Po
tym, jak nowa ustawa o naliczaniu podatku od zysków kapitałowych
wykosiła lokaty jednodniowe, wytworzyła się na rynku pewna luka.
Zniknął dość praktyczny instrument omijania podatku Belki i
wygrywania z nieodpuszczającą inflacją (4.3% rok do roku w lutym).
Jak wiadomo – życie nie znosi pustki. Do gry wróciły między
innymi polisy ubezpieczeniowe oraz, po latach niebytu, IKE.
To
ostatnie rozwiązanie w kilku mutacjach promują ostatnio z uporem godnym lepszej sprawy wszystkie klony Getin Banku – od OpenFinance poprzez Home Broker aż po IdeaBank. Na front walki o klienta rzucona została nawet TaxCare, firma
księgowo-doradcza, która nagania chętnych do IdeaBank.
Dzisiaj
byłem odwiedzić doradcę. Jakie wrażenia?
Na
pewno lepsze niż po wizycie w Home Broker, gdzie doradca-sprzedawca
z pełną premedytacją wprowadzał mnie w błąd. Ale to tylko
wrażenie dotyczące obsługi klienta – ważne, ale nie
najważniejsze. Najważniejsze są szczegóły oferty.
W
pewnych szczegółach różnią się one od IKE w OpenFinance oraz
Home Broker, ale podstawowa konstrukcja jest ta sama.
Żeby
otrzymać atrakcyjne, gwarantowane przez 10 lat oprocentowanie na
lokacie w formie IKE, musimy zdecydować się na jakąś inwestycję
kapitałową w formie nietaniego ubezpieczenia.
Jeśli
chodzi o część inwestycyjną w TaxCare przedstawiono mi to jako
stałą strategię opartą o koszyk funduszy obligacji. Zdaniem
doradcy przewidywana roczna stopa zwrotu to 9% po odliczeniu
wszystkich opłat dla ubezpieczyciela i TFI (które nie są małe),
ale tak naprawdę nikt nam tego zagwarantuje. Dane historyczne,
którymi namiętnie posługiwał się doradca, to jedno, przyszłość
rynku obligacji (skarbowych i korporacyjnych) to drugie. Dla mało
doświadczonego inwestora jak ja jest to bardziej kwestia uwierzenia
człowiekowi na słowo niż dogłębnego zanalizowania, czy sprawdzą
się jego scenariusze.
Po
stronie konta IKE TaxCare, a raczej IdeaBank, który będzie je po
podpisaniu umowy obsługiwał, oferuje 8.5% rocznie gwarantowane
przez 10 lat. Dzięki korzyści podatkowej, które ustawowo daje
indywidualne konta emerytalne, nie zapłacimy od zysków podatku Belki, jeśli
oszczędności dotrwają z nami na IKE (tym lub innym) do 60 roku
życia.
Po
raz kolejny kluczowe pytanie brzmi, ile stracimy na opłatach i
prowizjach dla ubezpieczyciela i czy fundusz kapitałowy przyniesie
planowane zyski. Co do pierwszej kwestii, przy planach inwestycyjnych
w AXA czy Skandii wiążemy się z tymi instytucjami na 10-20 lat,
więc z naszych opłat (za administrację i zarządzanie) uzbiera się
niezła sumka, którą najchętniej nie wydawałbym w ten sposób.
Jeśli zwrot z inwestycji mi ją zrekompensuje z nawiązką, nie
widzę problemu, ale przecież tego nigdy nie wiadomo. Nawet na rynku
obligacji. Gdyby cel 9% rocznie, a nawet odrobinę mniej, został
osiągnięty, byłoby to naprawdę ciekawe rozwiązanie. Obawiam się
jednak, że ta liczba jest celowo zawyżona, żeby zrobić dobre
wrażenie na mniej krytycznych klientach. A że wiem bardzo mało o rynku obligacji i nigdy na nim nie inwestowałem, należę do tej grupy.
Obligacje jako podstawa części kapitałowej to chyba najważniejsza różnica w stosunku do oferty Home Broker czy OpenFinance, które
pozostawiają dowolność w doborze inwestycji. Ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby i tam wybrać właśnie fundusze obligacji i mieć praktycznie to samo. Bo, o ile mi wiadomo, opłaty za uczestnictwo w programie ubezpieczeniowym są wszędzie takie same.
I
jak to zwykle u Leszka – trzeba się spieszyć. Oferta limitowana.
Najlepiej podpisać umowę natychmiast, a jutro przelać pieniądze.
Presja musi być. Ale ja tam muszę jeszcze pomyśleć. Przydałoby
się, żeby całość Samcik wziął w obroty, chociaż w sumie już
zajmował się nowymi ofertami IKE w Getin Bank, a to, co daje TaxCare, nie różni się specjalnie, jeśli chodzi o najważniejsze założenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A co Ty sądzisz?