia, Cypr i Kazachstan)
Hej, dzięki za dobre słowo:
Usuń1. fundusze inwestycyjne przejmują na siebie obowiązek odprowadzania podatku Belki - dzieje się to w momencie zakończenia inwestycji (zbycia jednostek) i tylko wtedy, gdy jest zysk,
2. na pewno mniej niż w przypadku inwestycji poza naszym regionem, który zazwyczaj reaguje podobnie na różne wydarzenia; poza tym z tego opisu wynika, że jest to naprawdę zdywersyfikowany portfel aktywów, a to zawsze zmniejsza ryzyko specyficzne dla poszczególnych krajów czy walut.
Pozdrawiam i proszę wracać!
Witam,
OdpowiedzUsuńCiekawy artykuł, ale mam pytanie dotyczące podatków do powyższych przypadków, szczególnie ostatniego. Czy w przypadku kiedy wartość funduszy spadła a kurs dolara wzrósł i w sumie zysk jest, ale nie dzięki funduszowi, należy zapłacić podatek?
PS. W takim momencie lepiej było trzymać po prostu walutę :-)
Pozdrawiam, BlackF