niedziela, 10 lutego 2013

Recenzja książki „III filar twojej emerytury” Macieja Rogali

Gdyby ktoś powiedział mi dwa lata temu, że przeczytam w dwa wieczory i z totalnym zainteresowaniem książkę poświęconą trzeciemu filarowi polskiego systemu emerytalnego, uznałbym go za wariata. A jednak dokładnie to wydarzyło się około tydzień temu. Chodzi o publikację „III filar twojej emerytury” Macieja Rogali, eksperta od prywatnych planów emerytalnych oraz funduszy inwestycyjnych.

Na około 200 stronach znajdziemy w niej podsumowanie najważniejszych zasad dwóch rozwiązań dla osób indywidualnych wewnątrz trzeciego filaru – IKE oraz IKZE (nie ma nic o PPE), przegląd dostępnych form oszczędzania i inwestowania oraz rozdziały poświęcone określeniu własnych celów oraz wybraniu najlepszego dla nas podejścia.

Czy warto przeczytać „III filar twojej emerytury Macieja Rogali? Kto najbardziej skorzysta z lektury tej książki? Kto może sobie ją podarować? Co osobiście wyniosłem po jej przeczytaniu?

Co jest a czego nie ma w książce „III filar twojej emerytury”?

Recenzja książki III filar twojej emerytury Macieja Rogali
Wiele informacji zawartych w tej książce pokrywa się jakoś z tym, co można znaleźć na stronie Moja Przyszła Emerytura, szczególnie w jej zakątkach poświęconych IKE, IKZE oraz bardziej ogólnie trzeciemu filarowi. Przyznaję, że pierwsze rozdziały były dla mnie w dużej mierze powtórzeniem tego, co już wiem.

Dla kogoś dopiero wchodzącego w temat prywatnych emerytur będzie to jednak sprawne wprowadzenie. Krok po kroku nauczymy się podstawowych założeń oraz zasad stworzonych przez państwo dla oszczędzających i inwestujących w ramach trzeciego filaru. Takiego przeglądu potrzebuje większość z nas zanim podejmiemy decyzje inwestycyjne.

Bardzo często (z mojego punktu widzenia – za często) dostaję od czytelników prośby o pomoc w wybraniu najlepszego IKE, IKZE lub innego rozwiązania z myślą o dodatkowej emeryturze. "Mam tyle lat, tyle chcę odkładać, to lubię, tego nie lubię – co wybrać?" Od pewnego czasu nie odpowiadam bezpośrednio na takie pytania i nie będę tego robił – nawet za cenę zrażenia do siebie czytelnika. Grzecznie wyjaśniam, że nie jestem ani doradcą, ani sprzedawcą. To właśnie tego typu książki czy wpisy na tym blogu są po to, żebyśmy poznali zasady i ofertę, a potem sami odpowiedzieli sobie na takie pytania i wzięli odpowiedzialność za decyzje.

Chętnie odpowiadam na sprawy techniczne (jeśli wiem jak), chętnie pokazuję, gdzie znaleźć jakieś informacje, mogę podzielić się swoją opinią o jakimś produkcie, itp., ale moim zdaniem punktem wyjścia do wybierania planu oszczędnościowego, inwestycyjnego czy emerytalnego musi być nasza własna wiedza, nastawienie oraz cele. Tego nie da się zrobić w próżni, tego nie da się zrzucić na kogoś innego. Książki typu „III filar twojej emerytury” są właśnie po to, żeby przybliżyć się do odpowiedzi na pytanie, jak oszczędzać lub inwestować z myślą o odległej przyszłości.


Czego nie znajdziemy w tej publikacji? Choćby konkretnych ofert banków, firm ubezpieczeniowych czy biur maklerskich. To z jednej strony zrozumiałe – są one dynamiczne i szybko by się zestarzały na kartkach papieru. Z drugiej strony – trochę brakowało mi analizy opartej właśnie na konkretnych przypadkach lub choćby średniej dla rynku (np. jak wypadają IKE w bankach, konta IKE w formie obligacji skarbowych, itp.)

Co najbardziej mi się podobało?

Po pierwsze – wiele ogólniejszych wniosków Macieja Rogali o długoterminowym oszczędzaniu i inwestowaniu oraz trzecim filarze wydało mi się bardzo znajomych. Pisze między innymi o tym, że naszym największym wrogiem w finansach jesteśmy my sami – bardzo często podejmujemy emocjonalne, niekorzystne dla nas decyzje inwestycyjne. Z trudem znajdujemy wyobraźnię, żeby docenić rolę oszczędzania i planowania finansów dzisiaj z myślą o odległej przyszłości, np. emeryturze, szczególnie w młodym wieku.

Pisze też sporo o dość powszechnym niezrozumieniu i niedocenieniu trzeciego filaru. Są tam fragmenty, które potwierdzają moje przypuszczenia, że pośrednicy i doradcy zupełnie ignorują dużą część ofert IKE oraz IKZE, ponieważ nie da się na nich dobrze zarobić (państwo ogranicza opłaty oraz kary likwidacyjne), a jako bardziej atrakcyjne przedstawiają nie umywające się do IKE czy IKZE długoletnie polisy inwestycyjne typu Skandia, Aegon, Generali, Open Life, itp.

Do tego – z powodu niechęci i podejrzliwości w stosunku do państwa – trzeci filar jest wrzucany do tego samego worka co ZUS i OFE. Jest to kompletne pomieszanie pojęć. Warto sięgać po takie książki jak „III filar twojej emerytury”, żeby przestać widzieć dobrowolne rozwiązania emerytalne przez pryzmat uprzedzeń.

Po drugie – z przyjemnością przeczytałem fragmenty, w których Maciej Rogala analizuje przykładowe scenariusze korzystania z IKE oraz IKZE osób w różnym wieku oraz sytuacji życiowej. Podobnie jak on, uważam że wielkim problemem IKE oraz IKZE jest ich nazwa. Tak – ich nazwa. Zawiera ona słowo emerytura, które wszystkim kojarzy się ze starością, zależnością od państwa, itp. To natychmiast zniechęca całe grupy ludzi (np. osoby młode zaraz po studiach czy osoby starsze) do tych rozwiązań.

A, jak pokazuje Rogala, nie ma lepszego momentu na rozpoczęcie oszczędzania i inwestowania w trzecim filarze niż początek naszej kariery zawodowej. Mamy wtedy względnie niskie wydatki i zobowiązania, więc możemy użyć tego okresu luzu, żeby zgromadzić jakiś kapitał na przyszłość. IKE i IKZE są dobrowolne, ale zakładając, że konsekwentnie odkładamy np. 200zł miesięcznie, po 5-10 latach zbiera się z tego konkretna suma. I kiedy wzrosną nasze koszty życia (np. dom, rodzina, dzieci), możemy tymczasowo przestać oszczędzać i skupić się na gorącym tu i teraz, wiedząc jednocześnie, że jest pewien kapitał (zgromadzony wcześniej), który gdzieś w tle pracuje na naszą emeryturę.

To podejście jest mi bardzo bliskie. Mimo że w pierwszych latach pracy nie używałem IKE (IKZE jeszcze nie było), konsekwentnie oszczędzałem i inwestowałem pieniądze. Dużo pracowałem, nieźle zarabiałem i miałem niskie koszty życia. Przewińmy taśmę do dzisiaj – spodziewamy się z narzeczoną pierwszego dziecka i mam nadzieję, że nie ostatniego. Czeka nas kilkanaście lat gigantycznych kosztów. Mniej będziemy oszczędzać, więcej wydawać. Aktywa zgromadzone przez ostatnie kilka lat (również w IKE i IKZE), kiedy miałem więcej luzu, dadzą nam dużo większe pole manewru nie tylko w myśleniu o emeryturze, ale w całych finansach osobistych.

Tego typu podejście, idealne dla obecnych dwudziestolatków oraz wczesnych trzydziestolatków, dobrze ilustruje cytat z książki: „nie myśl o emeryturze, bo to nie jest podstawowy problem, który chcesz rozwiązać”.

Pół żartem, pół serio – może w promocji trzeciego filaru pomogło by zmienienie nudnych, mylących nazw, np. zamiast indywidualne konto emerytalne – Smart Saver, zamiast indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego – Smart Saver Plus. Takie nazwy działają na klientów banków (mSaver w mBanku, Super Saver w Getin) czy pośredników (Family Saver czy Better Future w Open Finance), mimo że to, co się pod nimi kryje jest często zupełnie przeciętne.

Rogala prezentuje również scenariusze dla osób po sześćdziesiątce, które wciąż chciałyby korzystać z trzeciego filaru – to absolutnie możliwe. Nie brakuje również propozycji dla głównej grupy docelowej IKE oraz IKZE – czterdziestolatków, którzy zaczynają zdawać sobie sprawę, że zabezpieczenie dodatkowej emerytury to ważny priorytet.

Po trzecie – największe wrażenie zrobiła na mnie osobiście część książki poświęcona określaniu celów inwestycyjnych, dobieraniu narzędzi oraz wieloletniemu realizowaniu strategii. Widzę, że to właśnie w tej dziedzinie mam najwięcej do nadrobienia i do zyskania.

Obliczenia i symulacje Rogali oparte są na realistycznych założeniach, a metody, które proponuje, są maksymalnie proste. Problem większości osób myślących, a wręcz martwiących się o swoją przyszłą emeryturę, polega na tym, że nie definiują zbyt jasno swoich założeń, celów oraz metod. Niestety do pewnego stopnia dotyczy to również mnie i za uświadomienie mi tego faktu jestem Maciejowi Rogali wdzięczny – wiem, co czytać w następnej kolejności.

Co mi się nie podobało w książce „III filar twojej emerytury”?

Autor jest mocno związany z branżą funduszy inwestycyjnych (tutaj jego blog dla towarzystwa Union Investment) i książka jest mocno przechylona w stronę inwestowania na emeryturę za pomocą funduszy. Nie jest to dla mnie wielki problem, ale jestem też pewien, że typowy czytelnik skorzystałby z bardziej wyważonego opisu możliwości w trzecim filarze, ich zalet i wad.

Rogala wielokrotnie podważa fizyczne bezpieczeństwo naszych pieniędzy w bankach i w firmach ubezpieczeniowych i przechodzi do porządku dziennego nad istnieniem takich instytucji jak Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Przeciwstawia to funduszom, które jego zdaniem lepiej zabezpieczają interesy inwestorów dzięki oddzieleniu majątku towarzystwa oraz poszczególnych funduszy.

Tematyka obligacji skarbowych, które dla części oszczędzających mogą być atrakcyjną formą oszczędzania na emeryturę, nie jest praktycznie w ogóle poruszana.

Czy warto przeczytać „III filar twojej emerytury” Macieja Rogali?

Zdecydowanie tak – znajdziemy tu większość informacji potrzebnych nam, żeby ocenić, czy IKE oraz IKZE są dla nas oraz w jakiej formie powinniśmy oszczędzać lub inwestować na emeryturę. Do tego autor dorzuca garść wskazówek dotyczących prowadzenia naszej inwestycji (szczególnie w formie funduszy inwestycyjnych) w taki sposób, żeby zrealizować nasze długoterminowe cele.


Tutaj wszystkie artykuły na temat IKE, IKZE oraz trzeciego filaru na tej stronie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A co Ty sądzisz?