1. Promocja na rok, program na 30 lat.Banki uwielbiają oferować swoje produkty w połączeniu z atrakcyjnymi promocjami. Niestety istotą promocji jest to, że jest ograniczona w czasie. Przez pierwsze 6 miesięcy nic nie płacisz za kartę kredytową. Co będzie potem - to już inna sprawa, o której nikt nie kwapi się cię poinformować, dopóki sam nie zapytasz lub odnajdziesz na n-tej stronie umowy, od której czytania bolą oczy.
W przypadku programów długofalowego oszczędzania lub inwestowania, promocje mają wyjątkowo niską wartość. Dlatego że trzeba je wiedzieć w dłuższej perspektywie. Opłaty za udział uiszczać będziesz przez wiele lat, korzyści z promocji skończą się po 1/20 czy 1/15 tego czasu. Nie mówię, że nie warto z nich skorzystać, ale to nie one są przy wyborze programu emerytalnego najważniejsze. Jest to co najwyżej jakiś drobny bonus, który może nieznacznie obniżyć koszty całości.
2. Może wielkie zyski, na pewno brak gwarancji wartości.
Warto pamiętać, że każdy produkt o wielkim potencjale wzrostu ma również wielki potencjał straty. Jeśli zdecydujemy się na stosunkowo bezpieczny fundusz pieniężny lub obligacji, istnieje zagrożenie, że opłaty i prowizje za udział w programie zjedzą nam większość, jeśli nie wszystkie, zyski. Jeśli zdecydujemy się na odważniejsze strategie (np. fundusze akcji małych spółek), ryzyko czasowej utraty wartości naszej inwestycji jest olbrzymie. Inwestorzy, którzy nigdy nie zaznali goryczy straty, praktycznie nie istnieją.
Klienci wchodzący w taki program bez przygotowania lub doświadczenia na rynkach finansowych powinni o tym wiedzieć. Zamiast tego pokazuje im się co lepsze wycinki z wykresów, podsycając żadzę łatwego zysku, a odsuwając na dalszy plan wizję utraty wartości. Umowy jednak skrzętnie informują na którejś tam stronie o braku gwarancji wartości (jeśli program jest oparty o giełdy).
3. Korzyści najpierw, opłaty i obowiązki na szarym końcu.Wiadomo, że każdy sprzedawca najchętniej wymienia zalety produktów, które sprzedaje. W którym warzywniaku usłyszymy, że te pomarańcze są suche i bez smaku? Najczęściej dowiemy się o tym w domu, kiedy będzie już za późno, żeby cokolwiek zrobić. Różnica z programami emerytalnymi polega jednak na tym, że ze sprzedawcą pomarańczy nie wiążemy się na 30 lat. Możemy do niego już więcej nie pójść po owoce. A dostawcy programu emerytalnego już tak łatwo nie zmienimy - wycofanie się przed końcem jest zazwyczaj powiązane z utratą części pieniędzy.
Dlatego zachęcam, żeby w rozmowach w banku czy u ubezpieczyciela szybko przekierować rozmowę z haseł marketingowych typu "złota jesień" czy strzelistych wykresów ilustrujących przyszłe zyski na opłaty i obowiązki.
Ile różnych opłat towarzyszy programowi? Z doświadczenia mogę powiedzieć, że ich liczba może dojść do 10 (słownie: dziesięciu). Dla utrudnienia oceny kosztów, wiele z tych opłat to procent od wartości zebranego kapitału. W pierwszym roku działania programu oznacza to groszowe sprawy, ale po dwudziestu latach oszczędzania - całkiem sporą sumę.
Jakie są obowiązki klienta? Do którego dnia miesiąca na koncie muszą znaleźć się pieniądze? Ile lat trzeba odkładać zdefiniowaną kwotę? Czy można wpłaty zawiesić lub zmniejszyć bez konsekwencji finansowych? Przyznacie, że są to informacje ważniejsze niż przeglądanie folderów z uśmiechniętymi siedemdziesięciolatkami biegnącymi po plaży.
-------
Jakie są Wasze doświadczenia z produktami emerytalnymi? Czy jest coś, na co warto szczególnie uważać podejmując decyzję o przystąpieniu do nich?
Przeczytaj też, co to jest ubezpieczeniowy fundusz kapitałowy, czy warto korzystać z planów oszczędnościowych oraz jak można inaczej oszczędzać na emeryturę.
Jeśli szukasz kontaktu z doradcami, możesz spróbować tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A co Ty sądzisz?