Nikt chyba jeszcze nie
przetłumaczył książki „Czarny łabędź” Nassima Taleba na
polski – wielka szkoda. W wielu zestawieniach jest to jedna z
najbardziej wpływowych książek o współczesnym świecie, z której
inspirację czerpią zachodnie elity biznesu i polityki.
To bezkompromisowa
krytyka systemu finansowego oraz pełen odniesień do innych autorów
traktat o zarządzaniu ryzykiem, granicach ludzkiego poznania oraz
strategiach przetrwania w coraz bardziej skomplikowanym świecie.
Czy idee Nassima Taleba
mają jakieś przełożenie na życie przeciętnego Kowalskiego,
który chce zarabiać, oszczędzać i inwestować z myślą o przyszłości? Czy znajdą się tam jakieś rady, dzięki którym
ulepszymy nasze finanse osobiste oraz standard życia? Zdecydowanie
tak.
Ten artykuł to kolejna część niekończącego się cyklu [szerszy obraz].
Przyglądam się w nim spojrzeniu na świat i przekonaniom wpływowych ekonomistów, badaczy rynków, inwestorów, naukowców, myślicieli i praktyków. Nie szukam i nie promuję jednej prawdy objawionej. Uważam, że warto znać i czerpać z różnych sposobów myślenia o rzeczywistości wokół nas.
W tym, co czytam, oglądam i słucham, wyszukuję przydatne pojęcia i narzędzia, dzięki którym można sprawniej i świadomiej podejmować decyzje. Najbardziej interesują mnie względnie trwałe mechanizmy. Najmniej – bieżący szum informacyjny. Mam pragmatyczne podejście do wiedzy. Chcę wiedzieć, jak coś działa, dlaczego i co z tego dla mnie wynika.
We wcześniejszych artykułach przybliżyłem, jak widzą rzeczywistość ekonomiczną, w której przyszło nam żyć, między innymi Ray Dalio, John Bogle, William Bernstein, Nassim Taleb, Robert Shiller, Niall Ferguson, Benoit Mandelbrot, Sebastian Buczek i Mohnish Pabrai.
Co to jest czarny łabędź?
- jest nieprzewidywalne,
- ma olbrzymie negatywne konsekwencje,
- łatwo je po fakcie wytłumaczyć i uznać za nieuniknione
Taki czarny łabędź
to na przykład kryzys finansowy z lat 2008-2009, którego brutalność
i rozmiary zaskoczyły zdecydowaną większość świadomych i
nieświadomych uczestników rynku. Dla firmy ubezpieczeniowej takim
czarnym łabędziem może być wyjątkowo dotkliwy kataklizm, który
doprowadzi ją do niewypłacalności i bankructwa ze względu na
skalę odszkodowań mimo tego, że przez dziesiątki lat była
zyskowna.
Innymi słowy: chodzi o
jakiś wysoce nieprawdopodobny obrót wydarzeń, który kompletnie
zmienia zasady gry i doprowadza do destrukcji tego, co wydawało się
pewne i trwałe.
Najważniejsza teza z
książki Taleba brzmi: podejmując decyzje powinniśmy w znacznie
większym stopniu uwzględniać tego typu scenariusze, ponieważ
jesteśmy na nie bardziej podatni niż nam się wydaje.
Książkę "Czarny łabędź" kupiłem na brytyjskim Amazon za parę funtów - od 25 funtów wysyłka do Polski gratis.
Książkę "Czarny łabędź" kupiłem na brytyjskim Amazon za parę funtów - od 25 funtów wysyłka do Polski gratis.
Świat przeciętności
i świat ekstremalności
Taleb bardzo szybko
wprowadza w „Czarnym łabędziu” pojęcia świata przeciętności
i świata ekstremalności, które potem przewijają się w całej
książce. Jego zdaniem żyjemy coraz bardziej w tym drugim świecie
i powinniśmy do niego dostosować naszą ocenę ryzyka. O co chodzi?
Czy dorosły człowiek
może urosnąć do 50 metrów? Nie – to wykluczone. Ludzki wzrost
rzadko przekracza 2 metry i spada poniżej 1 metra, a te ekstrema
leżą bardzo blisko średniej, która wynosi jakieś 1,65m. To świat
przeciętności, w którym żadne pojedyncze wydarzenie (tutaj:
odczyt wzrostu) nie jest w stanie zaburzyć średniej. Jeśli do
kogoś dociera bardziej terminologia statystyczna, w świecie
przeciętności mamy do czynienia z rozkładem normalnym (Gaussa).
Czy można w jeden
dzień stracić oszczędności całego życia? Absolutnie tak!
Wystarczy uwierzyć w reklamy platform walutowych forex, zaangażować
wszystkie środki i nie mieć przez dłuższą chwilę szczęścia.
Kilka decyzji może wtedy zniwelować wiele lat bezpiecznych
inwestycji. Przez 10 lat możemy osiągać rok w rok stopę zwrotu 6%
przed inflacją, a potem w jeden dzień obrócić wszystko w -100%.
Witamy w świecie ekstremalności, w którym pojedyncze wydarzenie
(tutaj: skoncentrowane błędy inwestycyjne) są w stanie nie tylko
zaburzyć średnią (6% rocznie), ale w jednej chwili ją zdemolować
(do -100%).
Inny przykład: jakiś
muzyk jest przez wiele lat niedoceniany, ale w jakiś sposób jego
wideo na YouTube staje się super popularne i w przeciągu kilku
tygodni staje się gwiazdą światowego formatu. Praca w show
biznesie to świat ekstremalny – sława oraz majątek małej grupy
ulubieńców mas (powiedzmy 2% wszystkich artystów) stanowi 99%
całej uwagi i wszystkich pieniędzy dostępnych w tej branży.
Z kolei farmaceuta w
jednej aptece nie jest w stanie zarobić tysiąc razy więcej niż
farmaceuta w drugiej aptece. Nie istnieją również mechanizmy (jak
w show biznesie), które w krótkim czasie i niespodziewanie mogą
kompletnie zmienić życie zawodowe farmaceuty. Ta branża jest
bardziej przewidywalna, rozkład zarobków w ryzach – to świat
przeciętności.
Nie jest tak, że jeden
z tych światów jest lepszy niż drugi. Ale w naszym interesie jest
wiedzieć, w którym z nich działamy. Dlaczego? Ponieważ świat
ekstremalności charakteryzuje nieskończenie większe ryzyko (i ewentualna premia za ryzyko) niż świat przeciętności.
Oczywiście pojęcie
czarny łabędź odnosi się przede wszystkim do świata
ekstremalności, którego zasady obejmują wiele decyzji finansowych
i inwestycyjnych.
Książkę "Czarny łabędź" kupiłem na brytyjskim Amazon za parę funtów - od 25 funtów wysyłka do Polski gratis.
Książkę "Czarny łabędź" kupiłem na brytyjskim Amazon za parę funtów - od 25 funtów wysyłka do Polski gratis.
Skąd się biorą
czarne łabędzie?
Wiemy już, że warto
rozdzielić świat przeciętności (w którym żadne pojedyncze
wydarzenie nie jest w stanie znacząco zmienić średniego wyniku) od
świata ekstremalności (w którym pojedyncze, mało prawdopodobne
wydarzenie może ważyć więcej niż setki, tysiące albo miliony
innych wydarzeń). Wiemy też, że czarne łabędzie występują w
tym drugim świecie. Skąd się biorą?
W tym momencie Nassim
Taleb przytacza całą masę obserwacji, badań i teorii, które
generalnie sprawdzają się do tego, że jako jednostki i
społeczeństwa działamy pod wpływem ograniczeń i błędów
poznawczych. Jakich?
1. efekt potwierdzenia
Jeśli już w coś
uwierzymy, mamy tendencję do filtrowania informacji w taki sposób,
żeby potwierdzały naszą wersję wydarzeń. W takich warunkach dużo
łatwiej zignorować jakieś zagrożenie lub szansę, bo jesteśmy
skupieni na swoim koniku.
2. błąd narracji post
factum
Wiele wydarzeń w
naszym życiu jest przypadkowych i nieprzewidywalnych - nic się nie da z tym zrobić. Radzimy sobie
z tym problemem opowiadając o nich po fakcie tak, jakby układały
się w logiczną całość. Rzadko pomaga to nam jednak przygotować
się na kolejną niespodziankę. Daje nam wyłącznie wrażenie
kontroli nad „spójną” przeszłością.
3. niewysłuchane
dowody
Zdecydowanie większe
znaczenie ma dla nas to, co rzeczywiście przeżyliśmy lub o czym
się dowiedzieliśmy. Tymczasem wiele ważnych rzeczy wydarza się
poza naszą percepcją. Nasze postrzeganie rzeczywistości jest z
tego powodu zawsze fragmentaryczne. Czarne łabędzie wypływają
właśnie z tych rejonów, których nie monitorowaliśmy.
4. iluzja ryzykownej gry
Wydaje się nam, że
najbardziej ryzykowne miejsca na świecie to np. kasyno lub punkt
przyjmowania zakładów bukmacherskich. Tymczasem w każdej grze o
zamkniętych regułach da się obliczyć w sposób definitywny
prawdopodobieństwo różnych wyników. Ryzyko jest więc
kontrolowane. W realnym życiu mamy do czynienia z nieskończoną
ilością kombinacji i płynnymi zasadami, dlatego ryzyko
niespodziewanego obrotu wydarzeń jest nieskończenie wyższe.
Te i inne ograniczenia
poznawcze, o których pisze Nassim Taleb w książce „Czarny
łabędź”, skutkują tym, że większość z nas, włącznie z
ekonomistami i futurystami, jest niezdolna do systematycznego
przewidywania przyszłości. Szczególnie w świecie ekstremalności,
gdzie regularnie ujawniają się wysoce nieprawdopodobne scenariusze.
Czy da się
zabezpieczyć przed czarnymi łabędziami?
Wszystko to się
naprawdę dobrze czytało, ale czy z lektury „Czarnego łabędzia”
przeciętny inwestor myślący o długoterminowym zabezpieczeniu
swoich finansów może wycisnąć jakieś praktyczne rady do
wdrożenia w swoich decyzjach. Kilka na pewno:
Po pierwsze – ryzyko
ujawnienia się negatywnych, wysoce nieprawdopodobnych scenariuszy
jest realne. Więcej: można być pewnym, że nie przewidzimy każdej
nieprzyjemnej niespodzianki i należy brać to pod uwagę konstruując
swoje finanse (np. większa dywersyfikacja, dominacja ultra bezpiecznych aktywów).
Po drugie – nie ma
siły, która wyeliminowałaby całe ryzyko, i oczekiwanie od
kogokolwiek (np. państwa, pracodawcy), żeby zabezpieczył nas na
każdą ewentualność jest nierealistyczne.
Po trzecie – warto
maksymalizować swoje szanse na wystąpienie jakiejś pozytywnej
niespodzianki, czegoś wysoce nieprawdopodobnego, co zadziała na
naszą korzyść, jeśli ryzyko straty jest niskie.
Po czwarte – nie ma
co oczekiwać, że powszechne przewidywania odnośnie przyszłości
się sprawdzą. Wychylanie się w przyszłość w każdej dziedzinie
jest obarczone błędem – tym większym, im dalszej perspektywy
dotyczy. Lepiej inwestować nie w przewidywanie przyszłości, tylko
przygotowywanie się na różne ewentualności.
Po piąte – warto
brać kontrolę i odpowiedzialność tam, gdzie to możliwe. Wtedy
nie zależymy tak bardzo od nieprzewidywalnych kaprysów innych. Dużo
pewniejszym aktywem jest sprawnie działający własny biznes, nawet
na mikro skalę, niż akcje, obligacje czy jednostki funduszu inwestycyjnego. Aktywa finansowe są w dużej mierze poza naszą
kontrolą. W jeszcze mniejszym zakresie kontrolujemy zobowiązania
państwa wobec nas (np. przyszłą wypłatę państwowej emerytury).
Po szóste – warto
zmniejszyć dopływ informacji, które konsumujemy codziennie.
Większość z nich to szum medialny, który pogłębia tylko nasze
problemy z trafnym postrzeganiem rzeczywistości i potęguje ryzyko.
Książkę "Czarny łabędź" kupiłem na brytyjskim Amazon za parę funtów - od 25 funtów wysyłka do Polski gratis.
Na tej stronie zrecenzowałem również książkę "Antykruchość" Nassima Taleba.
Książkę "Czarny łabędź" kupiłem na brytyjskim Amazon za parę funtów - od 25 funtów wysyłka do Polski gratis.
Na tej stronie zrecenzowałem również książkę "Antykruchość" Nassima Taleba.
Warto przejrzeć różne narzędzia wspomagające oszczędzanie i inwestowanie.
Witam,od dawna czekam na tłumaczenie tej książki,co jakiś czas sprawdzam czy już jest...i nic...nadal nic...czy ktoś podjął się przetłumaczenia ?
OdpowiedzUsuńJa czytałem po angielsku, podobnie jak jego ostatnią "Antykruchość (w niedzielę chcę opublikować recenzję). Z tego, co wiem, nie ma polskiego tłumaczenia Czarnego łabędzia ani Antykruchości. Jest za to jego pierwsza książka "Ślepy traf" - jeszcze nie czytałem, ale czeka w kolejce. Pozdrawiam.
Usuń"Antykruchość. O rzeczach, którym służą wstrząsy" jest przetłumaczona na polski.
UsuńRezczywiście - nie zauważyłem, że niedawno została wydana.
Usuń„Czarny łabędź” też już jest po polsku
OdpowiedzUsuń