Początek
roku to obowiązkowe pytania, gdzie oszczędzać i w co inwestować w 2013. Zadaje je sobie każda aktywnie oszczędzająca i inwestująca
osoba. Czy nadal stawiać w 2013 na lokaty bankowe oraz rachunki
oszczędnościowe? A może warto kupić fundusze inwestycyjne?
Postawić na fundusze akcyjne czy obligacyjne? A może akcje to dobra
lokata kapitału w 2013? Możliwości jest jeszcze więcej.
Ostatni
rok, szczególnie jego druga połowa, okazały się łaskawe dla
wszystkich gotowych na podjęcie ryzyka związanego z inwestowaniem w fundusze. WIG20, główny indeks warszawskiej giełdy wzrósł w tym
czasie o ok. 25%, a od niego zależą w dużej mierze zyski
największych funduszy akcyjnych. Również ETF oparty o WIG20 dał
zarobić. Co ciekawe, dobrą inwestycją w 2012 okazały się także
fundusze obligacji – niektóre zarobiły 10% i więcej nie
narażając inwestorów na takie ryzyko jak akcyjne.
Jak będzie
w tym roku? Czy warto kupić fundusze inwestycyjne w 2013? Postawić
na fundusze obligacji czy akcyjne? Kupić na kilka miesięcy czy na
dłużej? Jednorazowo czy w kilku podejściach?
Czy
fundusze inwestycyjne w 2013 to dobry pomysł – wstęp
Szybki
wstęp: inwestowanie na giełdzie (także przez fundusze) jest
obciążone poważnym ryzykiem, szczególnie w krótkim terminie.
Fundusze akcyjne nie są raczej przeznaczone do krótkoterminowych
inwestycji (choć są tacy, którzy się będą kłócić). To, czy
giełda będzie np. w grudniu 2013 czy styczniu 2014 powyżej
poziomów z dzisiaj jest nie do przewidzenia. Powtarzam: nie do
przewidzenia.
Dlatego
jeśli myślimy o funduszach inwestycyjnych jako krótkoterminowej
alternatywie dla lokaty czy innych gwarantowanych oszczędności –
warto dwa razy się zastanowić, zanim zainwestujemy pieniądze. Nie
ma i nie może być tu mowy o gwarancji kapitału i zysku.
Nawet na
funduszach obligacji możemy zobaczyć tymczasowe, stosunkowo
niewielkie spadki lub stagnację. Ale jeśli jesteśmy przyzwyczajeni
do gwarancji oraz braku jakichkolwiek wahań wartości naszych
oszczędności (w tym tych na niekorzyść), możemy bardzo ciężko
znieść naturalne zachowanie wycen funduszy, szczególnie akcyjnych.
W takiej sytuacji lepiej trzymać się z daleka lub wydzielić małą,
eksperymentalną kwotę na zakup funduszy obligacji czy akcji.
Tutaj
więcej informacji o możliwościach bezpiecznego lokowania kapitału
oraz tekst o tym, że wielu z nas w ogóle nie musi ryzykownie inwestować, żeby mieć solidne finanse. To lektury obowiązkowe dla
wahających się, czy fundusze i akcje to dla nich dobry pomysł!
Czy warto
kupić fundusze inwestycyjne w 2013 – argumenty na tak
Nawet
jeśli mamy odpowiednie podejście do inwestowania pieniędzy, nie
warto wystawiać się na bezsensowne ryzyko. Strata oszczędności jest bolesna nawet dla doświadczonych inwestorów. Fundusze, akcje
czy inne ryzykowne aktywa powinny stanowić tylko część naszego
większego portfela i być powiązane z naszymi celami. Szczególnie
to drugie jest super istotne.
Przechodząc
jednak do rzeczy – jest kilka powodów, które każą sądzić, że
2013 będzie dobrym rokiem dla funduszy inwestycyjnych. Dlaczego?
1. Spada
inflacja oraz stopy procentowe, tanieją kredyty dla firm, weszliśmy
w fazę pobudzania polskiej gospodarki. Giełda działa trochę z
wyprzedzeniem, więc w 2013, mimo że dla przeciętnego Kowalskiego
może być wciąż trudny (bezrobocie, kryzys, itp.) zacznie już
wzrosty pod oczekiwane polepszenie się sytuacji w gospodarce.
2. W
przeszłości występowała zależność między niskimi stopami
procentowymi a wzrostem zainteresowania giełdą i ryzykownymi
aktywami. Dzieje się tak między innymi dlatego, że inwestorzy
szukają alternatywy dla lokat czy obligacji, których oprocentowanie spada. Chcą lepiej zarobić i wracają z większą częścią
środków na giełdę.
3.
Pozytywne wnioski można też wyciągnąć z oceny wskaźnika C/Z
(cena do zysku) polskich indeksów. Pokrótce: wskaźnik cena do
zysku (tu definicja) pokazuje ile kosztują akcje spółki w stosunku
do jej zysków. Nie jest to oczywiście nieomylny i najwrażliwszy
miernik atrakcyjności rynku akcji, ale mniej wyrafinowani inwestorzy
mogą go z powodzeniem używać do podejmowania decyzji.
Ogólnie
im niższy wskaźnik ceny do zysku, tym taniej nabywamy akcje. W
październiku 2008 roku, kiedy na giełdzie panowały minorowe nastroje spadł
on dla WIG20 do niecałych 6 (czyli akcje z tego indeksu kosztowały
średnio sześciokrotność rocznego zysku, które przynosiły
firmy). Z dzisiejszego punktu widzenia była to piękna okazja do
kupna.
Nawiasem
mówiąc: to jest moja najprostsza recepta na fundusze – kupować (jednorazowo lub kilku rzutach),
gdy ceny są niskie (np. na podstawie wskaźnika C/Z) i trzymać
długo, żeby sprzedać drożej. Wydaje mi się, że dobrze nadają
się do tego fundusze indeksowe oraz ETF, ponieważ są oparte o całe
indeksy, proste, tanie i mocno zdywersyfikowane.
A jaki
jest w styczniu 2013 wskaźnik ceny do zysku dla WIG20? Poniżej
wykres od 2007 do dzisiaj (starszego nie znalazłem, żeby porównać
np. od 2003). Nie jesteśmy na historycznym dnie (jak w 2008r.), ale
do historycznych szczytów również brakuje nam bardzo dużo.
4. Z
perspektywy polskiej giełdy może się to wydawać niesamowite, ale
giełdy niemiecka i amerykańska praktycznie odrobiły już straty
lat 2007/8, kiedy kończyła się ostatnia hossa. Ci, którzy
kupowali jednostki niektórych funduszy na jej szczytach, dzisiaj są
bliscy odrobienia strat. W jakieś pięć lat po feralnej inwestycji.
Nie
dotyczy to oczywiście właścicieli polskich funduszy akcyjnych.
Polska giełda nie zbliżyła się nawet do poziomów sprzed
załamania w 2007/8. Jaki jest powód niechęci inwestorów do
polskiej giełdy? Czy jest szansa, że zniknie ta dysproporcja między
głównymi indeksami w USA, Niemczech i Polsce? Czy wydarzy się to
już w 2013? Od odpowiedzi na te pytania (których nie znam) zależy,
czy będzie warto w najbliższych miesiącach mieć jednostki
akcyjnych funduszy inwestycyjnych.
wszystkie wykresy za http://www.stooq.pl |
wykres niemieckiego indeksu DAX |
wykres amerykańskiego indeksy S&P 500 |
Tutaj
przeczytasz, gdzie najlepiej kupić fundusze inwestycyjne. Tutaj
przeczytasz porównanie platformy do inwestowania mBanku oraz BGŻOptima. Tutaj znajdziesz szczegóły Supermarketu Funduszy Inwestycyjnych w mBanku.
Czy warto
kupić fundusze inwestycyjne w 2013 – argumenty na nie
Jest też
co postawić po drugiej stronie wagi. Kupienie jednostek funduszy
inwestycyjnych w 2013, szczególnie akcyjnych, nie ma nic wspólnego
z gwarantowaną lokatą kapitału. Szczególnie w krótkim terminie –
nawet roku czy dwóch. Ryzyko bierze się stąd, że:
1.
Ostatnie miesiące na giełdzie to wyraźne wzrosty (ok. 25% w
przeciągu 6 miesięcy dla WIG20). Niewykluczone, że podstawą tych
wzrostów były właśnie oczekiwane od miesięcy obniżki stóp
procentowych, których doświadczyliśmy w ostatnich miesiącach.
Giełda zawsze wycenia wszystko z wyprzedzeniem.
2. Lokaty
czy rachunki oszczędnościowe wcale nie są taką złą lokatą
kapitału, jeśli weźmiemy pod uwagę inflację. Przecież to z
różnicy między oprocentowaniem nominalnym a inflacją otrzymujemy
realny zysk. Spada oprocentowanie lokat i obligacji, ale spada też
inflacja. W wielu przypadkach realny zysk pozostaje na takim samym
poziomie. Tutaj najlepsze w tej chwili lokaty oraz rachunki oszczędnościowe.
Tyle że
wielu mniej doświadczonych inwestorów koncentruje się wyłącznie
na oprocentowaniu nominalnym. Zobaczą 5% zamiast 6,5% kilka miesięcy
temu i może być to dla nich psychologiczny bodziec, żeby poszukać
czegoś z większym potencjałem.
Tak czy
inaczej prawdziwym wyzwalaczem wzrostów na giełdzie nie będą
raczej spadki oprocentowania, ale apetyt na zyski wśród
profesjonalnych inwestorów, funduszy oraz klientów indywidualnych.
Jeśli wzrośnie, przełamie opory oraz strach przed utratą części
kapitału.
3. To, że
giełdy amerykańska i niemiecka odrobiły straty z 2007/8 też
wzmaga ryzyko. Akcje na tych giełdach są znowu drogie (przynajmniej
historycznie) i żeby ceny rosły nadal konieczne są dobre
informacje i dobre perspektywy. Jakaś korekta na tych rynkach nie jest wykluczona w
trakcie 2013..
Ewentualne
spadki na tych giełdach będą raczej miały wpływ na polską
giełdę, mimo tego, że WIG20 i inne indeksy nie nadrobiły tyle
samo co główne indeksy w Niemczech i USA. Złe nastroje udzielają
się niestety w Warszawie dużo bardziej niż dobre.
4.
Ostatnia rzecz odnosi się do funduszy obligacyjnych – czy warto
kupić fundusze obligacji w 2013? Pierwszy tekst napisałem o tym w maju 2012r. W poprzednim roku okazały się
doskonałą lokatą kapitału. Poniżej roczna stopa zwrotu dla
popularnego funduszu obligacji PZU Polonez.
Wygląda
naprawdę imponująco. Do tego stopnia, że mój starszy brat,
całkiem doświadczony inwestor, zapomniał już, że były lata,
kiedy fundusze obligacji naprawdę zawodziły. Warto pamiętać, że
ich celem jest ochrona kapitału, a ostatnie dobre lata dla rynku
obligacji nie muszą się powtórzyć. Dla potwierdzenia – tak
wygląda stopa zwrotu za 2 lata (słownie: dwa lata, styczeń
2006-2008) dla PZU Polonez. Także tutaj jest pewne ryzyko!
Czy warto
kupić fundusze inwestycyjne w 2013 - podumowanie
Jeśli
traktujemy je jako szybką alternatywę dla lokat bankowych,
absolutnie nie. A na pewno nie za dużą cześć naszego portfela.
Tego typu myślenie doprowadziło do dramatów ludzi, którzy
kupowali jednostki funduszy inwestycyjnych przed załamaniem się
hossy i wypłacali na spadkach. Oczekiwali rezultatów podobnych do
lokat i gdy ich nie dostali – ponieśli w desperacji olbrzymi
straty. Tutaj przeczytasz, jak zacząć inwestowanie, żeby nie powtórzyć ich błędów.
W dłuższym
okresie fundusze akcyjne oraz obligacyjne to dobre miejsce dla części
naszych oszczędności. Szczegóły strategii zależą od naszych
możliwości, celów oraz nastawienia do ryzyka.
Osobiście
od ponad pół roku stawiam na fundusze indeksowe oraz ETF i moja
filozofia nie polega ani na systematycznym dokupywaniu jednostek, ani
przerzucaniu pieniędzy między funduszami obligacji / pieniężnymi
lub akcyjnymi w zależności od sytuacji. Robię większe zakupy
jednorazowo lub w krótkim czasie, a swoich jednostek nie zamierzam
sprzedawać bardzo długo. To nie są płynne oszczędności (jak krótkoterminowe lokaty czy środki na koncie oszczędnościowym - osobiście używam BGŻ Optima). Jak
ceny spadną, niewykluczone, że wykonam kolejne zakupy. Jeśli świat
się nie skończy, a na giełdy wróci optymizm – zastanowię się
nad sprzedażą całości lub części z zyskiem.
Do obsługi
transakcji korzystam z Supermarketu Funduszy Inwestycyjnych oraz
rachunku inwestycyjnego eMakler w mBanku.
Tutaj
przeczytasz, czy inwestowanie w fundusze jest trudne. Tutaj
znajdziesz szczegółowe porównanie platform do kupowania funduszy mBanku oraz BGŻ Optima.
Zapisz się
również na bezpłatny, emailowy tygodnik Moja Przyszła Emerytura – co niedzielę coś pożytecznego!
Kolejny dobry wpis! Dzięki!
OdpowiedzUsuńOrientujesz się może, z czego wynika fakt, iż wycena funduszu obligacji spada? Teoretycznie odsetki od obligacji rosną. Wynikają bardziej z problemów emitentów obligacji, nieterminowych spłat odsetek, wahań notowań obligacji na Catalyst, czy jeszcze czegoś innego?
Dzięki za komentarz. Super ciekawe pytanie! Jeśli chodzi o fundusze obligacji korporacyjnych lub zawierające część tego typu papierów - na pewno spadki biorą się z problemów firm emitentów ze spłatą zobowiązań. Proponuję prześledzić losty funduszu Idea Premium, żeby poznać szczegóły: http://www.ekonomia24.pl/artykul/932799.html
UsuńJeśli chodzi o fundusze obligacji skarbowych, odpowiedź jest trochę bardziej skomplikowana i chyba napiszę o tym osobny wpis. Tymczasem polecam ten tekst: http://www.comperia.pl/jak-mozna-stracic-na-funduszu-obligacji.html
Dzięki za odpowiedź. Widać, że jest kilka czynników, które mogą wywołać spadki wycen. Nie jest to takie jednoznaczne. Stopy procentowe zostały po raz kolejny obniżone, a mimo to wyceny funduszy obligacji generalnie spadają.
UsuńWycena jednostek funduszy obligacji spada, bo inwestorzy przenoszą swój kapitał na rynek akcji, gdzie już widać lekkie ożywienie, a będzie coraz lepiej :) Dlatego ja uważam, że rok 2013-14 dla obligacji będzie stagnacją...albo nawet recesją.
UsuńCałkiem prawdopodobny scenariusz.
UsuńJeśli chodzi o fundusze obligacyjne inwestujące w obligacje skarbowe to w sumie zależność jest prosta. A konkretnie: jeśli stopy procentowe idą w dół to automatycznie rentowność obligacji skarbowych spada. A zatem taki fundusz zyskuje, gdyż w swoim portfelu ma poprzednie droższe obligacje sprzed tej obniżki. Są one wówczas lepiej oprocentowane i sprzedaje je po wyższej cienie - zyskuje. Stąd w drugiej połowie roku fundusze obligacji inwestujące w większości w obligacje skarbowe zyskiwały. Teraz wystarczy odwrócić sytuację czyli stopy procentowe będą iść w górę - rentowność obligacji skarbowych będzie rosnąć i taki fundusz mając starsze obligacje mniej oprocentowane będzie niestety tracił na wartości lub stał w miejscu, gdyż musi je sprzedać po cienie tańszej. A zatem fundusze obligacji są dobre w chwili, gdy spadają stopy procentowe, natomiast gdy przewidywane są podwyżki to już nie mogą przynosić ujemne stopy zwrotu niewielkie bo nie wielkie. Mogą w najlepszym razie przynosić bardzo niewielkie zyski porównywalne z inflacją.
OdpowiedzUsuńFajnie Michał. Dojrzałe podejście do inwestowania. Ciekawe też, że inwestujesz w fundusze ETF, do tej pory w Polsce jeszcze w dalszym ciągu niewielu inwestorów z tego korzysta, a na świecie biją rekordy popularności.
OdpowiedzUsuńOsobiście też jestem zwoleników funduszy ETF. Dom Maklerski DIF Broker ma ich w swojej ofercie naprawdę imponującą ilość.
Pozdrawiam i dużo zysków!
Piotr
Dzięki za komentarz. Index investing to moim zdaniem jedno z ciekawszych podejść. Z moim doświadczeniem niestety potrzebuję rozwiązań denominowanych w złotych, bo nie czuję się zbyt komfortowo z ryzykiem walutowym na plecach - to oznacza, że mam do wyboru tylko ETF na WIG20 oraz fundusz indeksowy Ipopema na mWIG40. Mało, mało, mało!
UsuńMiniony rok na pewno nie należał do obligacji. Polska giełda nie załamała się, a swig i mwig odnotowały ~50% wzrosty. Za oceanem też w porządku. Jaka jest zatem przyczyna spadków cen funduszy inwestycyjnych z maja i czerwca? Dlaczego tak szybko rosły przez dwa wcześniejsze miesiące?
OdpowiedzUsuńKsiążka pisze, że wobec spadków stóp procentowych, powinniśmy mieć wzrosty - tymczasem widzimy również pokaźne spadki i rok kończy się na niewielkim plusie. Czy faktycznie, jak pisze czerwcowy Anonimowy, spadki wynikają z przenoszenia przez inwestorów kapitału na rynek akcyjny?
Rozumiem, że w tej chwili, przy niskich stopach i widmie ich podnoszenia za powiedzmy pół roku, nie ma nic gorszego niż inwestycje w fundusze obligacyjne? Chyba, że miałoby dojść do kryzysu na giełdach, wtedy przez analogię z majowo-czerwcowymi spadkami z tego roku powinniśmy mieć wzrosty na obligacjach?
Po pierwsze - przestrzegam przed myśleniem albo-albo i kowbojskim wybieraniem tylko obligacji lub tylko akcji. Rynki kapitałowe nie są w żadnym wypadku przewidywalne i żadna książka mnie nie przekona, że jest inaczej. Polecam moje dwa późniejsze wpisy o obligacjach jako klasie aktywów, może posłużą jako inspiracja do dalszych rozważań o tym, od czego zależą wyniki funduszy obligacji:
Usuńhttp://www.mojaprzyszlaemerytura.pl/2013/09/jakie-jest-ryzyko-inwestowania-w-obligacje-skarbowe-i-korporacyjne.html
http://www.mojaprzyszlaemerytura.pl/2013/09/czy-fundusze-obligacji-sa-naprawde-bezpieczne.html
Pozdrawiam, proszę wracać