Jak oszczędzać to często zadawane pytanie. Może je zadać ktoś, kto
potrzebuje porady, jak zacząć odkładać pieniądze, które do tej
pory głównie przejadał. Może je zadać też ktoś, kto poszukuje
najbardziej optymalnych na tą chwilę rozwiązań na rynku dla
swoich wolnych środków. To dwie różne motywacje. Z moich
obserwacji wynika, że w organizowaniu swoich oszczędności ludzie
dzielą się na dokładnie trzy grupy. W zależności od poziomu
wtajemniczenia. A na jakim poziomie wtajemniczenia jesteś Ty?
Sprawdź się!
Poziom startowy – ochrona pieniędzy przed konsumpcją
„Kup
trzy pary butów w cenie dwóch i licz oszczędności” - ile takich
okazji widujesz każdego dnia? Ja po kilkanaście. I zawsze zadaję
sobie pytanie, gdzie w tym wszystkim są oszczędności. Jeśli
potrzebuję jednej pary butów, skorzystanie z tej niesamowitej
oferty będzie oznaczać wydanie więcej, a nie mniej. Oszczędności
nie będzie. Albo te telefony od operatorów komórkowych –
zaczynamy rozmowę od obietnicy obniżenia rachunków, a kończymy na
ofercie, która je znacznie podwyższa. Rzekome oszczędności
polegają na przykład na większej ilości minut do wykorzystania. Tylko ja tych minut nie
potrzebuję, nie użyję ich.
Co
ważne, prawdziwe oszczędności polegają niekoniecznie na
niewydawaniu pieniądze. Ale nie da się inaczej zacząć –
odkładamy część naszych zarobków i ta dodatkowa gotówka
powiększa nasze oszczędności. Od tego momentu dysponujemy środkami
wyższymi niż to, co regularnie zarabiamy. Im większa suma, tym
większy komfort psychiczny. Większe również zyski z naszych
oszczędności.
Jak
to zyski z oszczędności? Otóż pieniądze to wartościowe dobro,
za które inni są gotowi nam zapłacić w formie odsetek. I to jest
klucz do wejścia na ten poziom wtajemniczenia. Zrozumienie, że
oszczędności pozwalają nam zachować w rękach wartość, a w
wielu przypadkach same z siebie dodać jeszcze więcej do tej
wartości. Zjedzmy wystawny obiad – wartość będzie ulotna.
Wyjedźmy na wakacje, na które nas nie stać – wartość będzie
ulotna. Odkładajmy 10% naszych zarobków co miesiąc na rachunku
oszczędnościowym – zatrzymamy wartość na dłużej. Zainwestujmy
w aktywa (np. akcje, obligacje, ziemię, sztukę, własny biznes) –
ich wartość może wzrosnąć.
A
więc jak oszczędzać? Po pierwsze znaleźć równowagę między
natychmiastową konsumpcją (wartość ulotna) tego, co zarabiamy, a
różnymi formami oszczędności. To pozwoli nam zachować wartość,
która przepływa cały czas przez nasze ręce, na dłużej.
Poziom solidnego ciułacza - ochrona oszczędności przed inflacją
Odkładanie
pieniędzy pod przysłowiową poduszkę jest lepsze niż nie
odkładanie ich wcale. Żeby wznieść się na poziom wyżej ze
swoimi oszczędnościami, musimy jednak chronić wartość naszych pieniędzy
lub innych aktywów przed wpływem czasu.
Tak
jak metal ulega korozji wraz z upływem czasu, tak pieniądze ulegają
inflacji. Inflacja to statystyczny opis tego, jak szybko wzrastają
średnie ceny koszyka najważniejszych produktów. Podaje ją do
wiadomości Główny Urząd Statystyczny, a Narodowy Bank Polski
odpowiada za utrzymywanie jej na niskich poziomach. W marcu 2012r
wyniosła 3,9%. O tyle średnio były mniej warte nasze pieniądze w
stosunku do marca 2011r. O tyle mogliśmy kupić mniej. Ci, którzy
dużo jeżdżą samochodem, odczuli podwyżki (benzyny) dużo
silniej, miłośnicy elektroniki mogli kupić z kolei więcej niż
rok temu, ale średnio wartość naszej kasy o tyle zmalała.
Jak
oszczędzać, żeby ochronić nasze pieniądze przed korozją? Nasze
oszczędności muszą na siebie pracować. Muszą być oprocentowane
ponad inflację. Biorąc pod uwagę nieuchronność podatku Belki (są
wyjątki, np. IKE), jest to nie lada wyzwanie. Ale nawet w kategorii
bezpieczny i pewny zysk są sposoby na oszukanie inflacji. Gdzie
oszczędzać? Na pewno w bankach. Nie każdy bank da zarobić ponad
inflację na rachunkach oszczędnościowych i lokatach, ale jest
spora grupa instytucji dość ostro walczących o nasze oszczędności.
BGŻ Optima daje 6,5% na rachunku oszczędnościowym bez opłat.
Santander Bank ma lokatę na 6,4%, grupa Getin też regularnie oferuje coś, co przebija wzrost cen. Do tej grupy dołączają co jakiś czas inne banki – Alior, Deutsche Bank, Eurobank, Toyota Bank czy Kredyt Bank. Oprócz lokat i rachunków oszczędnościowych można przyglądać się obligacjom skarbowym – niektóre serie przebijają inflację. Oszczędzający na tym poziomie zaawansowania nie zadowala się byle czym, tylko szuka dobrych ofert. Bo nie chce, żeby jego zasoby traciły na wartości.
Santander Bank ma lokatę na 6,4%, grupa Getin też regularnie oferuje coś, co przebija wzrost cen. Do tej grupy dołączają co jakiś czas inne banki – Alior, Deutsche Bank, Eurobank, Toyota Bank czy Kredyt Bank. Oprócz lokat i rachunków oszczędnościowych można przyglądać się obligacjom skarbowym – niektóre serie przebijają inflację. Oszczędzający na tym poziomie zaawansowania nie zadowala się byle czym, tylko szuka dobrych ofert. Bo nie chce, żeby jego zasoby traciły na wartości.
Poziom mistrzowski – optymalizacja zysków
Nie
każdy dochodzi tak daleko ze swoimi oszczędnościami, żeby jego
głównym zmartwieniem było wyciśnięcie z nich jak najwięcej. A
szkoda. Wszyscy wiemy, że nawet drobna różnica może mieć w
dłuższej perspektywie kolosalne znaczenie - tak działa słynny w
świecie finansów procent składany. No ale nie każdy ma czas i
ochotę, żeby aż tak dokładnie opiekować się swoim majątkiem.
Osobiście jestem zawieszony gdzieś pomiędzy drugim a trzecim
poziomem, głównie dlatego, że mam w życiu ważniejsze rzeczy do
roboty niż uganianie się za pół procenta tu i ćwierć procenta
tam.
Jak
oszczędzać, żeby optymalizować zyski. Po pierwsze wybierać tylko
najlepsze oferty krótko i średnioterminowe, czyli rachunki
oszczędnościowe, lokaty, polisolokaty, lokaty strukturyzowane czy
obligacje skarbu państwa. Będzie to wymagać odrobiny aktywności –
trzeba to znaleźć i przeprowadzić, ale jest o co walczyć. Po
drugie, trzeba zacząć inwestować. Bo nie ma wyższego zysku bez
ryzyka. Jeśli pożyczamy bankowi, ten daje nam gwarancję małego
zysku i braku straty w jakimkolwiek momencie. Jeśli pożyczamy
firmie (kupując fundusze inwestycyjne, akcje lub obligacje), mamy
duży potencjał zysku, jeśli jej przedsięwzięcia się powiodą,
ale gwarancji żadnych nie dostaniemy. Dobra ocena ryzyka aktywów,
które kupujemy, to podstawa optymalizacji zysków. Wymaga to dużo
więcej wiedzy, wysiłku i czasu niż analiza oferty banku, jeśli
robimy to sami, a jeśli zlecamy to specjalistom – musimy zapłacić
za ich usługi.
-----
Osobiście
jestem zdania, że nie ma co poprzestawać na bezpiecznym
oszczędzaniu, ale w moim portfelu zdecydowana większość aktywów
to lokaty, rachunki oszczędnościowe i obligacje. Na jego małej
części (15 – 30% w zależności od sytuacji w gospodarce) stawiam
na ryzykowniejsze inwestycje – fundusze inwestycyjne, akcje,
obligacje korporacyjne.
A na jakim poziomie wtajemniczenia jesteś Ty?
A na jakim poziomie wtajemniczenia jesteś Ty?
Ciekawy opis. Ja jestem na drugim poziomie, choć trzecim mocno się interesuję, ale na razie moja sytuacja finansowa nie pozwala na tego typu inwestycje.
OdpowiedzUsuńTo i tak piękne miejsce i duże osiągnięcie. Pozdrawiam i proszę wracać!
OdpowiedzUsuńBędę wracać, bo strona jest bardzo ciekawa, a właśnie zastanawiałam się nad sensownością wszystkich programów inwestycyjnych oferujących regularne oszczędzanie. I muszę przyznać, że tutaj znalazłam najwięcej informacji na ten temat, nie mówiąc o tym, że są chyba najbardziej obiektywnie podane.
OdpowiedzUsuńSuper - polecam się na przyszłość. Programy regularnego oszczędzania i inwestowania - podchodzić z baaardzo dużym dystansem!
Usuń