Gdyby ktoś
powiedział mi dwa lata temu, że przeczytam w dwa wieczory i z
totalnym zainteresowaniem książkę poświęconą trzeciemu filarowi polskiego systemu emerytalnego, uznałbym go za wariata. A jednak
dokładnie to wydarzyło się około tydzień temu. Chodzi o
publikację „III filar twojej emerytury” Macieja Rogali, eksperta
od prywatnych planów emerytalnych oraz funduszy inwestycyjnych.
Na około
200 stronach znajdziemy w niej podsumowanie najważniejszych zasad
dwóch rozwiązań dla osób indywidualnych wewnątrz trzeciego
filaru – IKE oraz IKZE (nie ma nic o PPE), przegląd dostępnych form oszczędzania i inwestowania oraz rozdziały poświęcone
określeniu własnych celów oraz wybraniu najlepszego dla nas
podejścia.
Czy warto
przeczytać „III filar twojej emerytury Macieja Rogali? Kto
najbardziej skorzysta z lektury tej książki? Kto może sobie ją
podarować? Co osobiście wyniosłem po jej przeczytaniu?
Co jest a
czego nie ma w książce „III filar twojej emerytury”?
Wiele
informacji zawartych w tej książce pokrywa się jakoś z tym, co
można znaleźć na stronie Moja Przyszła Emerytura, szczególnie w
jej zakątkach poświęconych IKE, IKZE oraz bardziej ogólnie
trzeciemu filarowi. Przyznaję, że pierwsze rozdziały były dla
mnie w dużej mierze powtórzeniem tego, co już wiem.
Dla kogoś
dopiero wchodzącego w temat prywatnych emerytur będzie to jednak
sprawne wprowadzenie. Krok po kroku nauczymy się podstawowych
założeń oraz zasad stworzonych przez państwo dla oszczędzających
i inwestujących w ramach trzeciego filaru. Takiego przeglądu
potrzebuje większość z nas zanim podejmiemy decyzje inwestycyjne.
Bardzo
często (z mojego punktu widzenia – za często) dostaję od
czytelników prośby o pomoc w wybraniu najlepszego IKE, IKZE lub
innego rozwiązania z myślą o dodatkowej emeryturze. "Mam tyle lat,
tyle chcę odkładać, to lubię, tego nie lubię – co wybrać?" Od pewnego czasu nie odpowiadam bezpośrednio na takie pytania i nie
będę tego robił – nawet za cenę zrażenia do siebie czytelnika. Grzecznie wyjaśniam, że nie jestem ani doradcą, ani sprzedawcą. To właśnie tego typu
książki czy wpisy na tym blogu są po to, żebyśmy poznali zasady
i ofertę, a potem sami odpowiedzieli sobie na takie pytania i wzięli
odpowiedzialność za decyzje.
Chętnie
odpowiadam na sprawy techniczne (jeśli wiem jak), chętnie pokazuję,
gdzie znaleźć jakieś informacje, mogę podzielić się swoją
opinią o jakimś produkcie, itp., ale moim zdaniem punktem wyjścia
do wybierania planu oszczędnościowego, inwestycyjnego czy
emerytalnego musi być nasza własna wiedza, nastawienie oraz cele.
Tego nie da się zrobić w próżni, tego nie da się zrzucić na
kogoś innego. Książki typu „III filar twojej emerytury” są
właśnie po to, żeby przybliżyć się do odpowiedzi na pytanie,
jak oszczędzać lub inwestować z myślą o odległej przyszłości.
Czego nie
znajdziemy w tej publikacji? Choćby konkretnych ofert banków, firm
ubezpieczeniowych czy biur maklerskich. To z jednej strony zrozumiałe
– są one dynamiczne i szybko by się zestarzały na kartkach
papieru. Z drugiej strony – trochę brakowało mi analizy opartej
właśnie na konkretnych przypadkach lub choćby średniej dla rynku
(np. jak wypadają IKE w bankach, konta IKE w formie obligacji skarbowych, itp.)
Co
najbardziej mi się podobało?
Po
pierwsze – wiele ogólniejszych wniosków Macieja Rogali o
długoterminowym oszczędzaniu i inwestowaniu oraz trzecim filarze
wydało mi się bardzo znajomych. Pisze między innymi o tym, że
naszym największym wrogiem w finansach jesteśmy my sami – bardzo
często podejmujemy emocjonalne, niekorzystne dla nas decyzje
inwestycyjne. Z trudem znajdujemy wyobraźnię, żeby docenić rolę
oszczędzania i planowania finansów dzisiaj z myślą o odległej
przyszłości, np. emeryturze, szczególnie w młodym wieku.
Pisze też
sporo o dość powszechnym niezrozumieniu i niedocenieniu trzeciego
filaru. Są tam fragmenty, które potwierdzają moje przypuszczenia,
że pośrednicy i doradcy zupełnie ignorują dużą część ofert
IKE oraz IKZE, ponieważ nie da się na nich dobrze zarobić (państwo
ogranicza opłaty oraz kary likwidacyjne), a jako bardziej atrakcyjne
przedstawiają nie umywające się do IKE czy IKZE długoletnie polisy inwestycyjne typu Skandia, Aegon, Generali, Open Life, itp.
Do tego –
z powodu niechęci i podejrzliwości w stosunku do państwa –
trzeci filar jest wrzucany do tego samego worka co ZUS i OFE. Jest to
kompletne pomieszanie pojęć. Warto sięgać po takie książki jak
„III filar twojej emerytury”, żeby przestać widzieć dobrowolne
rozwiązania emerytalne przez pryzmat uprzedzeń.
Po drugie
– z przyjemnością przeczytałem fragmenty, w których Maciej
Rogala analizuje przykładowe scenariusze korzystania z IKE oraz IKZE
osób w różnym wieku oraz sytuacji życiowej. Podobnie jak on,
uważam że wielkim problemem IKE oraz IKZE jest ich nazwa. Tak –
ich nazwa. Zawiera ona słowo emerytura, które wszystkim kojarzy się
ze starością, zależnością od państwa, itp. To natychmiast
zniechęca całe grupy ludzi (np. osoby młode zaraz po studiach czy
osoby starsze) do tych rozwiązań.
A, jak
pokazuje Rogala, nie ma lepszego momentu na rozpoczęcie oszczędzania
i inwestowania w trzecim filarze niż początek naszej kariery
zawodowej. Mamy wtedy względnie niskie wydatki i zobowiązania, więc
możemy użyć tego okresu luzu, żeby zgromadzić jakiś kapitał na
przyszłość. IKE i IKZE są dobrowolne, ale zakładając, że
konsekwentnie odkładamy np. 200zł miesięcznie, po 5-10 latach
zbiera się z tego konkretna suma. I kiedy wzrosną nasze koszty
życia (np. dom, rodzina, dzieci), możemy tymczasowo przestać
oszczędzać i skupić się na gorącym tu i teraz, wiedząc
jednocześnie, że jest pewien kapitał (zgromadzony wcześniej),
który gdzieś w tle pracuje na naszą emeryturę.
To
podejście jest mi bardzo bliskie. Mimo że w pierwszych latach pracy
nie używałem IKE (IKZE jeszcze nie było), konsekwentnie
oszczędzałem i inwestowałem pieniądze. Dużo pracowałem, nieźle
zarabiałem i miałem niskie koszty życia. Przewińmy taśmę do
dzisiaj – spodziewamy się z narzeczoną pierwszego dziecka i mam
nadzieję, że nie ostatniego. Czeka nas kilkanaście lat
gigantycznych kosztów. Mniej będziemy oszczędzać, więcej
wydawać. Aktywa zgromadzone przez ostatnie kilka lat (również w
IKE i IKZE), kiedy miałem więcej luzu, dadzą nam dużo większe
pole manewru nie tylko w myśleniu o emeryturze, ale w całych finansach osobistych.
Tego typu
podejście, idealne dla obecnych dwudziestolatków oraz wczesnych
trzydziestolatków, dobrze ilustruje cytat z książki: „nie myśl
o emeryturze, bo to nie jest podstawowy problem, który chcesz
rozwiązać”.
Pół
żartem, pół serio – może w promocji trzeciego filaru pomogło
by zmienienie nudnych, mylących nazw, np. zamiast indywidualne konto
emerytalne – Smart Saver, zamiast indywidualne konto zabezpieczenia
emerytalnego – Smart Saver Plus. Takie nazwy działają na klientów
banków (mSaver w mBanku, Super Saver w Getin) czy pośredników
(Family Saver czy Better Future w Open Finance), mimo że to, co się
pod nimi kryje jest często zupełnie przeciętne.
Rogala
prezentuje również scenariusze dla osób po sześćdziesiątce,
które wciąż chciałyby korzystać z trzeciego filaru – to
absolutnie możliwe. Nie brakuje również propozycji dla głównej
grupy docelowej IKE oraz IKZE – czterdziestolatków, którzy
zaczynają zdawać sobie sprawę, że zabezpieczenie dodatkowej
emerytury to ważny priorytet.
Po trzecie
– największe wrażenie zrobiła na mnie osobiście część
książki poświęcona określaniu celów inwestycyjnych, dobieraniu
narzędzi oraz wieloletniemu realizowaniu strategii. Widzę, że to
właśnie w tej dziedzinie mam najwięcej do nadrobienia i do
zyskania.
Obliczenia
i symulacje Rogali oparte są na realistycznych założeniach, a
metody, które proponuje, są maksymalnie proste. Problem większości
osób myślących, a wręcz martwiących się o swoją przyszłą
emeryturę, polega na tym, że nie definiują zbyt jasno swoich
założeń, celów oraz metod. Niestety do pewnego stopnia dotyczy to
również mnie i za uświadomienie mi tego faktu jestem Maciejowi
Rogali wdzięczny – wiem, co czytać w następnej kolejności.
Co mi się
nie podobało w książce „III filar twojej emerytury”?
Autor jest
mocno związany z branżą funduszy inwestycyjnych (tutaj jego blog
dla towarzystwa Union Investment) i książka jest mocno przechylona
w stronę inwestowania na emeryturę za pomocą funduszy. Nie jest to
dla mnie wielki problem, ale jestem też pewien, że typowy czytelnik
skorzystałby z bardziej wyważonego opisu możliwości w trzecim
filarze, ich zalet i wad.
Rogala
wielokrotnie podważa fizyczne bezpieczeństwo naszych pieniędzy w
bankach i w firmach ubezpieczeniowych i przechodzi do porządku
dziennego nad istnieniem takich instytucji jak Bankowy Fundusz
Gwarancyjny. Przeciwstawia to funduszom, które jego zdaniem lepiej
zabezpieczają interesy inwestorów dzięki oddzieleniu majątku
towarzystwa oraz poszczególnych funduszy.
Tematyka
obligacji skarbowych, które dla części oszczędzających mogą być
atrakcyjną formą oszczędzania na emeryturę, nie jest praktycznie
w ogóle poruszana.
Czy warto
przeczytać „III filar twojej emerytury” Macieja Rogali?
Zdecydowanie
tak – znajdziemy tu większość informacji potrzebnych nam, żeby
ocenić, czy IKE oraz IKZE są dla nas oraz w jakiej formie
powinniśmy oszczędzać lub inwestować na emeryturę. Do tego autor
dorzuca garść wskazówek dotyczących prowadzenia naszej inwestycji
(szczególnie w formie funduszy inwestycyjnych) w taki sposób, żeby
zrealizować nasze długoterminowe cele.
Warto
zajrzeć na stronę poświęconą różnym narzędziom finansowym wspierającym oszczędzanie i inwestowanie.
Zapraszam
do zapisywania się na bezpłatny, e-mailowy tygodnik Moja Przyszła Emerytura – naprawdę warto!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A co Ty sądzisz?