O
ile długoterminowe oszczędzanie jest trudne, długoterminowe inwestowanie jest piekielnie trudne. Dlaczego? Przy oszczędzaniu
najważniejsze jest wyrobienie nawyku wydawania mniej niż zarabiamy
oraz regularnego poszukiwania najlepszych ofert bezpiecznego
lokowania kapitału (np. najlepiej oprocentowanych rachunków oszczędnościowych czy lokat bankowych). Jeśli to jest na miejscu,
nasze oszczędności dynamicznie przyrastają.
Jeśli
jednak chcemy zarabiać wyraźnie ponad inflację oraz podatek Belki,
musimy ryzykowniej inwestować (np. w fundusze, obligacje korporacyjne czy akcje). Długoterminowe inwestowanie oznacza
długoterminową obecność ryzyka w naszym portfelu, które
przejawia się z jednej strony wahaniami wartości naszej inwestycji,
a z drugiej wyższym potencjałem zysku.
Tylko
ile ryzyka ma się znaleźć w naszym długoterminowym portfelu
inwestycyjnym i jak się z nim oswoić? Warto w tym celu zapoznać
się z pojęciami klasy aktywów oraz alokacja aktywów.
Co
to są klasy aktywów?
W
finansach i inwestycjach klasa aktywów to typ inwestycji, który
zachowuje się inaczej niż inne typy inwestycji w tych samych
warunkach. Tradycyjnie wyróżnia się trzy klasy aktywów:
- akcje (papiery wartościowe udziałowe),
- obligacje (papiery wartościowe dłużne),
- gotówka (np. w formie depozytów bankowych lub funduszy pieniężnych)
Do
tego dochodzą mniej lub bardziej egzotyczne typy inwestycji, które
również mają status odrębnej klasy aktywów. Chodzi przede
wszystkim o nieruchomości (w formie funduszy inwestycyjnych zamkniętych lub mniej znanych w Polsce REIT), ale też instrumenty
pochodne, surowce i kilka innych typów inwestycji.
Większość
z nich dotyczy rynku finansowego, czyli niematerialnego, regulowanego
obrotu aktywami. To trochę inna sprawa niż aktywa namacalne (np.
nieruchomości na wynajem czy całe biznesy). To niemniej ważne
elementy stabilności i niezależności finansowej, ale to nie o nich
jest ten artykuł.
W
Talmudzie, jednej z najważniejszych ksiąg judaizmu, jest taki
fragment: „Człowiek powinien podzielić swoje pieniądze na trzy
części. Jedną zainwestować w ziemię, drugą w interes, a trzecią
trzymać w rezerwie” (znalezione tutaj). Klasy aktywów, o których
piszę, dotyczą właśnie sposobów na zorganizowanie sobie tej
ostatnie części pieniędzy – rezerwy, np. na emeryturę.
Trochę
więcej o aktywach typu nieruchomości czy własna firma można
przeczytać w recenzji książki „Bogaty ojciec, biedny ojciec”
oraz w tym artykule.
Dlaczego
warto widzieć swoje inwestycje w kategoriach klas aktywów?
Czyli
wiemy już, że klasa aktywów to typ inwestycji, które zachowują
się inaczej od innych klas aktywów w tych samych warunkach. Co to
znaczy w tych samych warunkach? Chodzi o sytuację makroekonomiczną
(np. stopy procentowe, inflacja, wzrost gospodarczy) oraz sentyment
rynkowy (nastawienie inwestorów do ryzyka).
Na
przykład – w okresie poprzedzającym spowolnienie lub recesję w
gospodarce, akcje będą prawdopodobnie dynamicznie tanieć, ponieważ
rośnie postrzeganie ryzyka przez inwestorów i maleją oczekiwania co do przyszłych zysków spółek. Jeśli spowolnienie
lub recesja zbiegną się z wysokimi stopami procentowymi, obligacje oraz depozyty bankowe będą miały w tym okresie wyższe nominalne oprocentowanie. Ale zagrożeniem dla nich będzie wysoka inflacja.
To
tylko przykład – takich czynników wpływających na zachowanie
akcji, obligacji, depozytów, nieruchomości i innych klas aktywów
jest praktycznie nieskończona ilość. Tym bardziej, że akcje można
przecież podzielić na kilka podgrup (np. dużych spółek, średnich
i małych spółek, spółek z różnych sektorów), obligacje to też niejednolita klasa (np. skarbowe i korporacyjne, o zmiennym i o stały
oprocentowaniu), podobnie jak depozyty bankowe.
Czy
to ma jakieś znaczenie dla przeciętnego inwestora? Moim zdaniem
olbrzymie.
Jeśli
chcemy w długim okresie być uczestnikami rynku finansowego, naszym
najważniejszym zadaniem jest określenie, które klasy aktywów są
dla nas najodpowiedniejsze, w jakich proporcjach chcemy je posiadać
i jaką strategią będziemy się kierować robiąc zmiany w swoim
portfelu.
1.
Dobieranie klasy aktywów pod siebie
Firmy
doradcze używają standardowych kwestionariuszy przy ocenie nas jako
inwestorów, ale są to moim zdaniem narzędzia tępe jak łyżka.
Jeśli te inwestycje mają przetrwać chociaż jedną poważniejszą
korektę na rynkach, musimy wykonać o wiele większy wysiłek niż
pobieżne przeczytanie pytań i odhaczenie odpowiedzi.
Ten
wysiłek ma dwa wymiary – po pierwsze musimy lepiej poznać
mechanizmy funkcjonowania różnych klas aktywów (np. możliwe
wahania wartości kapitału, możliwa do osiągnięcia stopa zwrotu,
główne czynniki wpływające na ich zachowanie rynkowe). Po drugie
i dużo ważniejsze – musimy lepiej poznać siebie.
Nie
chodzi tu tylko o nasz emocjonalny stosunek do pieniędzy, który
potrafi rozwalić w proch każdą strategię w momencie, kiedy
napotykamy trudności (np. niespodziewane zachowanie rynku).
Skłonność do panikowania czy brak konsekwencji i dyscypliny w działaniu
to ważne elementy, ale nie jedyne.
Chodzi
też o naszą sytuację życiową oraz nasze przewidywania co do
rozwoju tej sytuacji w przyszłości. Nie ma jednego rozwiązania,
które będzie pasować do wszystkich, mimo że instytucje finansowe
w taki właśnie sposób starają się sprzedać nam swoje produkty
(np. lokaty strukturyzowane, dziwaczne rachunki oszczędnościowe,
itp.).
Dopiero
wtedy, gdy wiemy, czego potrzebujemy (oczekiwana stopa zwrotu,
maksymalna tolerancja ryzyka, horyzont inwestycyjny, gotowość do
aktywnego zarządzania pieniędzmi, itp.), możemy rozmawiać o
wyborze klas aktywów do portfela.
2.
Alokacja aktywów
Alokacja
aktywów to górnolotny termin na rozłożenie naszych środków
między różne klasy aktywów. Jeśli myślimy poważnie o prywatnej emeryturze, powinniśmy mieć jakieś zdanie na temat tego, jakie
aktywa (niematerialne czy materialne) będą wiodącym elementem
naszego portfela oraz czy i jak będą zmieniać się w czasie.
Jeśli
chodzi o aktywa kapitałowe i pieniężne (akcje, obligacje,
depozyty), nie ma jednej szkoły działania, ale warto przyjrzeć się
głównym nurtom.
Pierwszy
z nich nazwijmy nurtem strategicznym. Jego przedstawiciele uważają,
że powinniśmy określić optymalne dla nas rozłożenie aktywów
(na podstawie takich czynników jak wiek, tolerancja ryzyka, cele
inwestycyjne) i utrzymywać je bez względu na sytuację na rynkach.
Zmiany proporcji różnych aktywów w portfelu na skutek zmian wycen akcji czy
obligacji najlepiej co jakiś czas dostosowywać do oryginalnych
proporcji (rebalancing).
Wielu
z nich doradza pasywne inwestowanie w całe indeksy przez fundusze ETF oraz fundusze indeksowe, a całe podejście bazuje na kilku
ważnych założeniach. Po pierwsze – akcje w długim terminie dają
inwestorom najwyższy zwrot (premia za ryzyko). Po drugie –
pożądana jest jak największa dywersyfikacja wewnątrz klasy (czyli
np. posiadanie akcji jak największej ilości spółek). Po trzecie –
alokacja dostosowana do naszych potrzeb i możliwości oznacza
mniejsze ryzyko porzucenia jej w panice w okresach nieprzewidywalnych
zmian na rynku (a co do ich wystąpienia w długim okresie możemy
być pewni!). Po czwarte – dywersyfikacja na poziomie klas aktywów
oraz wewnątrz klas aktywów pomaga zmniejszyć wahania wartości
całej inwestycji, co jest korzystne dla klienta zarówno ze względu
na psychologię (mniejszy stres), jak i matematykę (duże wahania
rocznych stóp zwrotu obniżają skumulowaną stopę zwrotu na koniec
inwestycji).
Drugi
z nich nazwijmy nurtem taktycznym. Jego przedstawiciele uważają, że
powinniśmy dostosowywać rozłożenie aktywów nie do naszej
osobistej sytuacji, ale do sytuacji na rynkach finansowych lub cykli koniunkturalnych. Czyli próbować w jakiś sposób wyczuwać rynek i
przewidywać jego kolejne ruchy.
To
podejście również oparte jest o kilka ważnych założeń. Po
pierwsze – istnieją wskaźniki, które pomagają przewidywać
zachowanie rynku w krótkim oraz średnim okresie (np. dalsze wzrosty
wyceny akcji lub ich spadek). Po drugie – przenoszenie naszych
pieniędzy między różnymi klasami aktywów (np. z funduszy
akcyjnych do pieniężnych i z powrotem) jest możliwe w takim
tempie, żeby nadążyć lub wyprzedzić resztę rynku. Po trzecie –
rynki są w dużym stopniu cykliczne (ich zachowanie powtarza się co
jakiś czas), co pomaga w skuteczniejszym rozkładaniu akcentów w
naszym portfelu.
Które
podejście jest lepsze? To już nasza indywidualna decyzja –
najważniejsze, żeby wiedzieć, na co się decydujemy, jakie są
tego wymagania i – co najważniejsze – możliwe konsekwencje dla
naszych długoterminowych inwestycji.
3.
Poruszanie się po ofertach firm inwestycyjnych
Jest
jeszcze jeden powód, dla którego warto wiedzieć, co to są klasy
aktywów i jak wpływają na nasze inwestycje. Niewykluczone, że
jest to powód najważniejszy.
Wszyscy
jesteśmy konsumentami na rynku ofert finansowych – dzwonią do nas
doradcy i sprzedawcy z różnych instytucji, docierają do nas
reklamy produktów inwestycyjnych w każdej możliwej formie,
przetwarzamy mnóstwo informacji na ten temat.
Większość
propozycji to jakaś kombinacja głównych klas aktywów opakowana w
jakiś sposób. W naszym interesie jest być w stanie krytycznie
prześwietlać takie produkty. W co tak naprawdę inwestujemy? Jakie
jest ryzyko? Od czego zależy zysk i czy jego osiągnięcie będzie
wymagać mojej aktywności? Czy da się to zrobić łatwiej i taniej?
To są podstawowe pytania, na które dużo łatwiej odpowiedzieć,
jeśli rozumiemy mechanizmy działania głównych klas aktywów.
W
końcu giełda, zwykłe fundusze inwestycyjne, fundusze ETF, lokaty
strukturyzowane, polisy inwestycyjne i wiele innych produktów
finansowych to tak naprawdę różne opakowania dla tych samych typów
aktywów.
Nauczmy
się rozpoznawać klasy aktywów, nauczmy się rozpoznawać
opakowania i jesteśmy w dużej mierze uodpornieni na manipulację!
Tutaj
więcej o długoterminowym inwestowaniu, strategiach inwestycyjnych
oraz funduszach inwestycyjnych.
Warto
również przejrzeć różne narzędzia wspierające oszczędzanie oraz inwestowanie.
Zapraszam
do zapisywania się na bezpłatny, e-mailowy tygodnik Moja Przyszła Emerytura – co niedzielę podsumowanie tygodnia, zapowiedzi oraz coś ekstra.
Czy na tej stronie jest coś o cykliczności rynków?
OdpowiedzUsuńCzy na ETF-ach można stracić wszystko (czy taki ETF może zbankrutować), bo planuje kupić trochę tego ETF na WIG20?
Zna Pan jakiś system (podział % na klasy aktywów),
aby zyski roczne kształtowały się tak około 10%,
z ewentualną i dopuszczalną maksymalną stratą roczną na poziomie 5%?
Nie nie znam takiego systemu. Co do ETF, ryzyko niewypłacalności emitenta jest wpisane do prospektu funduszu - proszę przeczytać ten dokument oraz zdecydować, jak to się ma do Pana obaw o "bankructwo" ETF. Proszę też wiele razy przemyśleć najważniejsze powody, dla których chce Pan kupić te jednostki i co Pan zrobi, jeśli wystąpią okresowe spadki, Pana oczekiwania się nie spełnią, itp. Bez takich przemyśleń i planu działania lepiej nie inwestować ryzykownie. Pozdrawiam, proszę wracać.
Usuń