poniedziałek, 26 listopada 2012

Wady i zalety lokat strukturyzowanych na przykładzie mojej ostatniej inwestycji w Kredyt Banku

Nie jestem i nigdy nie byłem wielkim zwolennikiem lokat strukturyzowanych oferowanych przez banki czy pośredników finansowych. Może dają one gwarancję kapitału oraz szansę na zarobek większy niż na zwykłej lokacie, ale z drugiej strony są dla mnie niejasne i skomplikowane, a zysk niepewny. Trudno mi ocenić, czy jakaś konkretna oferta ma sens, czy nie.

Na dodatek wiem, że można w bardzo prosty sposób stworzyć własną lokatę strukturyzowaną dzięki inwestycji w fundusz ETF, akcje wybranej spółki, a nawet fundusze inwestycyjne.

A jednak w maju tego roku natknąłem się na dwie ciekawie zapowiadające się lokaty strukturyzowane Kredyt Banku i w każdą z nich zainwestowałem niewielką kwotę pieniędzy. Jedna z nich kończy się 4 grudnia – wtedy dowiem się, czy coś zarobiłem, czy dostanę tylko zwrot kapitału. Nie muszę czekać do przyszłego miesiąca – tak naprawdę wiem już, czy otrzymam odsetki, czy nie.

Na czym polega moja lokata strukturyzowana w Kredyt Banku?

Czy warto założyć lokatę strukturyzowaną Kredyt Banku
Jej oprocentowanie uzależnione jest od kursu euro w stosunku do dolara (EUR/USD) na zakończenie okresu inwestycji. Są dwa scenariusze wydarzeń – w tym optymistycznym oprocentowanie lokaty wyniesie 11% w stosunku rocznym, w pesymistycznym wyniesie 0%.

Co musiałoby się wydarzyć, żeby otrzymać zyski z pierwszego wariantu?

Otóż 1 czerwca 2012r. nastąpił pierwszy pomiar poziomu kursu EUR/USD. I teraz – jeśli 3 grudnia, przy pomiarze końcowym, kurs będzie o co najmniej 0,0150 USD niższy – dostajemy swoje odsetki. Czyli strategia inwestycyjna tej lokaty to spadek kursu euro w stosunku do dolara. Obstawiłem, że dolar się choć o 0,0150 USD umocni od 1 czerwca do 3 grudnia. Dzięki temu za ten okres mogę zarobić 11% w stosunku rocznym.


A co jeśli ten warunek nie zostanie spełniony, czyli kurs euro do dolara wzrośnie? Wtedy bank nie wypłaca nam za ten okres odsetek. Dostajemy nasz początkowy kapitał – dokładnie tyle, ile wpłaciliśmy w czerwcu.

Jakie są szanse na zyski z tej lokaty strukturyzowanej Kredyt Banku?

Bardzo małe. Praktycznie ich już nie ma. Autorzy strategii inwestycyjnej dla tego produktu pomylili się. I to na tyle wyraźnie, że na kilka tygodni przed zakończeniem inwestycji było już właściwie jasne, że klienci (w tym ja) otrzymają tylko zwrot kapitału. Dolar nie umocnił się w stosunku do euro od czerwca 2012r. Stało się dokładnie odwrotnie.

Poniżej wykres kursu EUR/USD ze strony Europejskiego Banku Centralnego (oficjalne narzędzie pomiarowe dla tego produktu). Co pokazuje? 1 czerwca jedno euro kosztowało 1,2322 dolara (kropka na początku wykresu), teraz kurs jest bliższy 1,3 dolara za euro. Czyli dolar się osłabił w stosunku do euro. Czyli strategia lokaty strukturyzowanej Kredyt Banku była nietrafiona. Czyli 4 grudnia otrzymam zwrot 100% kapitału i zero odsetek za półroczną lokatę.

Lokata strukturyzowana Kredyt Bank opinie

Czy warto założyć kolejną lokatę strukturyzowaną w przyszłości?

Ta lokata strukturyzowana się nie powiodła. Trudno – był to jeden z dwóch scenariuszy znanych od samego początku. Niestety spełnił się ten pesymistyczny. Najważniejsze pytanie w tej chwili brzmi dla mnie: „co dalej z lokatami strukturyzowanymi”. Czy warto się nimi interesować? Kredyt Bank organizuje zapisy na lokaty strukturyzowane oparte o kursy walut praktycznie co miesiąc, inne banki i pośrednicy mają inne tego typu produkty w swojej ofercie praktycznie na okrągło. Czy warto z nich korzystać?

Nie oceniam w tej chwili Kredyt Banku ani tej konkretnej lokaty. Każdy może się pomylić. Strategia może się nie powieść. W materiałach banku, które podpisałem stoi: „Wyniki historyczne nie stanowią gwarancji osiągnięcia zysków w przyszłości. Produkt jest przeznaczony dla klientów posiadających wiedzę i doświadczenie pozwalające ocenić ryzyko związane z inwestycją (…) Tym samym bank nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za utracone przez inwestora korzyści finansowe”.

Fascynują mnie dwa ostatnie zdania. Są w nich ukryte dwa powody, dla których nie zamierzam w przyszłości korzystać z lokat strukturyzowanych.

Po pierwsze – możliwość oceny ryzyka. Czy rzeczywiście byłem w stanie – jako jakoś tam doświadczony inwestor – ocenić ryzyko lub zasadność tej strategii inwestycyjnej? W najmniejszym stopniu nie.

To była decyzja podjęta nie na podstawie oceny strategii inwestycyjnej, ale folderów reklamowych. Nie miałem i wciąż nie mam narzędzi czy wiedzy potrzebnej, żeby z jakimś prawdopodobieństwem przewidywać kursy walut w przyszłości. Kupiłem kota w worku. Smutne, ale prawdziwe.

I najgorsze jest to, że przy takiej inwestycji absolutnie niczego się nie uczymy. Większość klientów nie będzie wchodzić w szczegóły. Po prostu otrzymają informację 4 grudnia, że strategia się nie sprawdziła, wraca do nich kapitał. Mieli pecha. Nie rozumieli szczegółów strategii, więc nie mogą wyciągnąć żadnych wniosków, nie mogą się z tej inwestycji niczego nauczyć jako inwestorzy. Sam nie jestem w stanie wyciągnąć jakichkolwiek wniosków dotyczących inwestowania w oparciu o kursy walut po tej strukturze Kredyt Banku.

Po drugie – kwestia odpowiedzialności. Nie mam problemu z tym, że bank nie bierze odpowiedzialności za utracone korzyści. To była przecież lokata strukturyzowana, a nie gwarantowana lokata bankowa. Tylko jeśli bank czy autorzy tego produktu nie biorą odpowiedzialności, to gdzie ona jest?

Jest oczywiście po naszej stronie, jak w przypadku każdej niegwarantowanej inwestycji. Tylko za co my ponosimy tak naprawdę odpowiedzialność? Na pewno nie za strategię, bo tej ani nie stworzyliśmy, ani nawet do końca nie rozumieliśmy. Ponosimy odpowiedzialność wyłącznie za wybór tej a nie innej formy zainwestowania naszych oszczędności.

Będę szczery: to dla mnie za mało. Chcę, żeby albo ktoś przejął całość odpowiedzialności (rachunek oszczędnościowy, lokaty, obligacje skarbowe), albo to ja ją biorę w całości. I to nie tylko za wybór gotowego produktu. Zdecydowanie wolę wziąć odpowiedzialność za strategię (czyli np. kiedy i które fundusze czy akcje kupić, kiedy sprzedać, itp.).

Poza tym: jeśli mamy na takich sześciomiesięcznych lokatach strukturyzowanych dwa praktycznie równie prawdopodobne scenariusze – odsetki 11% lub zwrot kapitału, można powiedzieć, że nasza szansa na scenariusz z odsetkami to 50%. Powiedzmy, że zakładamy taką lokatę co pół roku. Raz dostajemy odsetki, raz zwrot kapitału. W stosunku rocznym daje to 5,5%, mniej niż na najlepszych, gwarantowanych depozytach.

Lokaty strukturyzowane to nie samo zło

Sam nie będę korzystał z oferty lokat strukturyzowanych, ale nie namawiam bynajmniej do ich bojkotu. Mam też coś dobrego do powiedzenia o Kredyt Banku – ich obsługa klienta jest na wyróżniającym się poziomie.

Nie będę korzystał z lokat strukturyzowanych, bo:

- wiem, jak tworzyć samodzielnie ich odpowiedniki (zabezpieczyć swój portfel, ale dobierać do niego też inwestycje o większym potencjale zysku),
- często nie rozumiem i nie potrafię ocenić ich założeń,
- chcę sam brać odpowiedzialność za swoje decyzje (nie tylko na poziomie gotowych produktów czy wyboru banku / pośrednika finansowego).

Mam jeszcze jeden problem – banki dość słabo komunikują się z klientami po zakończeniu sprzedaży lokat strukturyzowanych. Po ich zakupie nie ma zazwyczaj prostego narzędzia, w którym mógłbym obserwować swoją inwestycję np. co tydzień czy co miesiąc. Fundusze inwestycyjne są wyceniane codziennie, notowania giełdowe można mieć na żywo, a w przypadku lokat strukturyzowanych taki monitoring może być utrudniony.

Mam w Kredyt Banku drugą, dużo dłuższą strukturę opartą o akcje amerykańskich spółek. Doprowadza mnie do szału to, że wyniki są publikowane raz na kwartał bez słowa wyjaśnienia. I jak ja mam potem zaakceptować to, że amerykańskie indeksy pną się przez kilka miesięcy w górę, dolar umacnia się w stosunku do złotego, a wycena jednostek tego funduszu zamkniętego przez pół roku zaledwie drgnęła w górę?

Na pocieszenie klientom pozostaje gwarancja 100% kapitału, co jest niewyobrażalne przy samodzielnych inwestycjach w fundusze, akcje czy inne dynamiczne aktywa. Chociaż uwzględniając inflację (czyli statystyczny wzrost cen), nie jest to przecież ochrona realnej, ale zaledwie nominalnej wartości naszych oszczędności. Dla początkujących inwestorów powinno to jednak wystarczyć, żeby spróbować swojego szczęścia w strukturach.

Zobacz, jakie inne narzędzia można używać zarządzania swoimi pieniędzmi. Zapisz się także na bezpłatny tygodnik e-mailowy Moja Przyszła Emerytura (e-book w prezencie) - tutaj szczegóły.

2 komentarze:

  1. Lokat strukturyzowanych należy unikać jak ognia. Stanowią one przede wszystkim tanie źródło kapitału dla banków. Kapitału, od którego jak przekonałeś się na własnej skórze, nie trzeba bardzo często płacić żadnych odsetek, a który nie zostanie szybko wycofany przez klientów. Kapitał taki następnie jest obracany przez dealerów bankowych na rynku międzybankowym, z którego bank ma całkiem niezłe profity. Kolejny sposób na wyciągnięcie pieniędzy od naiwnych klientów, którzy liczą na ponadprzeciętne zyski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno warto być krytycznym i szukać mniej zawiłych alternatyw. A przede wszystkim brać więcej odpowiedzialności we własne ręce.

      Usuń

A co Ty sądzisz?