Jedną z wielkich zalet indywidualnych kont emerytalnych jest możliwość przenoszenia
swoich oszczędności między dostawcami. Możemy przez kilka lat
oszczędzać na rachunku oszczędnościowym w banku, a potem przejść
do towarzystwa funduszy inwestycyjnych czy dobrowolnego funduszu emerytalnego. Wystarczy, że wytrwamy u naszego obecnego dostawcy 12
miesięcy i transfer do nowego dostawcy staje się darmowy.
Trzeci filar dla osób
indywidualnych (IKE oraz IKZE) jest pod tym względem najbardziej
elastyczną formą długoterminowego oszczędzania i inwestowania.
Jeśli dodamy do tego zwolnienie zysków z podatku Belki przy
wypłacie środków, robi się z tego naprawdę skuteczne narzędzie
gromadzenia kapitału.
Jestem właśnie w
trakcie przenoszenia swoich oszczędności z IKE obligacje skarbowe
do nowego dostawcy. Dlaczego robię ten transfer i dokąd?
Dlaczego i w jakich
okolicznościach założyłem IKE obligacje?
IKE obligacje skarbowe
założyłem w połowie kwietnia 2012 roku. Miesiąc wcześniej rząd
przeprowadził nowelizację ordynacji podatkowej, która ukróciła
możliwość unikania podatku Belki dzięki lokatom jednodniowym.
Obok rachunków oszczędnościowych oraz polisolokat były to od
dłuższego czasu moje najważniejsze narzędzia gromadzenia
pieniędzy.
Nie znałem się ani na
obligacjach skarbowych, ani na IKE. Pierwszego nie rozumiałem,
drugie praktycznie zlewało mi się w jedno z OFE i ZUS.
Ale w tym czasie skarb
państwa proponował na dziesięcioletnich obligacjach naprawdę konkurencyjne warunki. Ich oprocentowanie wynosiło 6,5% w skali roku
w pierwszym roku ich trwania, a w kolejnych dziesięciu latach
inwestorzy otrzymywali 2,75% marży plus wskaźnik inflacji. Może
jeden czy dwa banki proponowały porównywalne oprocentowanie na
rocznych lokatach.
Tyle że od zysku z
lokat bankowych trzeba w momencie ich zakończenia odprowadzić
podatek w wysokości 19% zysku. Nie ma znaczenia, czy jest to lokata jednodniowa, czy roczna. W momencie wypłaty odsetek bank odprowadza
19% dochodu jako podatek.
O IKE wiedziałem tyle,
że pozwalają jakoś uniknąć tego podatku, przez co w mojej głowie
były kandydatem na następcę jednodniowych lokat antybelkowych.
W międzyczasie
dowiedziałem się, jakie są szczegółowe warunki prowadzenia indywidualnych kont emerytalnych. Dowiedziałem się, że obowiązuje na nich roczny limit wpłat, że można je bez problemu przenosić między dostawcami i likwidować w każdym momencie bez specjalnych
konsekwencji.
Wypadały bardzo
korzystnie w porównaniu z drogimi i restrykcyjnymi polisami inwestycyjnymi. Dawały też lepsze korzyści podatkowe niż
inwestowanie wewnątrz funduszy parasolowych, np. przez Supermarket Funduszy Inwestycyjnych mBanku czy inną platformę tego typu.
Jestem małym
przedsiębiorcą, płacę minimalne możliwe składki na ubezpieczenie społeczne i nie mam żadnych wątpliwości co do
zdolności powszechnego systemu emerytalnego (ZUS + OFE) do
zapewnienia mi w przyszłości stabilności finansowej. Od dawna
dbałem o swoje finanse osobiste samodzielnie i IKE obligacje
skarbowe było dobrym uzupełnieniem mojego portfela długoterminowych
oszczędności i inwestycji.
Pod koniec 2015 roku stworzyłem przegląd dostępnych na rynku umów o IKZE i IKE oraz kompleksowy ranking IKZE i IKE.
Osobiście prowadzę IKZE od 2012 roku na rachunku inwestycyjnym DM BDM. Pod koniec 2015 podsumowałem wyniki tej inwestycji. IKE prowadzę w formie rejestru funduszy inwestycyjnych w NN TFI (moje szczegółowe wyniki do końca 2015), gdzie można założyć również dobre IKZE.
Pod koniec 2015 roku stworzyłem przegląd dostępnych na rynku umów o IKZE i IKE oraz kompleksowy ranking IKZE i IKE.
Osobiście prowadzę IKZE od 2012 roku na rachunku inwestycyjnym DM BDM. Pod koniec 2015 podsumowałem wyniki tej inwestycji. IKE prowadzę w formie rejestru funduszy inwestycyjnych w NN TFI (moje szczegółowe wyniki do końca 2015), gdzie można założyć również dobre IKZE.
Dlaczego przenoszę
oszczędności z IKE obligacje?
W pierwszym momencie
byłem przekonany, że chcę oszczędzać na IKE obligacje dużo
dłużej niż 12 miesięcy. Nie planowałem tak szybkiego transferu.
Co więcej, kilka razy deklarowałem, że chcę zostawić tu swoje
oszczędności bez względu na pogarszające się warunki nowych
emisji. Dlaczego zmieniłem zdanie?
1. wiem więcej
Przez ostatni rok
mnóstwo się nauczyłem o oszczędzaniu i inwestowaniu pieniędzy, a
blog Moja Przyszła Emerytura jest odzwierciedleniem tej nowej
wiedzy.
Nie chodzi zresztą
tylko o mnóstwo pytań technicznych, które mogą dręczyć
początkującego inwestora (np. jakie jest fizyczne bezpieczeństwo
jego lokat, czy otrzymuje jakąś gwarancję kapitału, w co można inwestować, z jakiej strategii korzystać, jak obliczyć stopę zwrotu, jaki wpływ mają okresowe spadki na procent składany,
itp.).
Chodzi też o to, czego
dowiedziałem się o sobie jako inwestorze w trakcie tych wszystkich
poszukiwań. To bardzo ważne i polecam to podejście każdemu, kto
myśli o długoterminowym uczestnictwie na rynkach finansowych.
Odniesienie dostępnej
wiedzy (o aktywach inwestycyjnych, strategiach, dostawcach usług
finansowych, itp.) do naszej niepowtarzalnej sytuacji życiowej to
jedyna droga, żeby spokojnie powierzyć komuś pieniądze z pełnym
zrozumieniem konsekwencji swoich decyzji dla siebie i najbliższych.
2. znam swoje
podstawowe parametry
Określenie
podstawowych parametrów swoich inwestycji, takich jak horyzont inwestycyjny, cel inwestycji, tolerancja ryzyka czy (realistyczna)
oczekiwana stopa zwrotu, powinien zawsze być punktem wyjścia.
Niestety początkujący
inwestorzy lubią skrajności – ryzykowne szarże lub całkowitą
eliminację ryzyka. Zdarza się, że wpadają w jedną z tych
skrajności dokładnie w momencie, kiedy powinno ich tam nie być.
Warto dodać, że pierwsza z nich jest nieskończenie bardziej
niebezpieczna.
Mój horyzont
inwestycyjny na IKE to nie najbliższe miesiące, a nawet nie
najbliższe lata. To kilka dekad. Oczywiście zaraz ktoś tu będzie
komentował, że przecież do tego czasu nasz kraj zbankrutuje, trafi w nas asteroida albo
coś tam jeszcze. Odmawiam funkcjonowania w takim nastawieniu do
świata. Wszystko może się wydarzyć, ale ja się przygotowuję na
umiarkowany, a nie katastroficzny scenariusz.
Długi horyzont
inwestycji oznacza, że obligacje skarbowe nie powinny być jej
dominującym składnikiem, szczególnie w tej formie. Podczas gdy
obligacje skarbowe kupione w kwietniu 2012r. przyniosły 6,5% zysku
przez ostatni rok, niektóre fundusze obligacyjne przyniosły 10% i
więcej przy podobnym poziomie ryzyka.
Celem tej inwestycji
nie jest w zasadzie oszczędzanie na emeryturę, bo jest ona tak
odległa, że w ogóle o niej nie myślę. IKE służy mi do
gromadzenia kapitału na bliżej nieokreśloną przyszłość, kiedy
pieniądze będą potrzebne – dla mnie lub ludzi, którzy ode mnie
zależą. Wersja domyślna zakłada utrzymywanie środków na tym
koncie tak długo, jak będzie to możliwe.
Jeśli chodzi o ryzyko
inwestycyjne (rozumiane jako możliwe wahania wartości kapitału),
jestem zwolennikiem jego ograniczania nawet w przypadku ludzi
młodych. Nie uważam, żeby inwestowanie 100% kapitału w akcje,
fundusze akcyjne czy ETF było dobrym rozwiązaniem dla wszystkich.
Dzikie wahania wyceny aktywów nie tylko zmniejszają rentowność inwestycji w długim okresie, ale nakładają na inwestora olbrzymią
presję emocjonalną, której większość początkujących nie
unosi.
Ale wiem na pewno, że
moja tolerancja wahań kapitału jest dużo wyższa niż na czystych
obligacjach skarbowych. Od lat inwestuję samodzielnie w akcje i
fundusze inwestycyjne, podstawy mam opanowane, a moją skłonność
do paniki i hurraoptymizmu w finansach określiłbym jako
umiarkowaną.
3. wyższa stopa zwrotu
= więcej korzyści z braku podatku Belki
Przyszłe stopy zwrotu
są niewiadome i żaden czarodziej mi nie powie, że jest inaczej. W
krótkim terminie ruchy wyceny różnych aktywów są
nieprzewidywalne. Ostatni dowód to zapowiedzi ekspertów z początku
roku, że jesteśmy na progu hossy na rynku akcji i stagnacji na
rynku obligacji. Co się wydarzyło? Mocno spadkowe trzy miesiące na
akcjach, kontynuacja wzrostów na obligacjach.
W dłuższym terminie
można kierować się historycznymi wynikami, które wskazują na to,
że najwięcej zarobimy na akcjach, mniej na obligacjach korporacyjnych i komunalnych, jeszcze mniej na obligacjach skarbowych
i najmniej na depozytach bankowych. Na pewno znajdą się tacy,
którzy mają w tej sprawie inną wizję wszechświata.
Tak czy inaczej, jest
jasne, że im wyższa stopa zwrotu na IKE, tym więcej korzyści z
braku podatku Belki. Powiedzmy, że inwestujemy 10000zł i po roku
mamy na inwestycji A zwrot 10%, a na inwestycji B 5% zwrotu. Przy
inwestycji A nasza oszczędność z braku podatku Belki wyniesie
190zł (1000zł * 19%), przy inwestycji B będzie to 95zł (500zł *
19%).
Im dłużej chronimy
środki na IKE przed podatkiem Belki i im wyższa stopa zwrotu, tym
bardziej będzie to opłacalne.
To dla mnie ważny
argument, żeby oszczędności na IKE nie były wyłącznie w klasie
aktywów, która przynosi gwarantowany, ale jednak niski zwrot.
Czy wciąż warto
oszczędzać na emeryturę na IKE obligacje?
Przenoszę swoje
oszczędności z IKE obligacje do innego dostawcy, ale nie zmienia to
mojej ogólnej oceny tego rozwiązania. Wciąż uważam, że jest to
bardzo ciekawa propozycja dla olbrzymiej grupy osób, która myśli o
gromadzeniu oszczędności na przyszłość.
Pogorszenie się
warunków nowych emisji jest faktem. W maju 2013r. skarb państwa
proponuje obligacje dziesięcioletnie z oprocentowaniem 4% w
pierwszym roku oraz 1,5% ponad inflację w kolejnych latach.
Wszystkie głosy
oburzenia porównują te warunki do warunków sprzed roku i
oczywiście mają do tego prawo. Moim zdaniem właściwe byłoby
porównanie obligacji skarbowych do obecnych lokat bankowych i dynamiki spadku oprocentowania w ostatnich miesiącach.
Najgorsza w tym
wszystkim jest niestety obniżka marży, która będzie decydować o
zysku przez kolejne dziewięć lat. Będzie to wciąż gwarantowany
zysk ponad inflację, a na IKE obligacje zostaniemy zwolnieni z
podatku Belki, więc łącznie dostajemy jednak coś stosunkowo
atrakcyjnego. Na pewno nie tak atrakcyjnego jak jeszcze roku temu.
Mimo tego wciąż
uważam, że IKE obligacje to dobre rozwiązanie dla wszystkich,
którzy szukają pierwszego narzędzia długoterminowego oszczędzania
i inwestowania. Szczególnie jeśli nie akceptują lub nie rozumieją
ryzyka, lubią gwarancje państwa, nie chcą widzieć wahań wartości
kapitału, chcą zacząć regularnie oszczędzać z myślą o
przyszłości.
Po roku mogą przecież
za darmo przenieść środki do innego dostawcy IKE lub kontynuować
oszczędzanie na obligacjach skarbowych na nowych emisjach.
Niewykluczone, że skarb państwa zaproponuje jeszcze kiedyś lepsze
warunki, a wtedy wszystko się uśredni. Przez pierwszy rok konto i tak nic nie kosztuje, więc ryzyko jest naprawdę niewielkie.
Dlaczego wybrałem IKE
fundusze inwestycyjne?
Przenoszę swoje
oszczędności do jednego z towarzystw funduszy inwestycyjnych.
Dlaczego? Krótko mówiąc: dlatego, że to najmniejsze zło. Jest
kilka towarzystw, które nie pobierają opłaty za założenie IKE i
zwalniają właścicieli kont emerytalnych z opłat za zakup,
konwersję oraz umorzenie jednostek.
Druga sprawa to
możliwość skorzystania z kilku opcji inwestycyjnych. To dla mnie
ważny argument – mogę wciąż część oszczędności trzymać w
obligacjach skarbowych (poprzez odpowiedni subfundusz), a część
wystawić na większe ryzyko w funduszach akcyjnych. Ma to na celu
wypracowanie wyższej stopy zwrotu w długim terminie. Inwestycją
będę zarządzał samodzielnie.
Trzecia sprawa to
wygoda – potrafię handlować akcjami i obligacjami przez rachunek
maklerski. Nawet w tej chwili mam portfel sześciu spółek oraz
pakiet jednostek ETF na WIG20 na eMaklerze w mBanku. Mam też
obligacje firmy Gant, która jest w dużych tarapatach finansowych.
Gdybym chciał, mógłbym sam handlować akcjami i obligacjami do
emerytury. Ale nie chcę. Nie jest to zbyt praktyczne
rozwiązanie. Nie mam ani czasu, ani uwagi, żeby podejmować decyzje
na tak szczegółowym poziomie.
Ale dla jasności: nie
jestem wielkim zwolennikiem polskich funduszy inwestycyjnych. Są
drogie i mało innowacyjne. Opłaty za zarządzanie w funduszach
akcyjnych dochodzą do 4% rocznie. Po dziesięciu latach inwestowania
oznacza to, że towarzystwo zainkasuje znacznie ponad 40% naszych
aktywów.
Dla porównania w
funduszach ETF lub funduszach indeksowych opłata za zarządzanie
wynosi ok. 0,5 – 1,5% mimo że inwestują w ten sam rynek akcji.
Robią to jednak w sposób pasywny (odzwierciedlają zachowanie indeksu), a nie aktywny.
Tanie fundusze ETF oraz
fundusze indeksowe to podstawowa metoda długoterminowego
inwestowania w krajach zachodnich. Dzięki niskim kosztom dużo
skuteczniej pomnażają majątek inwestorów.
Niestety w Polsce mamy
do dyspozycji tylko jeden fundusz ETF oparty o polski indeks (WIG20)
oraz jeden fundusz indeksowy oparty o mWIG40. W pierwszy z nich
inwestuję na swoim indywidualnym koncie zabezpieczenia emerytalnego prowadzonym przez biuro maklerskie BDM.
Jeśli na polskiej
giełdzie poszerzy się oferta funduszy ETF opartych o różne
indeksy, w tym rynku obligacji skarbowych, korporacyjnych i
zagranicznych, rozważę kolejny transfer swoich oszczędności. Póki
co jest zbyt mało możliwości. Dlatego zdecydowałem się na jedno
z towarzystw funduszy inwestycyjnych.
Pod koniec 2015 roku stworzyłem przegląd dostępnych na rynku umów o IKZE i IKE oraz kompleksowy ranking IKZE i IKE.
Osobiście prowadzę IKZE od 2012 roku na rachunku inwestycyjnym DM BDM. Pod koniec 2015 podsumowałem wyniki tej inwestycji. IKE prowadzę w formie rejestru funduszy inwestycyjnych w NN TFI (moje szczegółowe wyniki do końca 2015), gdzie można założyć również dobre IKZE.
Pod koniec 2015 roku stworzyłem przegląd dostępnych na rynku umów o IKZE i IKE oraz kompleksowy ranking IKZE i IKE.
Osobiście prowadzę IKZE od 2012 roku na rachunku inwestycyjnym DM BDM. Pod koniec 2015 podsumowałem wyniki tej inwestycji. IKE prowadzę w formie rejestru funduszy inwestycyjnych w NN TFI (moje szczegółowe wyniki do końca 2015), gdzie można założyć również dobre IKZE.
Warto również
przejrzeć inne narzędzia wspomagające oszczędzanie oraz inwestowanie.
Zapraszam do
zapisywania się na bezpłatny, e-mailowy tygodnik Moja Przyszła Emerytura – co niedzielę podsumowanie tygodnia, zapowiedzi oraz coś ekstra.
Gratuluje blogu,
OdpowiedzUsuńczytam go chętnie i bardzo dużo ważnych informacji tu znajduje.
Ja na razie skupiam się na obligacjach korporacyjnych, ostatnio panuje na to trend,
więc liczę, że zarobie na tym około 8%-10% rocznie. Choć obawiam się takich obligacji jak firmy Gant?
Dzięki za dobre słowo. Obligacje korporacyjne to na pewno interesujące aktywo. Gant płaci w emisji, którą posiadam 11% w skali roku i jak na razie dostałem wszystkie odsetki, pod koniec maja powinny wpłynąć kolejne. Firma jest w bardzo złej kondycji i trzeba liczyć się z każdym scenariuszem. W tej chwili mógłbym sprzedać swoje obligacje za ok. 80% nominału - problemy finansowe firmy obniżyły o 20% ich cenę. Póki co nie wykonuję żadnego ruchu.
UsuńMyślę, że dla małych inwestorów indywidualnych najwygodniejsza formą inwestycji w obligacje korporacyjne są jednak fundusze - jest jednak trochę mniejsze prawdopodobieństwo, że duży portfel obligacji tak straci na wartości. Poza tym jeśli skorzystamy z funduszu parasolowego możemy stworzyć sobie większy portfel różnych typów obligacji - skarbowych, korporacyjnych, zagranicznych i jeszcze bardziej rozłożyć ryzyko. To na pewno ciekawa długoterminowa alternatywa dla lokat bankowych, choćby dlatego, że musimy przy nich co kilka miesięcy płacić podatek od zysków kapitałowych, w funduszu parasolowym jest on odraczany do momentu zakończenia inwestycji, czyli nawet kilkadziesiąt lat. Mnie osobiście interesuje w tej chwili tylko długi termin i pod to będę dobierał rozwiązania.
Być może w kwestii obligacji korporacyjnych ruszy się coś w najbliższym czasie. Jak przeczytałem dziś u P. Samcika, Orlen w ciągu dwóch dni sprzedał swoje obligacje za sumę 200 milionów złotych. Nie zapewniały one jakiś bardzo atrakcyjnych zysków, niemniej w ciągu kilkudziesięciu godzin przejęto majątek jaki Skarb Państwa zdobywa poprzez obligacje w ciągu miesiąca. Przyłączę się więc do tamtejszych spekulacji, że być może kolejne firmy spróbują się z taką formą finansowania, ponieważ najwyraźniej inwestorzy indywidualni rzeczywiście są coraz bardziej chętni do wyjścia z lokat bankowych.
UsuńW kwestii Gant, czytając informacje o kłopotach spółki od razu nie dawałem wiary w jej tłumaczenia i plany poprawy sytuacji. Jeśli obligacje dawały 11% w skali roku a pieniądze są ulokowane dłużej niż dwa lata, to zastanowiłbym się nad ochroną kapitału i sprzedażą choćby części portfela po tej obniżonej cenie. Obawiałbym się bowiem powtórki z Idea Premium :(
Witam serdecznie,
OdpowiedzUsuńPo pierwsze gratuluję strony oraz systematyczności. Czytam z przyjemnością od kilku miesięcy.
Jeśli chodzi o fundusze ETF to faktycznie marny mamy wybór, zaledwie jeden fundusz, szkoda że niedostępny na platformie mBanku. Miejmy nadzieję, że z czasem się to zmieni bo to faktycznie całkiem ciekawa alternatywa jeśli chodzi o oszczędzanie długoterminowe.
Ze swojej strony mogę powiedzieć, że w najbliższym czasie planujemy podzielić nasze oszczędności emerytalne (tak, mamy takowe wydzielone chociaż póki co inwestowaliśmy nimi w lokaty) na pół. Jedną cześć wpłacić na IKE w GetinBanku, z rocznym oprocentowaniem promocyjnym na poziomie na ten moment ok. 4,5%. Drugą cześć natomiast na IKE Fundusze w mBanku, gdzie do wyboru jest kilkanaście funduszy inwestycyjnych i można w zależności od sytuacji mieć większość środków w bardziej agresywnych funduszach akcyjnych bądź bezpieczniejszych funduszach obligacji czy papaierów dłużnych. Sądzę, że to przyzwoita strategia, która gwarantuje w pewnym sensie zwrot z oszczędności na poziomie kilku procent rocznie, powyżej zwykłych lokat czy obligacji, przy zachowaniu dość niskiego poziomu ryzyka. Nie zależy nam szczególnie na bardzo agresywnej strategii emerytalnej, która dawałaby stopy zwrotu > 10% rocznie; to przecież środki na dodatkową emeryturę więc sądzę, że przede wszystkim ważna jest systematyczność odkładania środków w kolejnych latach i zysk, przynajmniej o kilka punktów procentowanych ponad inflację. Resztę zrobi czas i procent składany:-)
Dzięki za dobre słowo i proszę wracać.
UsuńTeż uważam, że trzeba do tego podejść realistycznie i nie oczekiwać nie wiadomo czego. Najważniejsze to osiąganie zwrotów powyżej inflacji i dawanie sobie szansy na wyższe zyski w różnych aktywach przez jakiś tam podział portfela i jego dostosowywanie do koniunktury nie tracąc z oczu celów, horyzontu inwestycyjnego i zdrowego rozsądku.
Systematyczne oszczędzanie i budowanie zaplecza długoterminowych inwestycji to podstawa. Bardzo ważne, żeby tego nie mieszać z bieżącym zarabianiem pieniędzy. To są dwa osobne tory.
Co do funduszy ETF, jestem osobiście trochę niepocieszony, że nikt nie jest zainteresowany dostarczaniem w Polsce tego typu inwestycji. Ich najważniejszą zaletą przy długim okresie inwestycji są niskie koszty. Polskie fundusze są naprawdę za drogie, co utrudnia osiąganie stóp zwrotu - ich olbrzymią część pochłaniają opłaty. Inwestor musi podejmować dodatkowe ryzyko podejmując próby wyczuwania rynku i przechodzenia między aktywami w odpowiednich momentach, żeby lepiej zarobić.
Pozdrawiam i proszę wracać!
Super strona. Jednak mam pytanie co do przenosin z ike obligacje skarbowe do funduszy. Rozumie, że przenoszenie środków jest rownoznaczne z wycofania się z zakupionych obligacji np. dziesięcioletnich. Wtedy płaci się za każdą obligacje 2 zł. Czy dobrze myślę?
OdpowiedzUsuń