piątek, 19 kwietnia 2013

Recenzja książki „Giełda. Podstawy Inwestowania” Adama Zaremby

Tę książkę powinienem był przeczytać w sierpniu 2008 roku, kiedy po raz pierwszy kupiłem akcje spółki giełdowej. Gdybym przeczytał ją ze zrozumieniem, może udałoby mi się uniknąć kilku błędów, które wtedy i potem popełniłem. Ale nie ma co być dla siebie zbyt ostrym – nie da się nie popełniać błędów, jeśli inwestujemy pieniądze w sposób ryzykowny.

W sumie zastanawiam się, czy tego typu książki są w stanie pomóc nam skuteczniej zarządzać inwestycjami opartymi o giełdę. Na ile jest to wiedza praktyczna – do wykorzystania w służbie budowania majątku, a na ile elokwentny opis czegoś bardzo, ale to bardzo nieprzewidywalnego, który nie sprawi jednak, że będziemy podejmować trafniejsze decyzje.

Mimo wszystko uważam, że warto zajrzeć do książki Adama Zaremby „Giełda. Podstawy Inwestowania” z co najmniej kilku powodów. Nawet jeśli nie planujemy specjalnie aktywnej obecności na giełdzie. Jakie to powody?

Powód pierwszy – warto zrozumieć podstawy

Recenzja książki "Giełda. Podstawy Inwestowania" Adama Zaremby„Giełda. Podstawy Inwestowania” to podręcznik. Stosunkowo lekkostrawny, ale jednak podręcznik. To dobra wiadomość dla wszystkich, którzy potrzebują jakiegoś systematycznego wprowadzenia w tematykę rynku kapitałowego.

Adam Zaremba zaczyna od kompletnych podstaw – wyboru rachunku inwestycyjnego, opisu najważniejszych ryzyk wpływających na wyceny kursów akcji (super ważna wiedza) i sposobu ich zmniejszania, przeglądu instrumentów finansowych notowanych na giełdzie oraz opisu najważniejszych mechanizmów działania giełdy.

Warto znać te podstawy nawet wtedy, jeśli nie planujemy samodzielnie inwestować na giełdzie. Akcje, obligacje, fundusze ETF, kontrakty terminowe i opcje to składnik nie tylko popularnych produktów inwestycyjnych typu lokaty strukturyzowane, polisy inwestycyjne czy fundusze inwestycyjne. To również składnik (póki co) obowiązkowego drugiego filaru systemu emerytalnego, tzw. OFE.

Można więc powiedzieć, że praktycznie każdy dorosły Polak płacący składkę emerytalną część swoich oszczędności lokuje na giełdzie papierów wartościowych. Robi to przynajmniej w formie OFE, ale bardzo prawdopodobne, że również w wielu innych, dobrowolnych formach. I co z tego?

Moim zdaniem nasze oczekiwania wobec różnych inwestycji będą dużo bardziej realistyczne, jeśli rozumiemy, co nimi rządzi. Czego można się po nich spodziewać. Co jest w normie, a co nie jest w normie. I tak dalej.

Dlatego nawet jeśli nie widzimy potrzeby włączania się samodzielnie w handel akcjami, obligacjami czy certyfikatami na giełdach, warto mieć świadomość głównych sił i zasad panujących na rynkach.


Powód drugi – giełda to nieskończona różnorodność

Spotkałem się już z naprawdę skrajnymi wyobrażeniami o giełdzie. W niektórych kręgach lokowanie tam pieniędzy jest równoznaczne z hazardem i niegodne odpowiedzialnej osoby. W innych to maszynka do robienia łatwych pieniędzy. W rzeczywistości giełda nie jest ani tym, ani tym. Albo inaczej: może być i tym, i tym. Daje inwestorom praktycznie nieskończone możliwości, z których trzeba jednak umieć skorzystać.

Na giełdzie nie handluje się wyłącznie akcjami, choć to z nimi jest najczęściej identyfikowana. Do tego dochodzą również obligacje skarbowe, komunalne i korporacyjne, fundusze ETF oraz certyfikaty inwestycyjne zamkniętych funduszy inwestycyjnych (np. nieruchomości), kontrakty terminowe, opcje i inne instrumenty.

Na giełdzie nie inwestuje się wyłącznie w oparciu o analizę wykresów (tzw. analiza techniczna). To popularna metoda dla graczy szukających zarobku na krótkoterminowych i średnioterminowych trendach. Można jednak inwestować w oparciu o inne podejścia i horyzonty inwestycyjne. Można, a nawet trzeba, mieszać metody i ulepszać je w miarę zdobywania doświadczenia.

Jeśli nie zrobimy tego sami, otrzymamy to w formie produktu inwestycyjnego sprzedawanego w banku czy firmie ubezpieczeniowej. To inni wymyślą za nas strategię, dobiorą aktywa, ustalą cele i horyzont inwestycyjny, a potem sprzedadzą to nam jako optymalną kombinację możliwości przy naszych potrzebach.

Powód trzeci – giełda i gospodarka są ze sobą ściśle połączone

Kluczem do skutecznego inwestowania jest wyszukiwanie zależności między różnymi czynnikami (np. stopy procentowe a rentowność obligacji, wzrost gospodarczy a zachowanie giełdy, czas trwania inwestycji a ryzyko, itp.). Adamowi Zarembie udało się w książce „Giełda. Podstawy Inwestowania” wskazać na najważniejsze z takich zależności.

Kierowanie się wskaźnikami ekonomicznymi (np. inflacja czy wzrost gospodarczy) to nie jest idealna metoda inwestycyjna, ale może pomóc inwestorom bez ambicji do codziennej obecności na rynku dostosowywać portfel inwestycyjny do cykli koniunkturalnych. To trochę sprytniejsze podejście niż kierowanie się głównie historycznymi stopami zwrotu, co jest powszechne wśród początkujących inwestorów.


Powód czwarty – jakim inwestorem chcesz być, jakim nie chcesz być?

Muszę powiedzieć, że najważniejsza korzyść, jaką odniosłem z lektury książki „Giełda. Podstawy Inwestowania”, to utwierdzenie się w przekonaniu, że nie chcę być krótkoterminowym, technicznym inwestorem. Nie planuję również w takiej skali jak dotychczas inwestować w przyszłości w pojedyncze spółki. Zupełnie tego nie porzucę, ale jednak główne narzędzia, których potrzebuję to jednostki funduszy ETF, funduszy indeksowych oraz tradycyjnych funduszy inwestycyjnych.

Dlaczego? Ponieważ potrzebuję wygodnych rozwiązań dla kogoś, kto nie ma czasu ani ochoty żyć notowaniami giełdowymi na co dzień. Chcę być silnie zdywersyfikowany i mieć część oszczędności na rynku kapitałowym w długim terminie. Tutaj więcej o moim podejściu do horyzontu inwestycyjnego.

Giełda nie jest i nie będzie dla mnie źródłem bieżących dochodów. Celem zdecydowanej większości moich inwestycji opartych o giełdę nie jest wypracowywanie zysków w tym miesiącu, w tym kwartale czy w tym roku. Od tego mam pracę. To zdejmuje ze mnie presję, żeby aktywnie handlować, próbować przewidywać krótkoterminowe ruchy na rynku – zamiast ucinać straty, będę je uśredniał w oczekiwaniu na kolejny cykl i okazję do sprzedaży z zyskiem.

Jestem przekonany, że książka „Giełda. Podstawy Inwestowania” może pomóc też innym w zdefiniowaniu swojego stylu i podejścia do inwestowania opartego o rynek kapitałowy. Chodzi tu nie tylko o bezpośrednie inwestycje na giełdzie, ale też inwestycje za pomocą funduszy inwestycyjnych czy ubezpieczeń z funduszem kapitałowym.

Książkę Adama Zaremby kupiłem w tej księgarni internetowej.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A co Ty sądzisz?