Rachunki
oszczędnościowe się skomplikowały – widać to po takich
ofertach jak mSaver mBanku, Family Saver Open Finance czy Super Saver
Getin Banku. Kiedyś najważniejszym kryterium wyboru dla klienta
było oprocentowanie – zmienne, ale obowiązujące zazwyczaj dla
wszystkich środków. Warto było również zwracać uwagę na opłaty
za przelewy wychodzące (to norma, że tylko pierwszy w miesiącu
jest darmowy) oraz ewentualne koszty prowadzenia powiązanego konta
osobistego.
Takie proste konta
oszczędnościowe to wciąż podstawa, ale banki od pewnego czasu
coraz bardziej komplikują swoją ofertę w zakresie płynnych
oszczędności. mSaver, Family Saver czy Super Saver to bardziej
złożone propozycje, oparte o zasadniczo inne założenia i z
większą ilością „jeśli” oraz „ale” w warunkach naszej
umowy.
W każdym z tych
przypadków banki promują się przy pomocy wysokiego oprocentowania,
ale wobec tych liczb powinniśmy być krytyczni – nie da się ich
zestawić jeden do jednego z oprocentowaniem zwykłych kont oszczędnościowych. Dlaczego nie? Czy warto mimo wszystko warto oszczędzać
na mSaver, Family Saver lub Super Saver?