Jeśli
ktoś mi mówi, że ma patent na pewne zyski na rynkach kapitałowych,
czy mamy hossę, czy bessę, staję się z urzędu sceptyczny.
Połączenie słów algorytm oraz zysk w jedno powoduje, że zapala
mi się czerwona lampka. A dzisiaj byłem na indywidualnym spotkaniu
z gościem z wrocławskiej Szkoły Inwestowania, który zaproponował
mi nic innego jak... sprawdzony algorytm zysków.
Kilka
tygodni temu wziąłem udział w ich bezpłatnym wykładzie na ok. 150
osób o tym, jak zostać rentierem. Dzisiejsze spotkanie to
kontynuacja tamtego wydarzenia, ale przede wszystkim moment, kiedy
nareszcie zaczęliśmy rozmawiać o konkretach (czyli co gość
sprzedaje i ile będę za to płacił), a nie teorii długoterminowego oszczędzania i inwestowania.
Czy
warto sobie Szkołą Inwestowania zawracać głowę?
Zacznijmy
od tego, co oferują klientom na wejście. Są to ubezpieczeniowe
fundusze kapitałowe, czyli np. Skandia, Aegon czy AXA. Od pewnego
czasu te produkty są w totalnym natarciu – wciska mi je każdy
bank, w którym rozmawiam o rozwiązaniach typy prywatna emerytura. W
jednym skorzystałem w lutym z takiej oferty, ale jest to mała część mojego większego portfela oszczędności i inwestycji. Tutaj piszę o tym, jak najlepiej kupić polisy inwestycyjne, a tutaj więcej o ich wadach i zaletach. Przeczytaj też o tym, jak stworzyć własny, lepszy plan oszczędnościowy.
Ale
wracając do Skandii i innych, w skrócie: firmy te zapewniają
dostęp do szerokiej platformy funduszy inwestycyjnych z Polski i
świata oraz ubezpieczenie na życie i dożycie, naszym zadaniem jest
jednorazowo lub regularnie lokować w nich swoje pieniądze. Za swoje
usługi ubezpieczyciele pobierają opłaty (administracyjną i za
zarządzanie), które łącznie kształtują się na poziomie 3-4%
rocznie. Do tego oczywiście musimy doliczyć koszty zarządzania
towarzystw funduszy inwestycyjnych, które są ukryte w cenie
jednostek. Programy są wieloletnie (od 5 wzwyż, najczęściej 10
lub 15), a za wcześniejsze z nich wyjście trzeba oddać część
kapitału.
Czyli
koniec końców Szkoła Inwestowania to pośrednicy sprzedający
ubezpieczeniowe fundusze kapitałowe. Z opłat za zarządzanie nimi
pochodzi ich wynagrodzenie, dlatego w ich interesie jest sprzedać
jak najwięcej jak najdroższych polis.
Tu
można spokojnie postawić znak równości między bankami /pośrednikami a Szkołą
Inwestowania.
A
jednak firma oferuje trochę inną usługę niż te, z którymi
spotkałem się do tej pory. W banku rozmowa wygląda mniej więcej
tak: „Sam pan wybiera fundusze, w długim terminie na pewno pan
zarobi, uśrednianie cen to jest świetna strategia, proszę spojrzeć
na wykresy z poprzednie X lat”. W większości przypadków klienci,
nawet jeśli deklarują, że jest inaczej, są nieprzygotowani do
obsługi swoich inwestycji. Niewiele wiedzą nie tylko o rynkach, na
których będą inwestowane ich pieniądze, ale nawet na temat
funkcjonalności panelu internetowego, który dostają do produktu. W
ten sposób ich inwestycje stają się zupełnie przypadkowe, co
raczej nie wróży osiągnięcia oszałamiających zysków. Czytałem
już opinie sfrustrowanych klientów, którzy po latach oszczędzania
odkryli, że wartość ich portfela jest niższa niż suma wpłat.
Oczywiście, że jest niższa – opłaty, nietrafione lub
przypadkowe inwestycje. Byłbym zdziwiony, gdyby było inaczej.
Trochę są sami sobie winni, ale jest tu też bardzo dużo winy
instytucji finansowych i rzeszy doradców-sprzedawców.
A
więc, czym różni się od tego przypadkowego podejścia Szkoła
Inwestowania? Tym, że oferuje strategię inwestycyjną i opiekę
klienta, za które nic nie płacimy, jeśli skorzystamy z oferty
ubezpieczyciela przez nich. Strategia oparta jest o ich własny
algorytm, który pozwala wyłapać sygnały zmian trendów i
przerzucać pieniądze między funduszami. Jeśli coś takiego się
wydarzy, otrzymujemy rekomendacje w formie mejla i możemy sami
wprowadzić je w życie.
Jak
to zazwyczaj w przypadku doradców-sprzedawców, w trakcie
prezentacji strzelające w górę wykresy ścielą się gęsto, a
nieomylność ich metody jest nie do podważenia. Na symulacjach
liczymy zyski dla średniorocznej stopy zwrotu 12% i facet twierdzi,
że przyjmujemy w tym momencie konserwatywne założenie.
Co mi się w tym podoba?
1.
Jeśli już chcemy oszczędzać w firmach typu Skandia, taki system
opieki ze strony profesjonalistów jest na pewno lepszy niż oddanie
spraw w ręce przypadku. Dla tych, którzy nie mają wiedzy, czasu i
ochoty, nadanie jakiegoś kierunku swojemu portfelowi to naprawdę
ciekawe rozwiązanie. Oczywiście pod warunkiem, że rozumieją, w co
się pakują z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym. Jest kilka firm, które oferują podobną usługę opieki w zarządzaniu naszymi iwnestycjami za niewielką opłatą, np. Opiekun Inwestora.
2.
Gdyby wyniki historyczne udało się utrzymać na podobnym poziomie,
inwestycje ze Szkołą Inwestowania z nawiązką odpracowywałyby
wysokie opłaty oraz biły stopą zwrotu większość defensywnych sposobów oszczędzania typu lokaty czy obligacje skarbowe. Powtarzam: gdyby
wyniki się udało utrzymać.
3.
Łatwo powiedzieć, że przecież można sprawy wziąć w swoje ręce.
Ja jestem ze sobą szczery w tej kwestii – patrząc na moje własne
próby z funduszami, giełdą i innym lokowaniem pieniędzy, wypracowuję
może połowę tego, co Szkoła Inwestowania uważa za dość
ostrożne założenie dla swoich symulacji. Dobicie do tego poziomu
nie weźmie się z powietrza – musiałbym się dużo nauczyć.
Co mi się nie podoba?
1.
Jak ja mogę zweryfikować słuszność ich algorytmu, skoro a) nie
udostępniają jego szczegółów, b) nawet gdyby to robili, nie mam
zupełnie przygotowania, żeby to zweryfikować? Swoje wykresy mogą
sobie rysować w nieskończoność, ale moje zaufanie do tego typu
argumentacji nieodwołalnie się skończyło. Czyli, decydując się
na ich usługi, właściwie idę w ciemno. Mogę co najwyżej trzymać
kciuki, żeby udało im się po raz kolejny, tym razem ze mną na
pokładzie.
2.
Trochę myląca jest w tym wszystkim nazwa Szkoła Inwestowania. To,
co robią panowie z Wrocławia, jest w pewnym sensie przeciwieństwem
edukacji. Oczywiście opowiadają ogólne bajki o tym, jak zostać rentierem dzięki ciężkiej pracy i oszczędnościom, ale tak
naprawdę odcinają nas od najważniejszych decyzji. Przecież to
nieznany nam bliżej algorytm zdecyduje o wyborze funduszy godnych
uwagi. My tylko wprowadzimy decyzję jego zarządców w swoim panelu
użytkownika. Co to ma wspólnego ze szkołą?
3.
Mam także kilka wątpliwości co do użycia powszechnego algorytmu.
Jakimś zagrożeniem jest to, że rzesza inwestorów używa dokładnie
tych samych rekomendacji, w dokładnie tym samym czasie. Firma stara
się sprawiać wrażenie ekskluzywnego klubu, ale przy pewnej
wartości kapitału pod jej skrzydłami, takie stadne zachowania mogą
mieć różne skutki. Poza tym, najzwyczajniej w świecie, algorytmy
mogą się mylić. Albo inaczej: algorytmy się mylą. W 2011r.
podopieczni Szkoły Inwestowania stracili na swoich inwestycjach, bo
autorzy systemu uwierzyli w fałszywy sygnał powrotu w ryzykowne
aktywa. I niby dlaczego miałoby się to nie powtórzyć? Dużo
większe algorytmy niż ten Szkoły Inwestowania się myliły, a
skutki bywają opłakane. Polecam film Margin Call (Chciwość) jako
fajną fabularną ilustrację mojej niewiary w wieczną skuteczność
algorytmów.
------
Tak
czy inaczej, z opieką Szkoły Inwestowania czy bez, nasze inwestycje
na rynku kapitałowym to wyłącznie nasze ryzyko. Cała reszta to
marketing i sprzedaż.
Kilka opini o firmie na forum Gazeta.
Wystarczy 30 sekundowe spojrzenie na ich stronę WWW:
OdpowiedzUsuńhttp://www.szkolainwestowania.pl/serwis-inwestycji/algorytm-sisi/
aby przekonać się że ich system prawdopodobnie wcale nie przynosił 18% tak jak jest tam podane. Dlaczego? To proste: wystarczy spojrzeć na stopkę strony - jest od 2007 roku, zatem w roku 2001 system nie istniał, nie mógł więc przynosić tych zysków. Prawdopodobnie opracowano go ostatnio dopasowując do historii, więc nie jest w ogóle sprawdzony.
Zatem - jeśli się nie sprawdzi, to czy przynajmniej będziesz mógł zerwać polisę skoro nie możesz zarabiać 12%? No właśnie.
Jest to pewna odmiana sztuczki nazwanej przez finansistów "Instant History Bias". Stosowana powszechnie w marketingu u nas.
Polecam przeczytać mój wpis:
http://www.eportfel.com/?q=node/664
Witam na moim blogu. Właśnie zaczynam opanowywać ePortfel, chcę moje rozstrzelone inwestycje ogarnąc w jednym miejscu za pomocą oprogramowania. Dzięki za wpis.
OdpowiedzUsuńCo do ich wyników. Zgadza się - na prezentacji przykładali ten swój algorytm nie tylko do okresu sprzed jego powstania, ale też do rynków, na których w ogóle nie inwestują. Cóż, wiadomo, nawet największe matematyczne cacko może się zaciąć - im zacięło się w 2011, zarządzający podchwycili fałszywy sygnał techniczny i bam. Zamiast wzrostów, spore straty.
Zgadzając się, że ich przewidywania mogą się okazać zbyt optymistyczne, uważam ich jednak za dość ciekawą propozycję dla mniej obytego inwestora. Skandia czy Aegon są sprzedawane ludziom bez podstawowego pojęcia, o tym w co będą inwestować. Sprzedawca kasuje prowizję i tyle go widzieli.
Ta firma przynajmniej bierze większą odpowiedzialność za sprzedany produkt. Technicznie wygląda to mniej więcej tak, że podpisujemy z nimi umowę na opiekę (bezpłatną, są wynagradzani z opłaty za zarządzanie), ale oczywiście nie dają gwarancji zysków. I to jest dowód, że w żadnym momencie nie mamy doczynienia z pewnym narzędziem. Gdyby było pewne, co by im zależało dawać gwarancję jakiegoś tam zysku. Ale przecież obaj wiemy, że to po prostu nie możliwe.
Jeśli chodzi o ePortfel, to narzędzie dla zapaleńców, bo nie ma w zasadzie pomocy, każdy musi dojść sam :) Jeśli chodzi o zarządzanie inwestycjami w ePortfel to polecam obejrzeć to:
OdpowiedzUsuńhttp://www.eportfel.com/?q=node/640
A co do odpowiedzialności - może i firma bierze nieco większą odpowiedzialność niż agenci, ale tak praktycznie, jak się ta odpowiedzialność objawia? Jeśli ich pomoc okaże się bezwartościowa, czy możesz zrezygnować z opłacania ich poprzez opłaty zaszyte w produkcie? Niestety, jak firma poniesie porażkę i za 5 lat zakończy działalność, Ty nadal musisz płacić. Dlatego odpowiedzialność jest słaba.
Witam jeszcze raz i dzięki za dodanie do FB. Z tymi organizerami finansowymi szukam czegoś, co zastąpi mi excela oraz Evernote, zwykły program do robienia notatek. Komplikacja moje portfela osiągnęła już taki poziom, że muszę to trochę ogarnąć. Zaczęłem poszukiwania od zagranicznych produktów typu Mint czy Quicken firmy Intuit, ale wygląda na to, że one działają tylko na rynku amerykańskim i są dość inwazyjne.
OdpowiedzUsuńOglądałem już pierwsze tutoriale do ePortfel i powoli zaczynam kumać, co się tu z czym je.
Pełna zgoda co do odpowiedzialności (lub jej braku) ze strony Szkoły Inwestowania. My ryzykujemy swoimi pieniędzmy, oni co najwyżej reputacją lub istnieniem firmy. To mało i dużo jednocześnie. Mało, bo mogą zawsze założyć nową firmę i naciągać ludzi od nowa. Dużo, bo jednak jak wypracuje się markę, jest motywacja, żeby ją ochronić.
Ale to fakt niezaprzeczalny, że w razie niepowodzenia ich strategii zostajemy z "czystą" Skandią, jej opłatami i innymi frustracjami. Ja się na nich nie decyduję, ale widzę sens w tym, co robią.
W odpowiedzi na powyższy wpis firma Szkoła Inwestowania Sp. z o.o. pragnie ustosunkować się do zawartych w nim opinii.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszymy, że temat prywatnych emerytur staje się coraz popularniejszy w Polsce. Jest to dowodem rosnącej świadomości tego, jak ważne jest samodzielne budowanie kapitału na przyszłość. Ubezpieczeniowe fundusze kapitałowe, o których wspomina autor wpisu, funkcjonują w Europie od lat 50-tych ubiegłego stulecia. Dodatkowy dochód emerytalny obywateli krajów bardziej rozwiniętych często pochodzi właśnie z tego typu inwestycji.
W Polsce jest kilkadziesiąt produktów regularnego inwestowania, a wybór pomiędzy nimi nie jest prosty. Zdajemy sobie sprawę z powagi pracy, którą wykonujemy. Tym samym spoczywa na nas odpowiedzialność za przyszłość i wpływ na życie naszych Klientów. Rekomendujemy produkty, których średnie koszty zarządzania w całym okresie inwestycji kształtują się w granicach 1-3% w zależności od rodzaju produktu. Pragniemy również zauważyć, że wbrew opinii autora wpisu, we wspólnym interesie jest zgromadzenie przez Klienta jak największej ilości środków, dlatego też uzasadniony jest wybór jak najtańszych produktów.
Rozpoczęcie inwestycji np. na 15 lat, przy wcześniejszym zerwaniu kontraktu kończy się karą umowną. Jest to naturalne, jeśli chodzi o kontrakty długoterminowe, ponieważ otrzymuje się określone korzyści, w zamian za określone zobowiązania. Dodatkowo zobowiązania te motywują Klienta, aby konsekwentnie budował swój kapitał, co w przypadku kapitału emerytalnego jest wyjątkowo ważne.
Autor pisze o algorytmie SISI, z którego korzystają nasi Klienci. Zadaniem algorytmu jest reagowanie na zachowanie rynku (a nie przewidywanie) oraz ograniczenie ryzyka (a nie wyeliminowanie). Uważamy, w myśl podstawowych praw ekonomii, że nie ma na świecie ani jednej rzeczy bez ryzyka.
Autor ma rację, w 2011 roku wynik naszych inwestycji nie był dodatni (pomiędzy -2,3% a -8,6%). Proszę jednak zauważyć, że w tym samym momencie najlepszy fundusz akcyjny zanotował -17%, a najgorszy stracił około -35%. Jak widać – uchroniliśmy naszych Klientów od poważnych spadków.
Z kolei w 2009 roku inwestycje pod naszą opieką zarobiły 50,94%, podczas gdy najlepszy fundusz akcji zarobił 51,03%, a najgorszy – 19,74%. Jest to przykład na to, że strategia nie tylko chroni kapitał przed dużymi spadkami, ale i wykorzystuje pojawiający się potencjał wzrostów.
Dodatkowo, mówiąc o inwestycjach emerytalnych powinniśmy analizować wyniki w długim terminie (powyżej 10 lat). Popatrzmy zatem na lata 2000 – 2011. Najlepszy fundusz akcji zarobił w tym okresie 9,95% średniorocznie, a najgorszy stracił -8,47%. Natomiast inwestycje oparte o algorytm SISI odnotowały średnioroczny zysk na poziomie 21,06% (na podstawie analizy danych historycznych i rzeczywistych). Algorytm, minimalizując straty w krótkim terminie, zapewnił maksymalizację zysków w dłuższym terminie. Podobnie jak żadna inna firma nie zdradza swojego know-how, nie możemy udostępnić wiedzy na temat algorytmu. Jest to dodatkowy czynnik, który zwiększa bezpieczeństwo inwestycji naszych Klientów.
Pragniemy również zauważyć, że nasza oferta jest dużo większa i zawiera produkty typu: Unit-Linked, Otwarte i Zamknięte Fundusze Inwestycyjne, szkolenia zaawansowane z inwestowania, szkolenia i serwis debiutów giełdowych, Lokaty Strukturyzowane, inwestycje w kruszce (złoto, srebro), spółki komandytowe inwestujące w przekształcenia nieruchomości, alkohole inwestycyjne (wino, whisky), fundusze typu Hedge Fund i inne. Cały wachlarz produktów pomaga zbudować kompletny portfel inwestycyjny nawet najbardziej wymagającym Klientom.
Podsumowując – popieramy każdą aktywność, zmierzającą ku finansowej niezależności i zabezpieczeniu swojej emerytury. Jesteśmy przekonani, że dostęp do rzetelnej wiedzy pozwoli Klientom na świadomy wybór partnera w budowaniu i pomnażaniu kapitału.
Pragniemy również przypomnieć, że zawsze pozostajemy do dyspozycji naszych Klientów. Aktualne dane kontaktowe i listę oddziałów znajdą Państwo na stronie internetowej www.szkolainwestowania.pl
Bardzo to wszystko ciekawe, ale co powiedzą Państwo na ostatnie ogłoszenia o pracę na m.in pracuj.pl gdzie jest mowa wprost o zarobkach 7-12k brutto i tylko w systemie prowizyjnym. Z jakiegoś miejsca te pieniądze muszą pochodzić - płaci klient, ale pewnie opłaty te są mocno ukryte. Tak czy inaczej - przerażające.
UsuńCzy autora bloga zatkało?
OdpowiedzUsuńTak, zatkało mnie. Jestem oczarowany Szkołą Inwestowania po jej ripoście na mój wpis. A tak serio - nie widzę powodu, żeby reagować. Wszystko, co chciałem napisać o nich, znajduje się w treści artykułu.
OdpowiedzUsuńWitam
Usuńtak się składa że byłem dwa razy na szkoleniu a raczej psełdoszkoleniu „szkoły” inwestowania.
Szkolenie to jest rodzaj nagonki na zakup polisy inwestycyjnej.
Sławny algorytm SISI...
Jak byłem na szkoleniu na plakacie był wynik ponad 24% jednak to był wynik za na rok 2010 (2009?), Pan wspomniał że to wynik nie aktualny że ostatni rok był gorszy i aktualny wynik to około 22%. Teraz "szkoła" inwestowania podaje zysk średniorocznie 18,69%.
Poprosiłem o pokazanie rzeczywistej - prawdziwej inwestycji na, której będzie te 22%. Dostałem informację, że nie ma takiej inwestycji, bo owy algorytm działa dopiero rok!
Wypracowany wynik te 24% to wynik na danych znanych na danych historycznych. Taki wynik (jak się zna wszystkie dane) jest w stanie zrobić każdy student ekonomii i nie trzeba być wcale wielkim orłem (metastock i do dzieła można nawet ponad 40% średniorocznie na WIGu „wykręcić”)
Mówi inaczej, odkąd działa ten algorytm na danych rzeczywistych przynosi on straty (fakt paskudny okres na giełdzie... konsolidacja ponad rok) jednak taki super algorytm powinien sobie poradzić.... (rada dla Panów ze szkoły można przecież podrasować algorytm SISI i poprawić wyniki ;)
Podsumowując jakby panowie ze szkoły inwestowania napisali algorytm do typowania liczb w totolotku to by w latach 2000-2010 algorytm trafiłby pewnie.:
61- szóstek
755- piątek
9890 -czwórek
682064 - trójek
a w latach 2010-2012
0 - szóstek
0 - piątek...
Proszę mi wierzyć nie ma algorytmów które zapewniają zyski na poziomie 20% średniorocznie!
Jakby Panowie z szkoły inwestowania mieli algorytm, który działa to by go nie "sprzedawali" bo po co sprzedawać kurę, która znosi złote jaja!?
Ja natomiast widzę tutaj kogoś zawistnego, komu podpadli pracownicy ze szkoły inwestowania ;) Wszędzie, gdzie ktoś wspomina o szkole inwestowania, pojawia się ten sam skopiowany komentarz. Ciekawe :)
UsuńJestem po dwóch bardzo długich spotkaniach z doradcą i mimo wielu wątpliwości jakie wciąż się pojawiają, uważam, że warto im zaufać.
Życzę owocnej współpracy.
OdpowiedzUsuńPo 2 latach z SISI i Skandią na razie nie mogę być zbyt uradowany. W portfelu jest kilkaset złotych mniej aniżeli to co wpłacono... zobaczymy co będzie dalej, kryzysowe lata dopiero nadchodzą. Ciężko z pracą, z regularnymi zarobkami i wpływami, tak by opłacać polisę. A warunki OWU są bardzo precyzyjne i mało przyjazne niestety dla klienta. Teraz z perspektywy 2 lat jako już absolwent studiów chyba bym się drugi raz nie zdecydował na UFK.
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki za komentarz. Tego typu programy systematycznego oszczędzania to przeciętny pomysł dla młodych ludzi o nieustabilizowanej sytuacji finansowej - z tym się zgadzam w 100%.
OdpowiedzUsuńI Komentarz Kamileq jest idealny do całej sytuacji.
OdpowiedzUsuń1. Kto tym "zarządza" skoro nie ma w tej firmie ani jednego doradcy inwestycyjnego.
2. Zgodnie z prawem nie mogą klientom rozsyłać "rekomendacji"
3. W firmie pracują studenci lub absolwenci, najstarszą osobą jest prezes który też jest przed 30 a w 2001 roku zaczynał studia :)
4. Członkiem zarządu i głównym trenerem jest osoba bez ukończonych studiów z doświadczeniem w sprzedażach polis :)
Lol.
Usuń1. fakt, mogą mieć ale nie chwalą się tym na stronie
2. jeżeli mają DI to mogą
3. wygooglowałem kilku i fakt może 2 na 20 nie jest studentem
4. Sprawdzamy: prezes ma, MŁ ma, KN - nie ma - fakt
2 nie mogą,
UsuńSam DI nie może, chyba że pracuje w instytucji, ktora ma zezwolenie KNF na prowadzenie takiej dzialalnosci np. domy maklerskie, TFI
Witam!
OdpowiedzUsuńJa mam tylko jedno pytanie odnośnie bezpieczeństwa inwestowania w UFK typu Skandia, Aegon czy AXA. W przypadku upadłości zakładu ubezpieczeń klient może otrzymać max 50% wartości polisy, ale nie więcej niż równowartość 30 tys. EUR. Czy sprzedawcy polis informują o tym swoich klientów?
W przypadku bezpośredniego inwestowania w fundusze inwestycyjne oferowane przez TFI powyższego ryzyka oczywiście nie ma.
Pozdrawiam wszystkich uczestników tej ciekawej dyskusji!
Rzeczywiście produkty ubezpieczeniowe są objęte gwarancjami Ubezpieczeniowego Fundusze Gwarancyjnego i ich moc jest inna. Ja pamiętam ze "szkolenia" Szkoły Inwestowania raczej informacje o tym, że fundusze inwestycyjne są bezpieczne w przypadku upadłości towarzystw, ale nie pamiętam, żeby prowadzący mówił, jak to się przekłada na polisy inwestycyjne.
UsuńTo jak w takim razie wygląda sytuacja w przypadku upadku takich instytucji. 1. jeśli inwestuję czysto w fundusze i TFI upadnie co wtedy?
OdpowiedzUsuń2. Jeśli inwestuję poprzez polisę i jakieś TFI upadnie?
3. Jeśli inwestuję poprzez polisę i TU upadnie?
Z góry dzięki za pomoc!
Nie będę ukrywał, że nie znam dokładniej odpowiedzi na te pytania. Mogę obiecać wpis na ten temat w najbliższej przyszłości. Mogę też w jednym zdaniu napisać, co mi się w tej chwili wydaje:
UsuńAktywa typu akcje czy obligacje nie wchodzą do majątku towarzystwa funduszy inwestycyjnych, więc jego ewentualny upadek nie oznacza utraty pieniędzy przez klientów. O bezpieczeństwo aktywów klientów dba tzw. bank depozytariusz. Tyle wiem na gorąco.
Dziękuję za odpowiedź, tak od razu na gorąco!
UsuńZastanawiam się po prostu co jest bezpieczniejsze polisa czy TFI? Ogólnie chciałbym zacząć regularnie inwestować i myślę, że to są chyba dobre sposoby dla osoby z małą wiedzą... tylko nie wiem którą z tych opcji wybrać? Mam trochę kapitału odłożonego na lokatach, ale przez inflację tylko tracę. Czy mógłbym Panie Michale prosić o jakąś poradę? Czytałem różne artykułu, ale dalej nie wiem co robić.
Cóż, decyzję będzie musiał podjąć Pan. Kilka porad, którymi mogę służyć to:
Usuń- w fundusze powinniśmy inwestować tylko część naszych środków,
- fundusze, szczególnie akcyjne, praktycznie na pewno będą tymczasowo tracić na wartości - to nie są lokaty
- ryzyko inwestowania w fundusze oraz szanse na zyski zwiększamy inwestując na długi termin
Moja obecne podejście do funduszy, oprócz tych trzech założeń, jest również oparte o:
- niechęć do aktywnego wybierania z całej gamy funduszy; najchętniej kupuję fundusz indeksowy na mWIG40 (Ipomena) oraz ETF na WIG20 - dzięki temu za jednym zamachem dyersyfikuję portfel oraz nie przejmuję się, czy wybrałem najlepszy fundusz czy nie; po prostu biorę średnią dla indeksów giełdowych
- chętniej kupuję gdy wyceny indeksów są niskie, a nastroje negatywne - potem dokupuję oraz czekam (długo) na sprzedaż po wyższych cenach
Co jeszcze mogę powiedzieć?
1. proszę się nie spieszyć, tylko najpierw się dokształcić i spróbować określić, jakie jest Pana podejście do tej inwestycji, żeby potem jej nie porzucać w panice
2. proszę podziałać trochę nad doborem lokat - najlepsze na rynku powinny Panu dać spokojnie zarobić ponad inflację.
Zapraszam na blog - w najbliższych tygodniach wrócę do tematu funduszy.
Dziękuję za odpowiedź!
UsuńMam do Pana prośbę, oczywiście o ile to możliwe. Czy może Pan napisać artykuł - takie porównanie ETF-ów, TFI i polis z funduszami? Chodzi mi o takie zestawienie wad, zalet, kosztów, możliwości itp. ?
Jasne, nie obiecuję kiedy, nie obiecuję w jakiej formie, ale takie informacje na pewno znajdą się na stronie.
UsuńCo do szkoły inwestowania, myślę, że może być warta rozważenia, ale oczywiście tylko i wyłącznie jako źródło porad, anie głównych informacji gdzie i w co inwestować. W takiej kwestii należy zdać się przede wszystkim na siebie.
OdpowiedzUsuńPełna zgoda. Pozdrawiam, proszę wracać!
UsuńNiezły tam mają bur...del w tej szkole inwestowania ;) 1,5 roku temu zerwałem polisę a te pajace ciągle przysyłają mi rekomendacje.. dla zainteresowanych podaję szczegóły na dzień 1 sierpnia 2013
OdpowiedzUsuńNB4 20%
SKAR3 20%
ML2 20%
HSBC2 20%
QUE1 20%
Pozdrówki dla frajerów ze szkółki ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńIneestuję w Skandii ze pomocą algorytmu Szkoły Inwestowania. Jakieś 3-4 lata w tym momencie a wcześniej miałem inwestycję 3 lata i coś tam na początku kupiłem i tak sobie leżało. Przed rozpoczęciem współpracy ze Szkołą miałem w portfelu 2 tys zł mniej niż wpłaciłem, teraz po 3 latach współpracy mam 3 tys mniej. Koszt miesięczny utrzymania polisy którą tak chętnie poleca Szkoła wynosi prawie25% wysokości wplacanej składki. Idea "Szkoły" i uczenia inwestycji była piękna ale finalnie kroją kasę dla siebie jak każda inna firma tego typu. Odradzam.
OdpowiedzUsuńPoczytałem o Szkole ponieważ otrzymałem propozycję pracy. Po analizie tego co robią, stwierdziłem, że z oferty nie skorzystam. Do rozmowy załączę link http://biznes.pl/rynki/gielda/komunikaty-espi-ebi/zlozenie-pozwu-przeciwko-spolce-szkola-inwestowani,211477,komunikaty-detal.html
OdpowiedzUsuńPoliso-lokaty czy Poliso-inwestycje złe nie są. Za to wiele z takich firm, psuje pracowników.
Demonstracje w postaci zegarów, aut, wyjazdów...to ma być motywacja dla nich. Średni żywot takiego doradcy to ok.1 rok. Potem firma przejmuje portfel klientów (jeśli jest co), poprzez zapisy w umowie. Zdarzają się oczywiście silni i zdeterminowani którzy z tego wyciągają naukę dla siebie...jednak większość to tzw. owce które generują kontrakty a potem oddają "wełnę".
Co do algorytmu ...w sieci są firmy które wysyłają bardzo podobne sygnały lub nawet takie same.
Miłego dnia!
Osobiście odradzę Szkołę Inwestowania. Obiecywali zyski, obiecywali, że ich algorytm SISI generuje dobre zyski, okazuje się, że po 7 latach lokowania kapitału zgodnie z ich rekomendacjami jestem na minusie. Do tego Skandia pobiera spore prowizje, co sprawia, że lepiej poszukać czegoś innego.
OdpowiedzUsuńByłem na szkoleniu i jako sama wiedza podstawowa jest OK. Jak w większości takich ofert odpowiedzialność żadna a opłaty administracyjne nie są związane z zyskiem czy stratą. Dla mnie jakikolwiek sens miałoby związanie zarządzającego z zyskiem ZARABIA bierze % nie zarabia to wara od pieniędzy. Niestety nie spotkałem takich rozwiązań. Zawsze najwięcej i co gorsza stale zarabiają ONI. To smutne bo prowadzący Krzysiek Noga, w mojej ocenie, mówił bardzo rozsądnie i gdyby rzeczywiście dotrzymał choć połowę spraw etyki o których mówił to w tym środowisku byłby EWENEMENTEM. Powodzenia w inwestowaniu ja nie będę próbował kupować takich produktów bo życie jest za krótkie żeby po raz kolejny dawać zarabiać innym.PAMIĘTACIE za 5 czy 10 lat kto będzie ich szukał? To zbyt długi okres żeby istniała w tym jakaś moralność. Nie mówię że taka jest SI ale niestety doświadczenie mówi inaczej !! Odkładać trzeba ale próbujcie po swojemu choćby złoto , waluty czy nieruchomości - jak kogo stać. Jedno co mnie przestraszyło na koniec szkolenia to jakaś super okazja do 30 Listopada - to może potwierdzać moje obawy że to nic innego :( Inwestujcie w to co trochę czujecie !!! Pozdrawiam i powodzenia. Sebastian G.
OdpowiedzUsuńJa odradzam współpracę ze szkołą inwestowania. Zawarłem z nimi umowę jakieś 7 lat temu. Na dzień dzisiejszy wpłacając co miesiąc mam na koncie mniej niż suma wpłat. Strata czasu a przede wszystkim pieniędzy.
OdpowiedzUsuńJa również odradzam, oszuści. Mam analogiczną sytuację jak przedmówca. Tylko tracę na tym interesie.
OdpowiedzUsuń