Fundusze
obligacji to prawdziwe gwiazdy ostatnich lat. Podczas gdy agresywne
fundusze akcyjne, a nawet te zrównoważone i stabilnego wzrostu nie
mogły zejść z huśtawki, jaką rynki zgotowały inwestorom po
kryzysie bankowym w USA, obligacje dawały solidnie i co
najważniejsze systematycznie zarobić. Najlepsze fundusze
wypracowały ponad 30% zysku przez trzy ostatnie lata, a to sporo
więcej niż najwyższej oprocentowane lokaty bankowe. Po ukróceniu
lokat antybelkowych w kwietniu tego roku, zainteresowanie tym
sposobem inwestowania wzrosło jeszcze bardziej. Ten ruch widać w
napływie nowych środków do towarzystw funduszy inwestycyjnych. Czy wciąż warto kupować fundusze obligacji?
Co sprzyja
wzrostowi cen obligacji? Na pewno niestabilność na rynkach akcji.
Kiedy zagrożenie stratami z inwestycji giełdowych rośnie,
pieniądze szukają większego bezpieczeństwa. Zapewnić je mogą
papiery dłużne państw o stabilnych finansach, mocnej pozycji w
gospodarce światowej lub szybkim tempie rozwoju, a w mniejszym
stopniu także obligacje przedsiębiorstw. Ich wartość nie podlega
tak wielkim wahaniom jak wycena giełdowa akcji, a tego właśnie
chcą uniknąć za wszelką cenę inwestorzy.
Ten
warunek w najbliższej przyszłości zostanie najprawdopodobniej
spełniony. Nie zanosi się na szybki powrót do tłustych lat, które
pamiętamy sprzed 2008r. Grecja i inne zadłużone, trapione
bezrobociem kraje Europy będą ciążyć. Ze zdrowych gospodarek,
np. USA czy Niemcy, też otrzymujemy zaledwie letnie sygnały
poprawy. A poczucie ryzyka jest bardzo wysokie. Nikt nie chce
stracić. Dlatego obligacje powinny być w cenie.
Co jeszcze
wpływa na ceny obligacji na otwartym rynku, czyli pośrednio na
wyniki funduszy obligacji? Stopy procentowe. Jeśli stopy procentowe
rosną, spadają ceny obligacji na rynku wtórnym. Dlaczego?
Oprocentowanie
obligacji nie może się zmienić – emitent (np. skarb państwa)
zapłaci za nie podczas wykupu np. 5% w stosunku rocznym. Jeśli
jednak stopy procentowe (oprocentowanie pieniędzy) w międzyczasie
wzrosną, nabywcy stracą motywację do kupowania obligacji, bo mogą
tyle samo lub więcej zarobić na lokatach lub funduszach
pieniężnych. Dlatego, żeby zachęcić kupujących, obniża się
cena rynkowa obligacji. A to oznacza spadek wartości funduszy
obligacji.
Kilka dni
temu Rada Polityki Pieniężnej podniosła nieznacznie stopy
procentowe, więc można spodziewać się drobnego wyhamowania zysków
funduszy obligacji w najbliższych miesiącach. Ale jeśli utrzyma
się zainteresowanie obligacjami jako bezpieczną lokatą kapitału na trudne czasy, nie będzie to gwałtowne hamowanie. Poza tym stopy
w Polsce są już na dość wysokim poziomie i kolejnych podwyżek
raczej nie będzie.
Ale jakie
fundusze obligacji kupić? Nie jest to przecież jednolita grupa –
są fundusze inwestujące w polskie obligacje skarbowe, są fundusze
uniwersalne łączące obligacje skarbowe i korporacyjne i wreszcie
fundusze obligacji zagranicznych - prowadzone w złotówkach i walutach zagranicznych. Te drugie mają potencjał wyższych
zysków, ale także wyższe ryzyko. Przedsiębiorstwa częściej niż
państwa ogłaszają niewypłacalność i nie wykupują obligacji od
inwestorów. W przypadku tych ostatnich dochodzi kolejna komplikacja
polegająca na wahaniach kursów walut. Imponujące wyniki funduszy
obligacji amerykańskich oraz innych funduszy obligacji prowadzonych
w USD w ostatnich miesiącach to częściowo zasługa zwyżkującego
kursu dolara. Ale amerykańska waluta nie będzie się umacniać w
nieskończoność. Poza tym, za oceanem stopy procentowe są z kolei
bardzo niskie i prawdopodobieństwo ich wzrostu jest spore (a wiadomo
wyższe stopy = niższe ceny obligacji).
Przymierzam
się do inwestycji w fundusze obligacji. Dla zmniejszenia ryzyka
pomyłki kupię prawdopodobnie jednostki trzech liderów ostatnich 12
miesięcy w swoich kategoriach, a do tego PKO Obligacji Długoterminowych, o którym niedawno pisałem. W równych
proporcjach. Żeby nie płacić dodatkowych opłat i mieć wszystko w
jednym miejscu kupię przez SFI mBanku, do którego wracam po latach
przerwy. Inne dobre miejsce do takich zakupów to np. Centrum
Oszczędzania multiBanku (wystarczy założyć konto w mBanku lub multiBanku).
Jakieś
zagrożenie na pewno jest. Fundusze obligacji mogą wytracić impet,
a nawet okresowo tracić na wartości. Pewien niepokój może budzić
też to, że o tej formie inwestowania zaczyna być głośno, a to
nie jest najlepszy znak. Jeśli wszyscy mówią, że gdzieś da się
dobrze zarobić, jesteśmy najprawdopodobniej blisko momentu, kiedy
ta metoda przestanie się opłacać. Obym się mylił!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A co Ty sądzisz?