W
poprzednim artykule z tej serii przyglądaliśmy się roli czasu w inwestycjach. Okazuje się, że wielu inwestorów zbyt mocno skupia
się na tym, w co zainwestować pieniądze, a zbyt mało na tym,
kiedy to zrobić oraz na jak długo.
Tymczasem
historia pokazuje, że nie ma jednej idealnej inwestycji – każda
ma swój czas i sztuką jest zainwestowanie pieniędzy tam, gdzie w
tej chwili jest lub wkrótce będzie wzrost. Druga sprawa to okres
trwania inwestycji – szczególnie przy inwestowaniu w akcje czy
fundusze akcyjne kluczem do sukcesu dla mniej aktywnych, mniej
doświadczonych inwestorów jest wieloletni horyzont.
Czas
trochę inaczej obchodzi się z oszczędnościami niż inwestycjami,
ale jest co najmniej równie ważnym czynnikiem. Co powinniśmy
wiedzieć?
1.
Systematyczność + procent składany
O ile dla
inwestorów bardzo ważne są moment wejścia oraz moment wyjścia z
inwestycji (a także długość czasu między tymi punktami), dla
oszczędności najważniejsza jest regularność. Niekoniecznie
musimy odkładać miesięcznie, ale warto mieć własny system, który
wymusza na nas systematyczne budowanie kapitału. W jakichś
odstępach czasu nasze bezpieczne oszczędności powinny się
powiększać.
Zresztą
jeśli ulokujemy je na lokatach czy rachunkach oszczędnościowych,
których oprocentowanie przebija inflację, nasze pieniądze będą
się powoli powiększać dzięki odsetkom. Zadziała tzw. procent składany – do naszych oszczędności zostaną dopisane (np. po
miesiącu) odsetki, które w następnym okresie również będą
oprocentowane, itd.
A jeśli
połączymy systematyczne dopłacanie kapitału z reinwestowaniem
odsetek, dostaniemy prawdziwy bolid do oszczędzania. Kapitał będzie
coraz wyższy, więc odsetki będą coraz wyższe, więc kapitał
będzie coraz wyższy, więc odsetki będą coraz wyższe, więc
kapitał... I tak w nieskończoność.
Na
wykresie wyraźnie widać, jak w pewnym momencie wartość inwestycji
(kapitał + odsetki) odrywa się od wartości samego kapitału (czyli
tego, co wpłaciliśmy). Wykres pokazuje systematyczne oszczędzanie
(dopłacanie) 200 złotych miesięcznie na lokacie 6,6% przez 20 lat.
Z
systematycznością jest pewien problem – jest nudna. Chcielibyśmy
mieć 100 tysięcy złotych dzisiaj, a nie za 20 lat. Na dodatek w
pierwszej fazie nie widać zbyt wyraźnie wpływu procentu składanego
– odsetki są niewielkie, nie zmieniają zbyt wiele w naszej
sytuacji.
wszystkie symulacja wykonane na http://www.czytosieoplaca.pl |
Na
wykresie powyżej dopiero po ok. 10 latach widać, jak wartość
inwestycji zaczyna na dobre odrywać się od kapitału. Przy
bezpiecznym oszczędzaniu na gwarantowany procent (lokaty, obligacje)
będziemy musieli tyle czekać, aż wartość naszego wysiłku
polegającego na systematycznym oszczędzaniu będzie widoczna
praktycznie gołym okiem w ilości wypracowanych przez kapitał
odsetek.
Co
oczywiste, dużo wyraźniej (i szybciej) odczujemy subiektywnie
odsetki z dużego kapitału, dlatego – jeśli mamy do tego warunki
– warto go bezkompromisowo budować tak szybko, jak to możliwe. I
pozwolić procentowi składanemu działać.
2. Koszt
zwlekania
No właśnie
– oszczędzanie (ale inwestowanie również) można odwlekać w nieskończoność. Oszczędności nie są naszą pierwszą potrzebą.
Wiele okoliczności może nas też skłaniać do myślenia, że nie
są specjalnie ważne. Dlatego je odkładamy na później. Mogą
poczekać.
Tyle że
takie zwlekanie ma swoją cenę. Przynajmniej tak twierdzą niektórzy.
Polega ona
na tym, że jeśli przez np. 10 lat nic nie oszczędzam, mimo że
mógłbym, jestem do tyłu kapitał oraz odsetki, które uzbierałbym
w tym czasie. Ktoś o podobnych do mnie cechach (wiek, wykształcenie,
zarobki), kto oszczędzał przez te 10 lat, dysponuje w tej chwili
pokaźnymi oszczędnościami. Wydając pieniądze, ostatecznie się
ich pozbyłem, a ktoś inny zachował je przy sobie na dłużej.
Koszt
zwlekania to oczywiście tylko teoretyczne pojęcie. To w pewnym
sense koszt utraconych możliwości. Ale można powiedzieć, że ci,
którzy tylko oszczędzają, płacą w inny sposób – np. brakiem przyjemności związanej z wydawaniem czy brakiem doświadczeń,
które można kupić sobie za pieniądze, choćby podróży.
Tak czy
inaczej, jeśli nie oszczędzamy (a możemy), upływający czas
działa na niekorzyść naszych finansów. Nie budujemy kapitału,
nie zarabiamy na odsetkach i nie korzystamy z innych zalet posiadania
oszczędności (bezpieczeństwa, niezależności, możliwości
inwestowania, itp.)
3.
Inflacja
Oszczędzanie
(i inwestowanie) ma sens tylko wtedy, jeśli nasze oszczędności (i
inwestycje) systematycznie uciekają inflacji. Inflacja to
statystyczny wzrost cen towarów i usług w czasie. Co tydzień, co
miesiąc, co rok ten sam kapitał jest wart mniej. Banknot 100
złotowy ma ten sam nominał, ale możemy za niego kupić mniej niż
rok czy temu.
Inflacja
to nasz cichy przeciwnik. Wielu macha na nią ręką, bo przecież i
tak dotyczy wszystkich i wszędzie. Inni nie do końca zdają sobie
sprawę, jakie spustoszenie sieje w naszych finansach, szczególnie w
dłuższym okresie.
Zakładając,
że inflacja będzie wynosić co roku 3% przez najbliższe 10 lat,
obecne 1000 zł (tysiąc złotych) będzie warte 744 zł (siedemset czterdzieści cztery złote) w 2022r. Innymi słowy, nic nie
robiąc ze swoimi pieniędzmi (ale też nie zarabiając z roku na rok
lepiej) zubożejemy o jedną czwartą.
Dlatego
lepiej nie ignorować inflacji. Co możemy zrobić, żeby z nią
walczyć?
- trzymać
oszczędności na lokatach bankowych, rachunkach oszczędnościowych
oraz obligacjach skarbowych oprocentowanych powyżej inflacji,
-
inwestować w aktywa, których ceny mogą wzrastać,
- działać
na rzecz zarabiania więcej,
-
negocjować ceny tam, gdzie to możliwe.
Tutaj
przeczytasz pierwszy artykuł z cyklu o wpływie czasu na inwestycje i oszczędności.
Żeby
zacząć oszczędzać, przeczytaj o różnych sposobach oszczędzania i inwestowania pieniędzy. Przejrzyj też przydatne narzędzia finansowe i koniecznie zapisz się na darmowy tygodnik Moja Przyszła
Emerytura. Tutaj więcej szczegółów, jak to zrobić i dlaczego
warto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A co Ty sądzisz?